Bardzo często komentowany wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 3 października 2019 r., pierwszy w w polskiej sprawie dotyczącej kredytu indeksowanego do franka szwajcarskiego C-260/18, Dziubak przeciwko Raiffeisen, wywołał na nowo dyskusję o skutkach uznania za abuzywne niektórych postanowień umowy zawartej z konsumentem, a w szczególności tego w jakich okolicznościach stwierdzenie przez sąd, że niektóre z postanowień umowy są abuzywne, prowadzi do upadku całej umowy. Uważam, że wniosek iż omawiane orzeczenie TSUE wprowadza możliwość konstytutywnego unieważnienia umowy z uwagi na znajdujące się w niej abuzywne postanowienia jest zbyt daleko idący. W moim przekonaniu ewentualnej podstawy nieważności umowy, po usunięciu z niej niedozwolonych postanowień poszukiwać należy w normach prawa cywilnego określających przyczyny odmówienia czynności prawnej ważności.Głos w tej sprawie zabrała też prof. Ewa Łętowska. Odmiennie niż prof. Łętowska uważam, że unieważnienie – a więc pozbawienie przymiotu ważności – ważnej umowy, wymaga wyraźnego przyznania sądowi kompetencji do takiego działania. Chcę podkreślić, że nie jestem przeciwny takiemu rozwiązaniu. Przeciwnie uważam, je za korzystne dla konsumentów i potrzebne. Przedstawione uzasadnienie tej koncepcji nie usuwa jednak wszystkich moich wątpliwości.

Rozważania na temat ewentualnej nieważności, unieważnienia, czy też unieważnialności umowy po eliminacji z niej abuzywnych postanowień utrudnia to, że w dyskursie publicznym, w wypowiedziach publicystów, a niestety nawet prawników, określenia te stosowane bywają zamiennie, bez uszanowania ich odmienności. Z tego względu zacząć warto od wyjaśnienia znaczenia pojęć, których dyskusja ta dotyczy. W szczególności w związku z użytymi w uzasadnieniu wyroku TSUE w sprawie Dziubak sformułowaniami w dyskursie publicznym pojawiać zaczęły się głosy, że stwierdzenie przez sąd abuzywnego charakteru niektórych postanowień umowy prowadzić może do unieważnienia umowy konstytutywnym orzeczeniem sądu, nie zaś jedynie powodować, w określonych okolicznościach, konieczność deklaratoryjnego stwierdzenia przez sąd, że umowa pozbawiona elementów uznanych za abuzywne jest bezwzględnie nieważna.

Czytaj w LEX:
Wyrok TSUE w sprawie Dziubak oraz jego konsekwencje prawne i ekonomiczne >
Umowy kredytu denominowane w walucie obcej a ochrona konsumenta w świetle orzecznictwa TSUE >

Nieważność a brak zdolności wywoływania skutków prawnych

O stwierdzeniu  nieważności czynności prawnej, a w tym również umowy (tj. czynności dwustronnej), przez sąd mówimy wówczas, gdy sąd dokonując jej oceny dochodzi do wniosku, że czynność ta posiada braki niepozwalające przypisać jej doniosłości prawnej (ważności), a więc zdolności wywoływania zamierzonych skutków prawnych, lub też narusza zakazy wynikające z ustawy, czy chociażby z zasad współżycia społecznego, wobec czego  doniosłość prawna nie może być jej przyznana. Czynność prawna dotknięta takimi wadami jest nieważna z mocy prawa (ex lege) i od chwili zawarcia (ex tunc), zaś sąd, czy to sentencji wyroku w przypadku powództwa o ustalenie, opartego na art. 189 k.p.c. czy też w uzasadnieniu, gdy okoliczność ta stanowi przesłankę zasadności innego żądania, jedynie stwierdza ten fakt. Orzeczenie sądu w tym przypadku jest deklaratoryjne, albowiem stwierdza fakt wynikający z mocy prawa, a mianowicie, że dokonana przez strony czynność jest nieważna (z reguły nigdy nie była) i nie wywołała skutków prawnych.  Co istotne, nieważność bezwzględną, o której tu mowa, sąd bierze pod uwagę z urzędu, niezależnie od tego, czy okoliczność ta została podniesiona przez strony, gdyż okoliczność taka nie może być przez sąd pominięta. Bezwzględna nieważność czynności prawnej ex tunc oznacza, że dokonane na jej podstawie świadczenia nie miały podstawy prawnej i podlegają zwrotowi. Chodzi tu kondykcję in debiti. Nieważność umowy oznacza, że nie wywołała ona zamierzonych skutków prawnych, a zatem nie istnieje mający z niej wynikać obligacyjny stosunek prawny.  

 

Bestseller
Bestseller

Jacek Czabański, Mariusz Korpalski, Tomasz Konieczny

Sprawdź  

Cena promocyjna: 14.7 zł

|

Cena regularna: 49 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł


Kiedy sąd może unieważnić umowę

Czym innym jest instytucja „unieważnialności” czynności prawnej, wadliwości jej (najczęściej chodzi o okoliczności związane z jej dokonaniem), które uprawnia sąd do odebrania jej przymiotu ważności, w drodze konstytutywnego orzeczenia (tj unieważnienia). W tym przypadku sąd na mocy przewidzianej właśnie na tę okoliczność normy wyposażony jest szczególną kompetencję odebrania ważnej czynność prawnej, mocy wywoływania przewidzianej w niej skutków prawnych. Rozstrzygnięcie sądu jest w tym przypadku konstytutywne, albowiem konstytuuje nowy stan prawny pozbawiając ważną umowę ważności, co oczywiście pociąga za sobą dalsze skutki prawne. Warto zauważyć, że unieważniona może być tylko czynność która była ważna. Niemożliwe jest konstytutywne pozbawienie przymiotu ważności, czynności która z mocy prawa ważna nie była. Unieważnialna może być jedynie czynność, która jest ważna i dopiero na mocy konstytutywnego orzeczenia sądu zostanie unieważniona. Uprawnienie do sądu do pozbawienie ważnej czynności, przymiotu ważności jest najdalej idącym uprawnieniem do ingerencji w stosunki pomiędzy stronami. Z tego względu taka kompetencja sądu nie powinna być domniemywana, lecz powinna wprost wynikać z normy ustawowej. Tak jest w przypadku przepisów przyznających taką kompetencję sądom.

Dla przykładu:

