Dokładnie 5 grudnia 2019 r. Paweł Borys, prezes Polskiego Fundusz Rozwoju – spółki odpowiedzialnej za prowadzenie rejestru instytucji finansowych dopuszczonych do oferowania pracowniczych planów kapitałowych (PPK) oraz ewidencji uczestników PPK, napisał na swoim koncie na Twitterze: "Proszę mi wierzyć, że badań i analiz było bardzo dużo. Na ich podstawie od początku roku mówiłem o 40-50 proc. na pierwszym etapie. Natomiast w OSR (ocenie skutków regulacji - przyp. red.) postawiono na przedstawienie ogólnego celu, ponieważ projektowanie ścieżki obarczone było dużym ryzykiem błędu".

Czytaj w LEX: Pracownicze Plany Kapitałowe - nowe obowiązki pracodawców >

Tę wypowiedź postanowił zweryfikować Oskar Sobolewski, ekspert Instytutu Emerytalnego. Przypomniał, że na etapie projektu w OSR  założono, iż w każdej grupie firm mających obowiązek przystąpić do PPK w kolejnych terminach, poziom partycypacji będzie wynosił 75 procent.

Czytaj więcej: Ekspert Instytutu Emerytalnego chce udostępnienia analiz co do prognoz uczestnictwa w PPK

Idąc za ciosem, Sobolewski wystąpił do PFR o udostępnienie analiz, na podstawie których szacowany był poziom partycypacji w PPK w trybie dostępu do informacji publicznej. W odpowiedzi PFR poinformował, że kontekst wypowiedzi Pawła Borysa dokonanej za pośrednictwem jego prywatnego konta Twitter, odnosił się do procesu legislacyjnego. Spółka zaznaczyła przy tym, że PFR S.A. nie jest podmiotem prowadzącym proces legislacyjny, a w szczególności opracowującym OSR do ustawy o PPK. – Tym samym spółka nie jest dysponentem informacji i analiz, które wskazał Oskar Sobolewski we wniosku. Dodała też, że wypowiedź Pawła Borysa za pośrednictwem prywatnego konta Twitter nie jest oficjalnym stanowiskiem spółki.

- Interesują mnie analizy i badania, które, jak sam Pan Prezes wskazał, dotyczyły okresu po zakończeniu procesu legislacyjnego – napisał Oskar Sobolewski w opublikowanej - na swoim z kolei Twitterze - odpowiedzi na pismo PFR.

Zobacz procedurę w LEX: Obowiązki podmiotu zatrudniającego wobec instytucji finansowej w zakresie uruchomienia PPK  >

 

Dodatkowe analizy: były czy nie?

- Tak jak napisaliśmy w odpowiedzi w sprawie udostępnienia analiz, na które powoływał się w swojej wypowiedzi Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju, nie jesteśmy adresatem pytań o 75-procentową partycypację, która znalazła się w OSR ustawy o PPK, bo to nie my jesteśmy jej autorami, ale Ministerstwo Finansów. Nie chcemy w żadnej mierze wchodzić w jego kompetencje. Rozumiem jednak, że taka partycypacja była bardziej zakładana jako poziom docelowy programu i wierzymy, że z biegiem czasu będziemy do takiego poziomu zmierzać – powiedział nam Bartosz Marczuk, wiceprezes PFR.

 

Cena promocyjna: 199.2 zł

|

Cena regularna: 249 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł


Z kolei Ministerstwo Finansów, które zapytaliśmy o to, czy były przygotowane inne analizy dotyczące poziomu partycypacji w PPK niż te, które były zamieszczone w uzasadnieniu projektu ustawy o PPK, poinformowało nas, że zakładana partycypacja w PPK zawarta w OSR wynikała z konieczności określenia wpływu regulacji na sektor finansów publicznych.

Czytaj w LEX: Jak w ZUS RCA wykazać wpłatę przekazaną do PPK? >

- W OSR do projektu ustawy o pracowniczych planach kapitałowych skierowanego do uzgodnień i konsultacji 15 lutego 2018 r. była już założona partycypacja na poziomie 75 proc. Nie były tworzone analizy z innym poziomem partycypacji – twierdzi MF.

