Tak jak co roku, w listopadzie i grudniu banki zaczynają masowo składać pozwy przerywające bieg przedawnienia. Tym razem pism w swojej skrzynce pocztowej mogą spodziewać się frankowicze, którzy w 2020 r. wystąpili o unieważnienie umowy kredytowej lub w inny sposób weszli w spór z bankiem. Tegoroczne pozwy różnią się jednak od tych wcześniejszych. To efekt czerwcowego wyroku TSUE z 15 czerwca 2023 r. w sprawie C-520/21, który pozbawił banki szans na skuteczne dochodzenie tzw. wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z kapitału kredytu. Obecnie więc banki nie żądają wynagrodzenia za korzystanie z kapitału, tylko wnoszą o zasądzenie kwoty tytułem waloryzacji kapitału.
- Bank, jak każdy podmiot gospodarczy, musi dbać o swoje interesy oraz klientów. Nie możemy więc dopuścić do przedawnienia roszczeń - tłumaczy Tadeusz Białek, prezes Związku Banków Polskich.
Zobacz nagranie szkolenia: Wyrok TS UE w sprawie C-520/21 a roszczenia uzupełniające stron nieważnej umowy kredytu frankowego >
Czytaj też: Żądają od frankowiczów dużo, wygrywają mało. Sądy rzadko orzekają na korzyść banków
Banki dmuchają na zimne i dbają o efekt mrożący
Wciąż brakuje jednolitej linii orzeczniczej w sprawach frankowych wskazującej, od którego momentu należy liczyć początek terminu przedawnienia, czy od momentu uruchomienia kredytu, od wniesienia pozwu przez kredytobiorcę, złożenia przez kredytobiorcę oświadczenia o świadomości skutków nieważności umowy kredytu przed sądem, czy też od wydania przez sąd prawomocnego wyroku ustalającego nieważność umowy.
Praktyka pozywania przez pełnomocników banków kredytobiorców, którzy wytoczyli powództwa przeciwko bankom, jest również ściśle związana z uchwałą Sądu Najwyższego z 7 maja 2021 roku (sygn. III CZP 6/21) przesądzającą, że termin przedawnienia roszczeń banków o zwrot kapitału rozpoczyna swój bieg od momentu, w którym umowa kredytu stała się nieważna.
- Szukając momentu, który można uznać za początek biegu terminu przedawnienia SN wskazał, że jest to chwila wyrażenia przez kredytobiorcę woli (żądania) ustalenia nieważności spornej umowy kredytu. Banki nie mogą jednak być pewne, kiedy ta chwila nastąpi - czy w momencie złożenia pozwu, czy wówczas, gdy złoży on stosowne oświadczenie na rozprawie lub na piśmie w odpowiedzi na zobowiązanie sądu - mówi Szymon Bajerowski, adwokat z Kancelarii Radcy Prawnego Beata Strzyżowska.
Dlatego z ostrożności procesowej banki składają masowo pozwy pod koniec roku. Ale nie tylko o to chodzi. Efekt psychologiczny też jest ważny.
- Pozew może wywołać efekt mrożący, zniechęcający konsumenta (kredytobiorcę) do pójścia do sądu, jeżeli tego jeszcze nie zrobił, ale ma kredyt i zastanawia się nad tym lub też motywujący go do zawarcia ugody z bankiem, która jeszcze zasadniczo nie gwarantuje tak dobrych warunków, jak prawomocny wyrok z nieważnością umowy czy ustaleniem nieistnienia stosunku prawnego - wyjaśnia Damian Nartowski, radca prawny w WN Legal Wątrobiński Nartowski.
Zobacz procedurę: Postępowanie z powództwa o zapłatę określonej kwoty pieniężnej z tytułu zwrotu nienależnego świadczenia >
Cena promocyjna: 89.4 zł
|Cena regularna: 149 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 149 zł
Pozwy to też pokłosie bałaganu legislacyjnego
Prawnicy nie mają wątpliwości, że winę za taki stan ponosi częściowo ustawodawca, który wyeliminował możliwość przerywania biegu terminu przedawnienia przez tzw. wniosek o zawezwanie do próby ugodowej w postępowaniu pojednawczym.