  • najczęściej przywoływany w tym kontekście art. 388 k.c. stanowi, że w przypadku spełnienia wymienionych w tym przepisie przesłanek strona umowy może […] żądać unieważnienia umowy;
  • art. 705 § 1 k.c. wskazuje, że Organizator oraz uczestnik aukcji albo przetargu może żądać unieważnienia zawartej umowy, jeżeli strona tej umowy, inny uczestnik lub osoba działająca w porozumieniu z nimi wpłynęła na wynik aukcji albo przetargu w sposób sprzeczny z prawem lub dobrymi obyczajami;
  • w art. 13, 14, 15, 151 i 16 k.r. i o. mowa jest o możliwości żądania unieważnienia małżeństwa, we wskazanych w tych przepisach okolicznościach;
  • art. 249 § 1 k.s.h. stanowi, że Uchwała wspólników spółki z ograniczoną odpowiedzialnością  sprzeczna z umową spółki bądź dobrymi obyczajami i godząca w interesy spółki lub mająca na celu pokrzywdzenie wspólnika może być zaskarżona w drodze wytoczonego przeciwko spółce powództwa o uchylenie uchwały;
  • podobnie zgodnie z art. 422 § 1 k.s.h. uchwała walnego zgromadzenia spółki akcyjnej sprzeczna ze statutem bądź dobrymi obyczajami i godząca w interes spółki lub mająca na celu pokrzywdzenie akcjonariusza może być zaskarżona w drodze wytoczonego przeciwko spółce powództwa o uchylenie uchwały;
  • Przepisy art. 42 § 3 – 8 ustawy z 16.09.1982 r. – Prawo spółdzielcze oraz art. 25 ustawy z 24 czerwca 1994 r. o własności lokali mówią o możliwości zaskarżenia uchwały w celu jej uchylenia;
  • art. 12 ust. 1 pkt 4 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym stanowi, że W razie dokonania nieuczciwej praktyki rynkowej konsument, którego interes został zagrożony lub naruszony, może żądać (…) naprawienia wyrządzonej szkody na zasadach ogólnych, w szczególności żądania unieważnienia umowy z obowiązkiem wzajemnego zwrotu świadczeń oraz zwrotu przez przedsiębiorcę kosztów związanych z nabyciem produktu;
  • art. 25 ust. 1 ustawy z 24 czerwca 1994 r. o własności lokali stwierdza, że Właściciel lokalu może zaskarżyć uchwałę do sądu z powodu jej niezgodności z przepisami prawa lub z umową właścicieli lokali albo jeśli narusza ona zasady prawidłowego zarządzania nieruchomością wspólną lub w inny sposób narusza jego interesy.

Wszystkie wymienione wyżej przepisy nie pozostawiają wątpliwości, że do odebrania czynności prawnej przymiotu ważności niezbędne jest konstytutywne orzeczenie sądu i przyznają sądowi kompetencję do dokonania takiego rozstrzygnięcia. Ponieważ powództwo o ukształtowanie – a konstytutywne unieważnienie umowy przez sąd jest ukształtowaniem relacji prawnej pomiędzy stronami – musi opierać się na konkretnych przepisach prawa, uznaje, się że istnieje zamknięty katalog przepisów upoważniających sąd do unieważnienia czynności prawnej [por. Wł. Broniewicz, Postępowanie cywilne w zarysie, Warszawa 2006, str. 170, red. Z. Resich, System prawa procesowego cywilnego, t. II, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk-Łódź 1987, str. 27-29].

Unieważnienie jako uznanie powództwa

Do unieważnienia czynności prawnej przez sąd w wymienionych wyżej przypadkach dochodzi z mocą wsteczną (ex tunc). Inny jest jednak początek biegu terminu przedawnienia, który biegnie od daty przedawnienia. Dokonane w wykonaniu unieważnionej umowy świadczenia są nienależne na zasadzie kondykcji causa finita. Do konstytutywnego unieważnienia czynności prawnej przez sąd dochodzi zwykle w wyniku uwzględnienia nakierowanego na ten cel powództwa opartego na podstawie prawnej, jaką stanowi przepis przyznający sądowi kompetencje do unieważnienia umowy.

Dla uzupełnienia dodajmy, że istnieją również przepisy przewidujące możliwość odebrania umowie przymiotu ważności na skutek wykonania przez stronę uprawnienia prawo-kształtującego, a więc poprzez złożenie przez stronę odpowiedniego oświadczenia woli. Przykładem są przepisy o wadach oświadczenia woli, uprawniające strony do uchylenia się od skutków prawnych czynności prawnej – art. 84, 86 i 87 k.c. Do unieważnienia umowy dochodzi wówczas na mocy prawo-kształtującego (konstytutywnego) oświadczenia uprawnionej strony, natomiast ewentualne orzeczenie sądu, stwierdzające skuteczność tego oświadczenia i nieistnienie umowy (stosunku pranego wynikającego z umowy), ma charakter deklaratoryjny. Jest to również przypadek kondykcji causa finita. Świadczenia dokonane na podstawie tak unieważnionej czynności są nienależne, a bieg terminu przedawnienia roszczeń o zwrot tych świadczeń biegnie od daty złożenia oświadczenia.

Ostatni przypadek to rozwiązanie umowy przez sąd jak w przypadku przewidzianym w  art. 3571 k.c. [rebus sic stantibus]. W tym przypadku orzeczenie sądu jest konstytutywne, lecz wywołuje skutki jedynie na przyszłość (ex nunc).

Umowa unieważnialna, a więc możliwe unieważnienie

Teraz przejdźmy do wniosków odnośnie sankcji związanej ze stwierdzeniem abuzywności postanowień umowy wynikających z wyroku TSUE w sprawie Dziubak. Faktycznie w treści tego wyroku wielokrotnie pada określenie „unieważnienie”, jednak twierdzenie, że z wyroku tego wynika, iż na skutek stwierdzenia abuzywności postanowienia umowa staje się unieważnialna, a więc możliwe (choć niekonieczne) staje się konstytutywne unieważnienie jej przez sąd, wydaje się nie posiadać solidnych podstaw.

Relacjonując stanowisko sądu odsyłającego TSUE stwierdził, że zdaniem tego sądu dalsze obowiązywanie umowy kredytu po eliminacji postanowień, które w jego przekonaniu określają główny przedmiot umowy, jest niemożliwe, w związku z czym pyta czy art. 6 ust. 1. Dyrektywy 93/13 nie przeciwstawia się orzeczeniu przez sąd krajowy nieważności umowy w takiej sytuacji. Referując postępowanie toczące się przed polskim sądem, TSUE stwierdził, że dotyczy ono stwierdzenia nieważności (pkt.18). Jednak w innych fragmentach orzeczenia Trybunału wspomina o unieważnieniu umowy (np. pkt. 26 i 43). Można wątpić, czy dobierając te określenia TSUE miał na celu rozróżnienie i podkreślenie różnicy pomiędzy deklaratoryjnym stwierdzeniem nieważności umowy, a jej konstytutywnym unieważnieniem.

Pamiętać należy, że TSUE dokonuje wykładni prawa europejskiego (w tym przypadku Dyrektywy 93/13), wskazując przy tym kierunki i pożądane rozwiązania, ku którym podążać powinny systemy prawa krajowego, aby być zgodne z prawem wspólnotowym. Nie wskazuje jednak, jakie instytucje prawa krajowego powinny być stosowane, aby osiągnąć pożądany zgodnie z prawem wspólnotowym efekt.

Unieważnienie możliwe, ale nie oczywiste

Samo posłużenie się przez TSUE określeniem stwierdzenie nieważności, lub unieważnienie, nie stanowi wystarczającej przesłanki, aby przesądzić, że w polskim systemie prawa cywilnego stwierdzenie abuzywnego charakteru postanowienia lub kilku postanowień umowy prowadzi do jej unieważnialności, a nie do jej nieważności.

Sam TSUE nie jest konsekwentny w posługiwaniu się określeniami stwierdzenie nieważności i unieważnienie umowy. Przykładowo w wyroku z 15 marca 2012 r. (C‑453/10, Jana Pereničová, Vladislav Perenič, v. SOS financ, spol. s r.) TSUE mówi zarówno o unieważnieniu umowy (pkt 33), jak i o stwierdzeniu jej nieważności (pkt 35). W wyroku z 21 stycznia 2015 r. (w połączonych sprawach C-482/13, C-484/13, C-485/13 i C-487/13) Trybunał w 33 punkcie wspomina, że możliwość zastąpienia nieuczciwego warunku przepisem prawa krajowego o charakterze dyspozytywnym, (…) jest ograniczona do przypadków, w których nieważność (sic!) nieuczciwego warunku zobowiązywałaby sąd do stwierdzenia nieważności danej umowy w całości, narażając przez to konsumenta na penalizujące go konsekwencje.