- Wpis prezesa PFR wyraźnie wskazuje na to, że było więcej niż jedno dodatkowe badanie i faktycznie obywatele powinni dowiedzieć się, na jakiej podstawie i jakich założeniach zostały sporządzone – mówi Tomasz Klemt, radca prawny z kancelarii Klemt.

Sprawdź w LEX: Kwalifikowanie świadczeń stanowiących podstawę naliczania wpłat do PPK >

- Jeżeli takie analizy zostały przeprowadzone przez podmiot zobowiązany do udostępnienia informacji, to powinny zostać udostępnione – uważa Łukasz Kuczkowski, radca prawny, partner kierujący biurem kancelarii Raczkowski w Poznaniu. I dodaje: - Pierwsze słyszę, że założony próg 75 proc. to był próg docelowy. Doskonale pamiętam, że taki miał być próg na wejściu programu.

Mec. Kuczkowski przyznaje, że sam chciałby zobaczyć te analizy. – Pytanie, jak zostały przygotowane: czy przy założeniu, że przeciętny Kowalski działa racjonalnie, czy też w oparciu o emocje – zaznacza mec. Łukasz Kuczkowski.

Sprawdź w LEX: W jakiej sytuacji nowy pracodawca powinien dokonać transferu zgromadzonych składek PPK? >

 

Na Twitterze nie ma wpisów prywatnych

Prezes Paweł Borys na swoim koncie na Twitterze podaje nie tylko pełnione przez siebie funkcje, ale i pisze: "Tutaj trochę zawodowo, trochę społecznie, trochę prywatnie".

- Informacja publikowana w zamkniętym kręgu odbiorców może być uznana za prywatną. Na Twitterze wszystkie wpisy są publiczne, niezależnie od tego, czy są dokonywane przez osobę publiczną czy prywatną. To wynika ze specyfiki tego komunikatora - mówi Maciej Gawroński, radca prawny, partner zarządzający w kancelarii Gawroński & Partners. W efekcie każdy może chcieć zweryfikować czy taki dokument faktycznie istnieje i co zawiera. - Nie na darmo w amerykańskich filmach mówi się, że wszystko, co powiesz może zostać wykorzystane przeciwko tobie. Publicznego charakteru Twittera nie należy jednak mylić z pojęciem „informacji publicznej” w rozumieniu ustawy o dostępie do informacji publicznej. To zupełnie inne rzeczy. Co więcej, jeśli nawet prezes Borys widział różne analizy, to nie znaczy, że jest ich dysponentem – dodaje mec. Gawroński.

 


Z kolei mec. Tomasz Klemt zwraca uwagę na fakt, że jeżeli prezes spółki PFR wypowiada się w zakresie działalności tej spółki, powołując się przy tym na dane, do których ma dostęp ze względu na pełnioną funkcję i które za pośrednictwem Twittera trafiają do szerokiego grona odbiorców, to dane te, czy jak w tym przypadku – analizy, powinny być rzetelne i weryfikowalne. – To znaczy, że każdy powinien wiedzieć, na podstawie jakich źródeł i założeń zostały przygotowane – mówi mec. Klemt. I dodaje: - Dziś już wiemy, że gdyby te pieniądze z OFE były ulokowane w ZUS albo choćby na lokacie w banku, to dałoby to lepszy efekt. Dużą popularnością nie cieszy się też gromadzenie środków w IKE i IKZE (które mają po ok. 30 proc. aktywnych uczestników). Dlatego, według niego, wszelkie dane powinny być podawane z dużą ostrożnością. Tym bardziej, że – jak podkreśla mec. Klemt – Polacy w dużej mierze utracili zaufanie do oferowanych przez państwo form oszczędzania na emeryturę. Jednocześnie wiele osób stoi obecnie przed decyzją o przystąpieniu do PPK.

Sprawdź w LEX: Czy przystąpienie członka zarządu do PPK wymaga zmiany kontraktu menedżerskiego w zakresie wysokości wynagrodzenia brutto? >

Czytaj więcej: Pracowników wpisanych do PPK przez pomyłkę - trudno usunąć z programu