Mimo, że już wcześniej rynek spekulował nt. możliwości usztywnienia kursu franka szwajcarskiego w relacji do euro, czy bezpośredniej interwencji na rynku, to publikacja decyzji zaskoczyła inwestorów. Podobnie zaskakujący był poziom, przy którym został ustalony kurs minimalny – ponad 9% powyżej bieżącego poziomu rynkowego.



Decyzja SNB jest neutralna dla sytuacji fundamentalnej Europy i nie powinna zniechęcić inwestorów do transferu globalnego kapitału do Szwajcarii. Z tego punktu widzenia bank centralny podjął wysokie ryzyko szczególnie, jeśli nie poprawi się sytuacja w strefie euro. SNB poniósł już straty w 2010 r. z tytułu interwencyjnego skupu walut broniąc poziomu 1,50, a wtorkowa decyzja ma o wiele większą skalę. W kontekście skuteczności interwencji należy pamiętać, że bank centralny ma jeszcze jeden instrument oddziaływania na rynek – ujemną nominalną stopę procentową dla depozytów deponowanych przez banki komercyjne (dotychczas doszło jedynie do spadku poniżej zera oprocentowania depozytów na rynku międzybankowym). Na korzyść SNB działa też brak presji inflacyjnej. W sytuacji dalszego napływu kapitału, jak zapowiedział SNB, będzie implementował kolejne instrumenty. Wprowadzenie opłat za utrzymywanie kapitału (ujemne stopy procentowe) jak pokazuje historia ostatnich tygodni miało wyraźny wpływ na rynek, niemniej można mieć poważne wątpliwości, czy zdoła zrównoważyć efekt pogarszających się nastrojów w strefie euro. Mimo decyzji nadal rosną notowania kontraktów CDS i rentowności obligacji Hiszpanii czy Włoch, a inwestorzy nie widzą perspektyw na poprawę nastrojów w przynajmniej krótkiej perspektywie. Te negatywne procesy mogą spowodować, że dla SNB decyzja może okazać się kosztowna (nie wiadomo też, jak długo w takiej sytuacji bank centralny będzie utrzymywał wtorkowe deklaracje).



Na rynku stopy procentowej widać dalszy silny spadek rentowności na dłuższym końcu krzywej dochodowości zarówno SPW jak i kontraktów IRS (5-8 pb). Pozytywnie na notowania może oddziaływać oczekiwanie na wynik posiedzeń decyzyjnych RPP (w środę, 7.09) i EBC (w czwartek, 8.09). Mimo, że nie należy spodziewać się zmiany wysokości stóp procentowych, to jednak naszym zdaniem dojdzie do wyraźnej zmiany retoryki. Do sierpnia banki centralne zwracały przede wszystkim uwagę na ryzyka inflacyjne. Od sierpnia zaś globalny spadek dynamiki cen konsumpcyjnych, a także pogorszenie sytuacji w Europie doprowadziły do wyraźnej zmiany akcentów. Ze względu na rosnące zagrożenia dla wzrostu gospodarczego na świecie rewidowane w dół są prognozy PKB, a niektóre banki centralne wręcz zaczęły obniżać stopy procentowe (pod wpływem czynników globalnych). Spodziewamy się, że wspomniane obawy będą nowym elementem komentarza zarówno RPP jak i EBC, nasilając spekulacje na obniżki stóp procentowych.



Mirosław Budzicki, Departament Skarbu PKO Banku Polskiego