Odnieść można wrażenie, że TSUE określenia nieważności, unieważnienia a nawet braku związania [nieuczciwym warunkiem] stosuje zamiennie, odnosząc się raczej do efektu, jakim jest brak związania umową lub postanowieniem, nie zaś do konkretnej instytucji danego systemu prawa krajowego, która do takiego efektu prowadzi.

Umowa nieważna czy unieważnialna?

Dla oceny, czy w świetle orzecznictwa TSUE, w przypadku stwierdzenia przez sąd abuzywności jednego czy kilku postanowień umowy, umowa staje się nieważna, czy też unieważnialna, wobec czego możliwe staje się jej unieważnienie przez sąd, przyjrzeć się bliżej należy wskazywanym przez TSUE okolicznościom, w których dochodzi do upadku umowy.

Orzecznictwo TSUE uzasadnia następujące wnioski odnośnie okoliczności ewentualnego upadku umowy w wyniku stwierdzenia abuzywności jej postanowień:

  • sąd krajowy stwierdziwszy, że zawarte w umowie postanowienia są nieuczciwe, jest zobowiązany – zgodnie z art. 6 ust. 1 Dyrektywy 93/13 – do wyciągnięcia wszelkich przewidzianych prawem krajowym konsekwencji, aby postanowienia te nie były wiążące dla konsumenta (orzeczenia TSUE z 6 października 2009 r, C-40/08, Asturcom Telecomunicaciones SL v. Cristina Rodríguez Nogueira, pkt. 58 i 59; z 15 marca 2012 C‑453/10, Jana Pereničová, Vladislav Perenič, v. SOS financ, spol. s r. pkt. 30, z 16 listopada 2010 r., C‑76/10 Pohotovosť s.r.o. v. Iveta Korčkovska, pkt 62);
  • ocenie pod kątem możliwości dalszego istnienia podlega umowa po eliminacji z jej treści nieuczciwych postanowie (wyroki TSUE z 15 marca 2012 r.. C‑453/10, Jana Pereničová, Vladislav Perenič, v. SOS financ, spol. s r., pkt 30; z 30 kwietnia 2014 r., C-26/13 Kasler, pkt. 76; z 3 października 2019 r., C-260/18, Dziubak, pkt 40);
  • ocena, czy umowa po eliminacji z niej nieuczciwych postanowień nie jest bezwzględnie nieważna, musi być dokonywana w oparciu o przepisy prawa krajowego, gdyż Dyrektywa 93/13 nie określa własnych kryteriów, według których mogłaby być oceniana możliwość dalszego obowiązywania umowy bez abuzywnych warunków; Jak stwierdził TSUE w świetle kryteriów przewidzianych w prawie krajowym, w konkretnej sytuacji należy zbadać możliwość utrzymania w mocy umowy, której klauzule zostały unieważnione. (tak wyroki: z 3 października 2019, C-260/18 w sprawie Dziubak, pkt 40, z 14 marca 2019 r., C‑118/17, Zsuzsanna Dunai v. ERSTE Bank Hungary Zrt., pkt 5,  z 26 marca 2019 r., w sprawach połączonych Abanca Corporación Bancaria SA v. Albert García Salamanca Santos C‑70/17 oraz Bankia SA v. Alfons Antonio Lau Mendoza, Verónica Yuliana Rodríguez Ramírez C‑179/17, pkt 60; z 15 marca 2012 r., C‑453/10, Jana Pereničová, Vladislav Perenič v. SOS financ, spol. s r., pkt 32);
  • ocena, czy umowa może dalej wiązać, ma charakter obiektywny, a zatem rozstrzygającego znaczenia dla niej nie ma wola stron (wyroki TSUE z 15 marca 2012 r., C‑453/10, Jana Pereničová, Vladislav Perenič v. SOS financ, spol. s r. pkt 32, z 14 marca 2019 r.,C‑118/17 Zsuzsanna Dunai v. ERSTE Bank Hungary Zrt., pkt 51, z 26 marca 2019 r., w sprawach połączonych Abanca Corporación Bancaria SA v. Albert García Salamanca Santos C‑70/17 oraz Bankia SA v. Alfons Antonio Lau Mendoza, Verónica Yuliana Rodríguez Ramírez C‑179/17, pkt 60; z 3 października 2019 r, C-260/18 Dziubak, pkt 41; jak stwierdził TSUE w wyroku w sprawie Dziubak art. 6 ust. 1 Dyrektywy 93/13 zasadniczo nie stoi na przeszkodzie upadkowi umowy w przypadku gdy sąd krajowy uzna, że zgodnie z odpowiednimi przepisami obowiązującego go prawa utrzymanie w mocy umowy bez zawartych w niej nieuczciwych warunków nie jest możliwe.

Podsumowując, sąd krajowy w pierwszej kolejności zobowiązany jest wyeliminować z umowy nieuczciwe postanowienia. W drugiej kolejności sąd również z urzędu dokonuje oceny, czy po wyeliminowaniu abuzywnych postanowień dalsze obowiązywanie umowy (bez żadnych modyfikacji lub uzupełnień) jest obiektywnie możliwe, przy czym ocena ta dokonywana jest w oparciu o normy prawa krajowego, niezależnie od woli stron. Do upadku umowy dochodzi, jeśli sąd dojdzie do wniosku, że jej obowiązywanie jest ze względów prawnych niemożliwe.

Wydaje się, że biorąc pod uwagę powyższe okoliczności, w których zgodnie z orzecznictwem TSUE dochodzi do upadku całej umowy na skutek stwierdzenia abuzywnego charakteru niektórych jej postanowień, twierdzenie, że upadek ten w polskim porządku prawnym następuje na skutek konstytutywnego unieważnienia umowy przez sąd jest trudne do przyjęcia.

 

Unieważnienie na podstawie przepisów krajowych

W pierwszym rzędzie zauważyć należy, że zgodnie ze stanowiskiem TSUE, podstawę dla stwierdzenia nieważności lub unieważnienia umowy stanowią przepisy krajowe. Jak już wspomniałem unieważnienie umowy dokonywane jest przez sad, którego szczególny przepis wyposaża w kompetencję do tego, aby w określonych okolicznościach odebrał ważnej umowie przymiot ważności. Kompetencji nie można domniemywać, tymczasem żaden z przepisów polskiego sytemu prawa cywilnego nie wydaje się przyznawać sądowi kompetencji do unieważnienia umowy w okolicznościach, o jakich tu mówimy.

Przepisami w pewnym sensie zbliżonymi są art. 388 k.c. (wyzysk) oraz art. 12 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym. Realizują one podobną funkcję do tej, którą posiada art. 3851 k.c., jednak odnoszą się do nieco odmiennych okoliczności. Można powiedzieć, że uzupełniają ochronę przewidzianą, w art. 3851 k.c. (w przypadku art. 12 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym, penalizując nieuczciwe działania przedsiębiorców w fazie poprzedzającej zawarcie umowy, zaś w przypadku art. 388 k.c. wprowadzając – w określonych okolicznościach – możliwość kontroli ekwiwalencji świadczeń wyłączoną w art. 3851 § 1 in fine. Powyższe przepisy nie przewidują jednak uprawnienia do unieważnienia, umowy na skutek eliminacji z niej postanowień uznanych za niedozwolone.