- To jeden z przykładów zmian w przepisach proceduralnych, które można określić mianem wylania dziecka z kąpielą. Jeszcze kilka lat temu banki składały tego typu wnioski, które nie były ani groźne, ani kosztowne. Dziś, chcąc przerwać bieg terminu przedawnienia roszczenia o zwrot nienależnie wypłaconego w przeszłości kapitału kredytu, zmuszone są do wnoszenia pozwów lub dokonywania potrąceń (to ostatnie jest niestety nadal rzadkością). A zatem ustawodawca, chcąc odciążyć sądy od wniosków ugodowych (które załatwiane były od ręki na pierwszym kilkuminutowym posiedzeniu) de facto sprokurował sytuację, w której sądy zarzucane są znacznie bardziej wymagającymi sprawami, o których teraz mowa, ponieważ nie ma innej alternatywy - tłumaczy Tomasz Konieczny, radca prawny i partner w Konieczny, Polak Partnerzy.
Zobacz nagranie szkolenia: Wpływ zawezwania do próby ugodowej na bieg przedawnienia roszczenia >
Co wynika z pozwów ?
Pozwy, które otrzymują teraz frankowicze, różnią się od tych z lat ubiegłych, co potwierdza Związek Banków Polskich.
- Banki, mając na uwadze chęć uniknięcia przedawnienia roszczeń w sądowych sporach z frankowiczami, będą prawdopodobnie składały kontrpozwy, których elementem, po wyroku TSUE, nie będzie roszczenie o zapłatę za kapitał, tylko - z dużym prawdopodobieństwem - kwestia żądań waloryzacji tych środków, choć w tym zakresie nie podjęto jeszcze finalnej decyzji. Sprawa jest złożona i wymaga przeprowadzenia dogłębnych analiz prawnych i ekonomicznych - wyjaśnia prezes Tadeusz Białek.
I dodaje, że zdaniem ZBP TSUE w czerwcowym wyroku nie wypowiedział się o waloryzacji kapitału, jak twierdzą prawnicy frankowi.
Ci ostatni wskazują, że treść pozwów banków jest inna, niż rok czy dwa lata temu. - Nasi klienci otrzymują takie pozwy. Wśród różnic zauważam to, że banki zamiast o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału (przesądzone jako niezasadne przez TSUE), wnoszą o zasądzenie kwoty tytułem waloryzacji kapitału - mówi Maciej Wojciechowski, radca prawny w Xaltum Barczak Rozpara Kancelaria Radców Prawnych.
Wtóruje mu mec. Tomasz Konieczny. - Wezwania banków przeszły metamorfozę, a to za sprawą wyroku TSUE z 15 czerwca 2023 r. w sprawie C-520/21, który pozbawił banki szans na skutecznie dochodzenie tzw. wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z kapitału kredytu. Obecnie więc wezwania dotyczą często samych kapitałów kredytów, a nawet jeśli kwot dodatkowych, to banki szukają innego nazewnictwa i innych podstaw dla formułowania tych „roszczeń”, mimo że w istocie również o nich pośrednio wypowiedział się trybunał w głośnym, czerwcowym orzeczeniu - podkreśla.
Jak frankowicz może się bronić?
Prawnicy proponują frankowiczom dwie formy obrony przed takimi pozwami
- Po pierwsze, można odpowiedzieć oświadczeniem o potrąceniu wierzytelności (najlepiej jeszcze na etapie przedprocesowym), które wymaga często uprzednio kontrwezwania do zapłaty, tj. do zwrotu rat, które nie były wcześniej objęte żadnym wezwaniem. Problem z kompensatą pojawia się wówczas, gdy większość świadczeń nienależnych konsumenta jest przedmiotem jego powództwa, w związku z czym poświęcenie ich celem potrącenia, a tym samym wygaszenia roszczenia banku o zwrot kapitału kredytu oznaczałoby konieczność ograniczenia lub wycofania powództwa o zapłatę. Natomiast druga forma obrony to atak, czyli odpowiedź na pozew wraz powództwem wzajemnym pozwanego kredytobiorcy o zwrot tej części rat i innych kosztów kredytu, które nie były objęte wcześniejszym pozwem kredytobiorcy. Każda strategia obronna ma swoje zalety i wady - podsumowuje mec. Konieczny.
Zobacz też w LEX:
- Kwestionowanie umów kredytów frankowych o charakterze mieszanym (konsumencko-gospodarczym) - komentarz praktyczny >
- Czy stronie wadliwej umowy kredytu frankowego przysługuje prawo zatrzymania? - linia orzecznicza >
- Wybrane materialne i procesowe aspekty sporu frankowego. Omówienie "polskich" pytań prejudycjalnych w sprawach C-301/23 i C-348/23 - komentarz praktyczny >
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.