Takie uprawnienie sądu nie wynika również, z art. 3851 k.c. Przepis ten stanowi, że postanowienia umowy, spełniające wymienione w tym przepisie przesłanki, są niedozwolone i nie wiążą konsumenta. Użyte przez ustawodawcę sformułowanie nie wiążą wskazuje jednoznacznie, że chodzi o sankcję o skutku ipso iure i ab initio. Sąd nie pozbawia skuteczności niedozwolonych postanowień, lecz stwierdza (deklaratoryjnie) ich bezskuteczność.

Taki jest również przeważający pogląd doktryny w tej kwestii (M. Bednarek (w:) System prawa cywilnego, t. 5, red. E. Łętowska, 2013, s. 771–773; W. Popiołek (w:) Kodeks cywilny komentarz, t. 1, red. K. Pietrzykowski, 2015, komentarz do art. 3851 k.c., nb 14; A. Olejniczak (w:) Kodeks cywilny komentarz, t. 3, red. A. Kidyba, 2014, komentarz do art. 3851 k.c., pkt 12–13; M. Skory, Klauzule abuzywne w polskim prawie ochrony konsumenta, s. 187 i n.).

Na takim stanowisku stoi również orzecznictwo polskie, jak i TSUE (takie stanowisko zajął TSUE w wyrokach z 21 grudnia 2016 r. w połączonych sprawach C-154/15, C-307/15 i C-308/15, Francisco Gutiérrez Naranjo, Ana María Palacios Martínez, Banco Popular Espanol, SA v.Emilio Irles López, Teresa Torres Andreu, z 31 maja 2018 r. w sprawie C-483/16, Zsolt Sziber v. ERSTE Bank Hungary Zrt., z 14 marca 2019 r., w sprawie C-118/17, Zsuzsanna Dunai v. ERSTE Bank Hungary Zrt, z 26 kwietnia 2012 r., w sprawie C-472/10, Nemzeti Fogyasztóvédelmi Hatóság v. Invitel Távközlési Zrt, z 30 maja 2013 r. w sprawie C-397/11, Erika Jőrös v. Aegon Magyarország Hitel Zrt., a także Sąd Najwyższy w uchwałach z 6 kwietnia 2018 r., sygn. III CZP 114/17, z 29 czerwca 2007 r., sygn. III CZP 62/07 i wyrokach z 30 maja 2014 r., sygn. III CSK 204/13, z 1 marca 2017 r., sygn. IV CSK 285/16, z 14 lipca 2017 r., sygn. II CSK 803/16 i z 11 grudnia 2019 r., sygn. V CSK 382/18).

Art. 3851 k.c. nie wspomina o sankcji nieważności całej umowy na skutek stwierdzenia abuzywności jej postanowień. Zgodnie z art. 3851 § 2 k.c. Jeżeli postanowienie umowy zgodnie z § 1 nie wiąże konsumenta, strony są związane umową w pozostałym zakresie. Z jakichś przyczyn ustawodawca polski nie zdecydował, się na powtórzenie formuły z art. 6 ust. 1 Dyrektywy 93/13: umowa w pozostałej części będzie nadal obowiązywała strony, jeżeli jest to możliwe po wyłączeniu z niej nieuczciwych warunków. Nie należy jednak z tego wyciągać wniosku, że polska implementacja dyrektywy 93/13 nakazuje utrzymać w obrocie prawnym umowy, których dalsze obowiązywanie nie jest możliwe – a więc takich, które po eliminacji z nich abuzywnych postanowień uznane być muszą za bezwzględnie nieważne.

Umowa bez wadliwych postanowień może obowiązywać

Nie ulega wątpliwości, że art. 3851 § 2 k.c. nie wyłącza stosowania art. 58 § 1 k.c. w zw. z art. 3531 k.c. Jeżeli zatem na skutek eliminacji z umowy abuzywnego postanowienia pozostała treść wykracza poza granice swobody kontraktowej, wyznaczone art. 3531 k.c., umowa jest zgodnie z dyspozycją art. 58 § 1 k.c. bezwzględnie nieważna. Art. 3851 § 2 k.c. wyłącza jedynie działanie art. 58 § 3 k.c., wobec czego do stwierdzenia nieważności całej umowy na skutek abuzywności niektórych jej postanowień nie wystarcza okoliczność, że bez abuzywnych postanowień umowa nie zostałaby zawarta. W sytuacji, do której odnosi się art. 58 § 3 k.c., obowiązywanie umowy bez wadliwych postanowień jest zasadniczo możliwe, jednakże któraś ze stron nie byłaby skłonna zawrzeć umowy o tej treści. Z art. 3851 k.c. nie wynika zatem kompetencja sądu do unieważnienia umowy. Przepis ten nie stoi jedynie na przeszkodzie stwierdzeniu nieważności umowy, gdy jej obowiązywanie po eliminacji abuzywnych postanowień jest prawnie niemożliwe, a zatem wówczas, gdy umowa o takiej treści musi być uznana za bezwzględnie nieważną (art. 58 § 1 k.c. w zw. z art. 3531 k.c.).

Do takiego samego wniosku prowadzi stwierdzenie TSUE, że ocena możliwości dalszego obowiązywania umowy musi mieć charakter obiektywny, wobec czego o możliwości dalszego obowiązywania umowy nie rozstrzyga subiektywne stanowisko stron, lecz zasadniczo powinna wiązać dalej chyba, że jej obowiązywanie bez uznanych za abuzywne postanowień jest niemożliwe bez dokonania w niej zmian lub uzupełnień – w takim przypadku art. 6 ust. 1 Dyrektywy 93/13 nie stoi na przeszkodzie upadkowi całej umowy.

Tylko ważną umowę można unieważnić

Jak już była mowa, unieważniona konstytutywnym orzeczeniem sądu może być wyłącznie umowa ważna, a więc taka, której obowiązywanie jest obiektywnie możliwe, wobec czego moc wiążąca, (zdolność wywoływania skutków prawnych) może jej być odebrana. Niemożliwe jest pozbawienie przez sąd konstytutywnym orzeczeniem przymiotu ważności umowy, która ipso iure i ab initio obowiązywanie było obiektywnie niemożliwe, a więc umowy bezwzględnie nieważnej.

Stanowisko TSUE iż, art. 6 ust. 1. Dyrektywy 93/13 nie przeciwstawia unieważnieniu umowy, jeżeli sąd odsyłający uzna, że zgodnie ze swoim prawem krajowym, że utrzymanie w mocy umowy kredytu po usunięciu zawartych w niej nieuczciwych warunków jest niemożliwe, to umowa ta co do zasady nie może nadal obowiązywać w rozumieniu art. 6 ust. 1 dyrektywy 93/13, a zatem musi zostać unieważniona. (wyrok TSUE w sprawie Dziubak , wskazuje że Trybunał nie posługuje się terminem unieważnienie w znaczeniu, jakie posiada on w polskim języku prawniczym, lecz w istocie chodzi o możliwość deklaratywnego stwierdzenia upadku umowy w sytuacji, gdy jej obowiązywanie jest obiektywnie niemożliwe, a więc o stwierdzenie nieważności. Przyjęcie, iż TSUE ma na myśli konstytutywne odebranie mocy wiążącej umowie, której obowiązywanie jest w świetle prawa krajowego obiektywnie niemożliwe, wydaje się wewnętrznie sprzeczne.

Konsument może mieć wpływ

Jako argument przemawiający za przyjęciem, że po eliminacji z umowy nieuczciwych postanowień nastąpić może konstytutywne unieważnienie umowy przez sąd wskazywana jest okoliczność, że w określonych sytuacjach konsument może zapobiec upadkowi umowy, w której znajdują się nieuczciwe postanowienia, których eliminacja prowadziłaby do nieważności umowy. Ta możliwość aktywnego wpłynięcia przez konsumenta na dalsze obowiązywanie umowy traktowana jest jako przemawiająca za tym, że mamy do czynienia z unieważnialnością umowy, nie zaś nieważnością. Wniosek ten jest jednak pochopny.  Przyjrzyjmy się sytuacjom w których konsument ma możność wpłynięcia na to czy umowa w której znajdują się abuzywne postanowienia będzie dalej obowiązywać.

Po pierwsze, konsument może następczo udzielić "świadomej, wyraźnej i wolnej zgody" na niedozwolone postanowienie i w ten sposób jednostronnie przywrócić mu skuteczność (tak: Sąd Najwyższy w uchwale z 20 czerwca 2018 r., sygn. III CZP 29/17, oraz w wyrokach z 14 lipca 2017 r., sygn. II CSK 803/16 i 9 maj 2019 r., sygn. II CSK 242/18, a także wyroki TSUE z 4 czerwca 2009 r., C-243/08, Pannon GSM Zrt v. Erzsébet Sustikné Győrfi, pkt. 33, 35; z 21 lutego 2013 r., C‑472/11 Banif Plus Bank Zrt v. Csaba Csipai, Viktória Csipai, pkt. 23, 27, 35; z 30 maja 2013 r., C-488/11, Dirk Frederik Asbeek Brusse, Katarina de Man Garabito v. Jahani BV, pkt 40; z 3 października 2019 r. C-260/18, Dziubak, pkt. 53,66). Zgodnie ze stanowiskiem Trybunału, sąd krajowy stwierdziwszy w trakcie oceny dokonywanej z urzędu, iż postanowienie ma nieuczciwy charakter, ma obowiązek poinformować o tym strony sporu, zaś konsument – mając świadomość braku związania nieuczciwym postanowieniem – może wyrazić w sposób wolny i świadomy utrzymania w mocy tego postanowienia i w ten sposób jednostronnie przywrócić mu skuteczność. W świetle powyższego orzecznictwa, konsument może dokonać jednostronnej sanacji niedozwolonego postanowienia umownego, o ile wie, że nie jest nim związany oraz zna konsekwencje jego bezskuteczności.

Po drugie, z uchwały z 20 czerwca 2018 r. (III CZP 29/17) wynika, że Sąd Najwyższy z powołanego wyżej orzecznictwa TSUE (dotyczącego możliwości przywrócenia skuteczności abuzywnego postanowienia mocą jednostronnego świadczenia konsumenta, wyrażającego wolną i świadomą wolą utrzymania go w mocy) wywodzi dopuszczalność konwalidacji niedozwolonych postanowień również w drodze następczej dwustronnej czynności prawnej (np. aneksu do umowy) zmieniającego treść niedozwolonego postanowienia np. poprzez uzupełnienie go lub zastąpienie innym, jeżeli czynność ta wyraża jednoznacznie, wyraźnie i stanowczo wolę konsumenta, ukierunkowaną na sanowanie wadliwego postanowienia. Konsument musi być zatem świadomy wadliwości konwalidowanego postanowienia oraz konsekwencji prawnych tego faktu i chcieć postanowienie to naprawić. Tego rodzaju czynność prawna podlega ocenie w świetle art. 3531 k.c., art. 58 k.c. oraz 3851 k.c. i art. 2 Konstytucji. Sąd Najwyższy wykluczył jednoznacznie możliwość sanowania abuzywnego postanowienia jednostronną czynnością przedsiębiorcy (np. w drodze zmiany wzorca umownego na podstawie art. 3841 k.c.) lub aneksem, którego treść nie została ukształtowana w toku indywidualnych uzgodnień z konsumentem. Co więcej, jak stwierdził Sąd Najwyższy, wyrażenie zgody na zmianę umowy przez wyeliminowanie niedozwolonego postanowienia (zastąpienie go innym, uzupełnienie itp.) – choćby zmiana ta była indywidualnie uzgodniona – nie może być traktowane samo przez się jako wyraz woli sanowania wadliwego postanowienia ze skutkiem ex tunc.

Po trzecie wreszcie TSUE dopuścił również możliwość zastąpienia nieuczciwego postanowienia umownego przepisem prawa krajowego o charakterze dyspozytywnym albo przepisem mającym zastosowanie, gdy strony danej umowy wyrażą na to zgodę, zastrzegając wyraźnie, że możliwość ta jest ograniczona do przypadków, w których usunięcie nieuczciwego postanowienia umownego zobowiązywałoby sąd do unieważnienia umowy jako całości, narażając tym samym konsumenta na szczególnie szkodliwe skutki, tak że ten ostatni zostałby tym ukarany (wyroki TSUE z 3 października 2019 r., C-260/18, Dziubak pkt.48, także z 30 kwietnia 2014 r., C‑26/13, Kásler oraz z 26 marca 2019 r w sprawach połączonych Abanca Corporación Bancaria SA v. Albert García Salamanca Santos C‑70/17 oraz Bankia SA v. Alfons Antonio Lau Mendoza, Verónica Yuliana Rodríguez Ramírez C‑179/17 pkt 64). Chodzi o tzw. wyjątek ze sprawy Kásler, w którym TSUE dopuścił możliwość zastąpienia abuzywnego postanowienia dyspozytywnym przepisem prawa krajowego, w przypadku łącznego spełnienia następujących przesłanek:

  1. obowiązywanie  umowy bez wyeliminowanych abuzywnych postanowień jest obiektywnie niemożliwe,
  2. upadek umowy, wywołałby szczególnie dotkliwe konsekwencje dla konsumenta,
  3. istnieje przepis dyspozytywny prawa krajowego, który może wypełnić luki w umowie po abuzywnych postanowieniach.

Jak uściślił te przesłanki TSUE, w wyroku w sprawie Dziubak, dla oceny, czy upadek umowy jest niekorzystny dla konsumenta, wiążące jest stanowisko tego ostatniego. W powyższym wyroku TSUE wyjaśnił, że analogicznie do przysługującemu konsumentowi prawa do konwalidowania abuzywnego postanowienia, a tym samym zrzeczenia się ochrony, jaką udziela mu Dyrektywa 93/13, a fortiori przysługuje mu uprawnienie do zrzeczenia się ochrony przed negatywnym skutkami nieważności umowy, w wyniku eliminacji z niej abuzywnych postanowień (pkt 55). Również w tym przypadku ewentualna sanacja abuzywnych postanowień uzależniona jest od zgody konsumenta.

Wszystkie omawiane wyżej przypadki dotyczą możliwości sanowania abuzywnych postanowień, a w konsekwencji utrzymania ich w mocy, modyfikacji lub zastąpienia przepisem dyspozytywnym, w efekcie czego umowa nie uzyskuje takiej treści, która uniemożliwiałaby jej obowiązywanie i powodowałaby konieczność uznania jej za bezwzględnie nieważną.

Jak już była mowa, ocenie pod kątem możliwości dalszego obowiązywania podlega umowa po wyeliminowaniu z jej treści abuzywnych postanowień. Konsument swoją wolą nie może wpłynąć na wynik tej oceny. Umowa o takiej treści, jaką uzyskała na skutek wyeliminowania z niej abuzywnych postanowień, albo mieści się zakresie swobody kontraktowej wyznaczonym w art. 3531 k.c., albo też nie. W związku z tym jej obowiązywanie jest obiektywnie możliwe, lub też pozbawiona jest tej zdolności. Decydują o tym jednak przepisy prawa krajowego, nie zaś wola konsumenta.

 

Można wnioskować o poprawienie umowy

Konsument może jedynie zapobiec uzyskaniu przez umowę takiej treści, z którą musiałaby być uznana za bezwzględnie nieważną, dokonując sanacji abuzywnych postanowień, poprzez przywrócenie im mocy wiążącej, modyfikację lub zastąpienie przepisem dyspozytywnym. Przyznanie konsumentowi możliwości sanowania bezskutecznych ipso iure i ab initio abuzywnych postanowień nie pozostaje w sprzeczności z tym, że ocena umowy w przypadku nie skorzystania przez konsumenta z tych możliwości ma charakter obiektywny i jeśli w jej wyniku sąd uzna, że obowiązywanie umowy bez abuzywnych postanowień jest niemożliwe, wówczas deklaratoryjnie stwierdza jej nieważność.

Ewentualna nieważność umowy zawierającej niedozwolone postanowienia nie jest sankcją przewidzianą w art. 3851 k.c., lecz możliwym „dalszym” skutkiem eliminacji z umowy abuzywnych postanowień. Konsument może temu skutkowi zapobiec, dokonując konwalidacji niedozwolonych postanowień, jeśli jednak tego nie uczyni, nie może wpłynąć na ocenę obiektywnej możliwości obowiązywania umowy bez postanowień uznanych za abuzywne. Z tych względów uznać należy, że rozstrzygnięcie sądu o obiektywnej niemożliwości obowiązywania umowy po wyeliminowaniu z niej niedozwolonych postanowień jest deklaratoryjnym stwierdzeniem nieważności, nie zaś konstytutywnym unieważnieniem jej.

Przyjęcie, że rozstrzygnięcie sądu o braku możliwości dalszego obowiązywania umowy po eliminacji z niej niedozwolonych postanowień jest deklaratoryjnym stwierdzeniem jej nieważności, nie zaś konstytutywnym unieważnieniem, ma istotne konsekwencje. W szczególności oznacza to, że wyrok zawierający takie rozstrzygnięcie nie kształtuje nowej sytuacji prawnej pomiędzy stronami, lecz potwierdza fakt, iż poddana ocenie umowa nigdy nie wiązała stron. Oznacza to w szczególności, że data ogłoszenia, czy też uprawomocnienia się wyroku stwierdzającego (w sentencji albo w uzasadnieniu) fakt nieważności umowy, nie jest chwilą, w której powstają, lub uzyskują wymagalność roszczenia mogące wynikać z tego faktu (jak np. ewentualne roszczenia o zwrot nienależnych świadczeń spełnionych w wykonaniu nieważnej umowy). Wpływa to oczywiście na określenie początku naliczania odsetek za opóźnienie w zwrocie tych świadczeń, jak i początku biegu terminów ich przedawnienia.

Zważywszy, że bezskuteczność abuzywnych postanowień następuje ex lege i ex initio, tak samo należy ocenić będącą jej następstwem ewentualną nieważność całej umowy. Nie powinno budzić w tej sytuacji wątpliwości, że chodzi tu o przypadek condictio sine causa, albowiem strony spełniały swe świadczenia w wykonaniu czynności ab initio i ipso iure nieważnej, nie zaś condictio causa finita, z którą to kondykcją mamy do czynienia w przypadku, gdy umowa była ważna, lecz została ważności następczo pozbawiona. W tej sytuacji roszczenie o zwrot spełnionych przez strony świadczeń powstaje z chwilą ich spełnienia i od tej daty rozpoczyna swój bieg przedawnienie. Odsetki za opóźnienie biegną natomiast od daty, w której strona wezwana do zwrotu nienależnego świadczenia powinna je zwrócić.

Problematyczny termin przedawnienia

Podnoszone bywa, że z uwagi na potencjalną możliwość sanowania abuzywnych postanowień za zgodą konsumenta, bieg przedawnienia roszczeń banku, będących następstwem abuzywności tych postanowień (np. wynikających z nieważności umowy zawierającej abuzywne postanowienia), rozpoczyna się w chwili, w której konsument powołał się na abuzywność postanowień, wskazując że zamierza skorzystać z przysługujących mu w tej sytuacji roszczeń (por wyrok Sądu Najwyższego z 11 grudnia 2019 r., sygn. V CSK 382/18). Wydaje się, że do tej koncepcji podejść należy krytycznie, tym bardziej, że wynikałoby z niej przyzwolenie na bierność banku w dochodzeniu swego istniejącego już wtedy roszczenia do czasu, gdy konsument odmówi zgody na sanowanie abuzywnego postanowienia. Kwestia ta zasługuje na odrębne omówienie, wykraczające po za ramy tego artykułu. W każdym razie bieg przedawnienia roszczenia banku z pewnością nie zaczyna się w dacie wydania orzeczenia. Nierówność terminów przedawnienia roszczeń przedsiębiorcy i konsumenta nie może być uznawana za argument przeciwko tej tezie, gdyż krótsze terminy przedawnienia roszczeń związanych z działalnością gospodarczą są zamierzonym przez ustawodawcę elementem porządku prawnego. W zupełnie wyjątkowych przypadkach skutki tej nierówności mogą być łagodzone stosowaniem klauzul generalnych, takich jak art. 5 k.c., lub 127 k.c. Nie można jednak z tej przyczyny poszukiwać szczególnych rozwiązać odnośnie początku biegu terminu przedawnienia.

Kwestie związane z naliczaniem odsetek za opóźnienie i przedawnieniem roszczeń nie wyczerpują wszystkich zagadnień związanych z oceną charakteru rozstrzygnięcia sądu o nieważności umowy na skutek stwierdzenia bezskuteczności zamieszczonych w niej abuzywnych postanowień. W przypadkach, w których prawo przewiduje możliwość konstytutywnego unieważnienia umowy przez sąd, aby sąd mógł skorzystać z kompetencji do unieważnienia umowy z reguły konieczne jest wystąpienie z odpowiednim żądaniem przez uprawnionego, w formie powództwa o ukształtowanie.

Sąd ma uwzględnić konsekwencje nieważności umowy

Możliwość wystąpienia do sądu z żądaniem unieważnienia umowy z reguły ograniczona jest terminem, po upływie którego powództwo o unieważnienie nie może być uwzględnione. Tymczasem TSUE w swym orzecznictwie nie pozostawia wątpliwości, że sądy krajowe powinny z urzędu uwzględniać abuzywny charakter postanowień umów konsumenckich i z urzędu brać pod uwagę konsekwencje ich bezskuteczności (tak TSUE w wyrokach z 27 czerwca 2000 r., w połączonych sprawach C-240/98–C-244/98, OcéanoGrupo Editorial and Salvat Editores, pkt 35; z 26 października 2006 r. w sprawie C-168/05, Elisa Maria Mostaza Claro v. Centro Movil Milenium SL, pkt 38; z 4 czerwca 2009 r. w sprawie C-243/08, Pannon GSM Zrt. V. Erzsébet Sustikné Győrfi, pkt 31-32; z 9 lipca 2015 r. w sprawie C-348/14, Maria Bucura v. SC Bancpost SA, pkt 41-44; z 1 października 2015 r. w sprawie C-32/14, ERSTE Bank Hungary Zrt. v. Attila Sugár, pkt 41 i n.; z 21 grudnia 2016 r., w połączonych sprawach Gutiérrez Naranjo i in., C‑154/15, C‑307/15 i C‑308/15, pkt 56, z  21 października 2016 r., w sprawie C‑377/14 Radlinger i Radlingerová, pkt 52, z  13 września 2018 r., w sprawie C‑176/17 Profi Credit Polska, pkt.  42, z 28 listopada 2018 r. w sprawie C‑632/17 (PKO) Bank Polski S.A. pkt 36, z 11 marca 2020 r., w sprawie C‑511/17, Lintner pkt 26, z 4 czerwca 2020 r w sprawie C-495/19 Kancelaria Medius SA pkt 37).

Co więcej, w szeregu wyroków TSUE wskazał, że konsekwencje abuzywności postanowień umowy, sądy krajowe powinny uwzględniać również w sprawach, w których konsument jest pozwanym, a w tym także w sprawach, w których, wobec braku aktywności konsumenta zapaść może wyrok zaoczny (wyroki TSUE z  13 września 2018 r., w sprawie C‑176/17 Profi Credit Polska, z 13 września 2018 r, z 28 listopada 2018 r. w sprawie C‑632/17 (PKO) Bank Polski S.A., z 4 czerca 2020 r w sprawie C-495/19 Kancelaria Medius SA).

W świetle orzecznictwa TSUE brak jest podstaw, aby przyjmować że możliwość stwierdzenia przez sąd nieważności  umowy, w efekcie abuzywności jej postanowień jest ograniczona w czasie.

Sąd uprawniony jest do stwierdzenia nieważności

Konstrukcja konstytutywnego unieważnienia umowy, z natury swej wymagająca odpowiednio skonstruowanego powództwa, zawierającego żądanie wydania wyroku prawnokształtującego, wydaje się nie odpowiadać zatem celom Dyrektywy 93/13, do których realizacji niezbędne jest działanie sądu z urzędu. Z drugiej strony przyjęcie, że rozstrzygnięcie sądu o nieważności umowy, której obowiązywanie na skutek eliminacji abuzywnych postanowień jest niemożliwe, ma charakter deklaratoryjnego potwierdzenia jej nieważności ipso iure i ab initio, usuwa wszelkie wątpliwości, że sąd uprawniony jest do stwierdzenia nieważności umowy zawierającej abuzywne postanowienia, niezależnie od tego, czy konsument jest pozwanym czy powodem i na każdym etapie postępowania  – za wyjątkiem przypadków, gdy ważność umowy została już prawomocnie potwierdzona. Takie ujęcie kompetencji sądu w pełni odpowiada celom Dyrektywy 93/13 i zapewnia lepszą ochronę konsumentom.

Z tego względu rozstrzygnięcie przez sąd, iż umowa, w efekcie eliminacji z niej abuzywnych postanowień, jest nieważna nie wymaga zmiany powództwa oraz wystąpienia z takim żądaniem przez konsumenta, a także w żadnych okolicznościach nie jest orzeczeniem ponad żądanie. Uznawszy, że obowiązywanie  umowy, bez uznanych za abuzywne postanowień, jest ze względów prawnych obiektywnie niemożliwe, sąd nie tylko może, ale zobowiązany jest uwzględnić przy orzekaniu jej nieważność, bez względu na to, czy konsument jest powodem, czy pozwanym oraz jak skonstruowane zostały żądania pozwu. Jeżeli zasadność dochodzonych roszczeń przez konsumenta, lub przeciwko niemu, zależy od ważności umowy, sąd nie może pominąć oceny abuzywności jej postanowień a także oceny ważności umowy w przypadku uznania tych postanowień za bezskuteczne. Wystąpienia z odpowiednim żądaniem wymaga jedynie ustalenie nieważności umowy w sentencji w wyroku na zasadzie art. 189 k.p.c. W każdym innym przypadku sąd wśród przesłanek rozstrzygnięcia uwzględnia nieważność umowy, czemu przeciwdziałać może jedynie zgoda konsumenta na sanowanie abuzywnych postanowień.

Prof. Łętowska: Nieważność umowy na skutek eliminacji z niej abuzywnych postanowień

Osobno oddzielne omówienie zasługują stanowisko prof. Ewy Łętowskiej odnośnie ewentualnej nieważności umowy na skutek eliminacji z niej abuzywnych postanowień zaprezentowane w wystąpieniu przygotowanym dla Forum Konsumenckiego przy RPO Da mihi factum dabo tibi ius. Z uwagi na to, że publikacja wystąpienia prof. Łętowskiej zbiegła się kończeniem przygotowania niniejszego tekstu moje uwagi odnośnie zaprezentowanego tam stanowiska znalazły się na końcu.

Prof. Łętowska rozróżnia i dopuszcza dwie odmienne formy prawne nieważności/unieważnialności umowy na skutek eliminacji z jej treści niedozwolonych postanowień:

Pierwsza forma to deklaratoryjne stwierdzenie nieważności umowy na mocy art. 58 k.c. wówczas, gdy jej „resztki”, pozostałe po eliminacji bezskutecznych, niedozwolonych postanowień, są sprzeczne z prawem krajowym – a zatem nie mieszczą się w granicach swobody kontraktowej wskazanych w art. 3531 k.c. Jest to zasadniczo bezwzględna nieważność umowy, o której pisałem wyżej, z tym jednakże zastrzeżeniem, że skutki wstecznego (ex tunc) stwierdzenia nieważności umowy miałyby powstawać dopiero od chwili wydania stwierdzającego ten fakt orzeczenia (ex nunc) – tak jak w przypadku konstytutywnego unieważnienia umowy np. na podstawie art. 388 k.c. Miałoby to mieć postać „bezwzględnej nieważności następczejumowy.

Konstrukcja ta budzi jednak zastrzeżenia. Po pierwsze, jeżeli konsensem doktryny i orzecznictwa objęte jest to, iż niedozwolone postanowienia umowne są bezskuteczne ipso iure i ab initio (pisałem o tym wcześniej), zaś bezwzględna nieważność umowy jest bezpośrednim skutkiem bezskuteczności tych postanowień (ab initio), dlaczegóż skutek ten, chociaż wyposażony w moc wsteczną, miałby być odroczony do chwili wydania orzeczenia ? Klauzula abuzywna nie zostaje przecież wyeliminowana przez sąd konstytutywnie w dacie orzekania, lecz nie wiąże z mocy prawa od chwili zawarcia umowy, tak jakby jej nigdy nie było (por np. wyrok TSUE z 21 grudnia 2016 r. w połączonych sprawach C-154/15, C-307/15 i C-308/15, Francisco Gutiérrez Naranjo, Ana María Palacios Martínez, Banco Popular Espanol, SA v.Emilio Irles López, Teresa Torres Andreu).

Po drugie, zważywszy że orzeczenie stwierdzające nieważność umowy na skutek bezskuteczności abuzywnych postanowień jest deklaratoryjne, a więc nie konstytuuje nowej sytuacji prawnej pomiędzy stronami, a jedynie potwierdza istniejącą z mocy samego prawa (ipso iure), dlaczegóż z datą wydania tego orzeczenia miałaby wiązać się nowe skutki prawne, i dlaczegóż stwierdzona przez sąd deklaratoryjnie nieważność miałaby być następcza.

Problem nie w tym, że konstrukcja „bezwzględnej nieważności następczej”  nie jest bynajmniej osobliwa” – jak podkreśla prof. Łętowska – ale, że wydaje się nie znajdować oparcia w zaakceptowanych w tym przypadku podstawach normatywnych stwierdzenia nieważności.

Dodać należy, że zważywszy, iż umowa w tej sytuacji nie zostaje konstytutywnie unieważniona, lecz jej nieważność jest deklaratoryjnie stwierdzana z powodu bezskuteczności ipso iure i ab initio jej postanowień, bez których byt prawny umowy jest niemożliwy, trudno doszukać się w tej konstrukcji podstaw aby przyjąć, że w grę może wchodzić condictio causa finita. Konstrukcja nieważności bezwzględnej, nie zaś unieważnialności, wskazuje raczej, że właściwą kwalifikacją jest condictio indebiti.

Można odnieść wrażenie – i nie jest w moim zamiarze krytyka, lecz charakterystyka – że rozwiązanie takie zostało przyjęte nie dlatego, że dyktuje je przyjęta konstrukcja bezwzględnej nieważności, lecz dlatego, że uznane zostało jako lepiej służące przyszłym rozliczeniom stron. Nie usuwa to jednak wątpliwości prawnych tego rozwiązania. Oczywiście przyjęcie kondykcji indebiti może doraźnie powodować problemy z rozpoczęciem biegu terminu przedawnienia roszczeń konsumenta lub przedsiębiorcy, w związku z czym prowadzić do trudnych do zaakceptowania ze względów słusznościach następstw. Jestem jednak zdania, że tego rodzaju problemy powinny być eliminowanie w drodze stosowania odpowiednich klauzul generalnych (np. art. 5 k.c. lub art. 1171 k.c.).

Jako na odrębną formę upadku umowy, na skutek stwierdzenia bezskuteczności zamieszczonych w niej postanowień, prof. Łętowska wskazuje możliwość konstytutywnego unieważnienia umowy na żądanie konsumenta, dla którego upadek umowy jest bardziej korzystny niż jej dalsze trwanie bez abuzywnych postanowień. W tym przypadku nie ma żadnych wątpliwości, że chodzi o konstytutywne pozbawienie (ex nunc, lecz z mocą retroaktywną) ważności umowy, która hipotetycznie mogłaby wiązać - tak jak w przypadku unieważnienia umowy z powodu wyzysku. Nie ma również żadnych wątpliwości, że jest to rozwiązanie korzystne dla konsumenta, tym bardziej, że uwzględnia czynnik zazwyczaj nie brany pod uwagę, a mianowicie komfort psychiczny konsumenta. Konsument, w którego umowie znajdowały się nieuczciwe postanowienia, często z zupełnie zrozumiałych powodów nie chce dłużej pozostawać w jakiejkolwiek relacji z przedsiębiorcą, który potraktował go w nieuczciwy sposób. Ma powody nie ufać nieuczciwemu przedsiębiorcy i czuć się wykorzystanym.

Wątpliwe podstawy prawne

Naprawdę bardzo chciałbym czuć się w pełni przekonanym do tej koncepcji, jednakże jej uzasadnienie nie pozostawia mnie bez wątpliwości co do podstaw prawnych takiego rozwiązania. Oczywiście nie ma wątpliwości co do tego, że Dyrektywa 93/13 nie sprzeciwia się temu, aby krajowy porządek prawny zapewniał konsumentom wyższy poziom ochrony prawnej, niż przewidziany w dyrektywie. Nie jestem jednak przekonany, czy dopuszczalność – w świetle Dyrektywy 93/13 – wprowadzenia do porządku prawnego rozwiązań lepiej chroniących konsumentów, można uznać za tożsamą z istnieniem w porządku prawnym takich regulacji. Obawiam się, że potrzebna jest w tym przypadku aktywność ustawodawcy. Oczywiście również sądy stosując prawo są adresatami zasady effet utile. Wydaje się jednak, że dla realizacji celów Dyrektywy 93/13 ograniczone są w swym działaniu do sięgania po istniejące narzędzia prawne, nie mogą jednak tworzyć nowych.

Odmiennie niż prof. Łętowska uważam, że unieważnienie – a więc pozbawienie przymiotu ważności – ważnej umowy, wymaga wyraźnego przyznania sądowi kompetencji do takiego działania. Granice wolności kontraktowej stron określa art. 3531 k.c. Umowa, której treść nie mieści się w tak wytyczonych granicach, jest bezwzględnie nieważna. Z drugiej strony umowa, której treść mieści się w granicach swobody kontraktowej, posiada moc wiązania stron, a więc przymiot ważności i jako taka korzysta z ochrony. Zastrzeżona ustawowo wolność umów polega m.in na wyłączeniu ingerencji sądów i innych organów w treść umownego stosunku prawnego, bez normy kompetencyjnej, która do takiej ingerencji uprawnia. Wydaje się, że takiej kompetencji sądu nie można domniemywać, lecz trzeba ją z czegoś wywieść. Wszystkie powołane na wstępie przepisy, przewidujące możliwość unieważnienia czynności prawnej przez sąd wyraźnie przyznają sądowi taką kompetencję. Trudno przyjąć, że jest to jedynie zbędne superfluum ustawowe, gdyż istnieje generalna kompetencja sądów do odbierania ważności czynnościom prawnym.

W tym przypadku mówimy o sytuacji, w której „resztka umowy”, pozostała po eliminacji niedozwolonych postanowień, nie sprzeciwia się właściwości stosunku zobowiązaniowego, ustawie ani zasadom współżycia społecznego, a więc nie jest bezwzględnie nieważna, nie ma zatem podstaw aby zastosować wobec niej art. 58 k.c., odnosi się natomiast do tej „resztki” umowy dyspozycja art. 3851 § 2 k.c. „strony są związane umową w pozostałym zakresie”.

Z art. 3851 k.c. przynajmniej prima facie nie wynika przyznanie sądowi kompetencji do unieważnienia umowy, zasadniczo zdolnej do istnienia. Treść art. 3851 § 2 k.c. wydaje się uzasadniać raczej pogląd przeciwny. W tym stanie rzeczy uzasadnieniem dla uprawnienia sądu do unieważnienia obarczonej abuzywnymi postanowieniami umowy mogłoby być przyjęcie, że Dyrektywa 93/13 przyznaje sądom krajowym (nie tylko ustawodawcy) uprawnienie do kreatywnego poszukiwania sposobów rozstrzygnięcia o skutkach uznania za abuzywne postanowień umowy, nawet poza normami prawa krajowego, o ile nie są one zasadniczo sprzeczne z krajowym porządkiem prawnym oraz zapewniają konsumentowi lepszą ochronę, niż rozwiązania przyjęte w Dyrektywie 93/13.

Chcę podkreślić, że nie jestem przeciwny takiemu rozwiązaniu. Przeciwnie uważam, je za korzystne dla konsumentów i potrzebne. Tak jak jednak napisałem, przedstawione uzasadnienie tej koncepcji nie usuwa wszystkich moich wątpliwości – pomimo, że chciałbym zostać przekonany. Obawiam się, że tym bardziej może nie wystarczyć, aby przekonać do korzystania z tak szerokiej kompetencji sądy, nie zawsze chętne do stosowania w praktyce prawa sędziowskiego.

Marcin Szymański jest adwokatem i partnerem w kancelarii Drzewiecki, Tomaszek, pełnomocnkiem frankowiczów w sporach przeciwko bankom.