Michał D. (dane zmienione) prowadził skup i sprzedaży surowców wtórych dwóch punktach zlokalizowanych przy różnych ulicach. W sierpniu 2012 r. wojewódzki inspektor ochrony środowiska przeprowadził u niego kontrolę. Była ona wcześniej zapowiedziana. Zawiadomienie wskazywało, że inspktorzy pojawią się w punkcie przy ul. Ekologów, ale zjawili się przy ul. Środowiskowej (dane zmienione) i tam przeprowadzili kontrolę. W jej toku okazało się, że przedsiębiorca nie ma zezwolenia na prowadzenie działalności w zakresie zbierania odpadów.
Czytaj w SIP LEX jak wygląda procedura wydanie zezwolenia na zbieranie odpadów >>
W efekcie na przedsiębiorcę nałożono karę w wysokości 10 tysięcy zł. Michał D. odwołał się do Głównego Inspektora Ochrony Środowiska, ale ten podzielił stanowisko organu pierwsze instancji. Ukarany przedsiębiorca nie zgadzał się z takim rozstrzygnięciem i wniósł skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.
Kontrolowano działalność a nie miejsce
Michał D. nie kwestionował faktu, że jest posiadaczem odpadów i nie posiada zezwolenia na ich zbieranie. Zarzucił natomiast, że organy administracji publicznej nie uwzględniły istotnych okoliczności faktycznych sprawy. Wskazał, że kontrola była wadliwa, ponieważ miała miejsce w innej lokalizacji, niż to zapowiedziano. WSA był innego zdania. Uznał, że zgodnie z treścią pisma z Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej RP (CEiDG), przedsiębiorca prowadzi dwa punkty skupu. Natomiast kontroli podlegała prowadzona działalność, a nie konkretna lokalizacja. Sąd podkreślił, że zmiana miejsca stanowi uchybienie, jednakże nie miało ono wpływu na rozstrzygnięcie. Istotą prowadzonego postępowania było przecież ustalenie, czy przedsiębiorca legitymowała się stosowną decyzją zezwalającą na zbieranie odpadów w miejscu prowadzonej działalność. Chodziło zatem o dwa punkty skupu, ten przy ul. Ekologów, jaki i przy ul. Środowiskowej.
Michał D. wniósł skargę kasacyjną, w której zaskarżył wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w całości. Zarzucił, że rozpoznając sprawę przyjęto dowody przeprowadzone w toku kontroli dokonanej z naruszeniem prawa i wykroczono poza zakres upoważnienia do jej przeprowadzenia. Naczelny Sąd Administracyjny jednak podzielił poglądy sądu rozpoznającego sprawę w pierwszej instancji.
Nie było zakazu dowodowego
Przedsiębiorca wskazywał w skardze na naruszenie zakazu dowodowego z art. 77 ust. 6 obowiązującej wówczas ustawy z 2 lipca 2004 r. o swobodzie działalności gospodarczej. Polegał on na tym, że nie były dopuszczalne dowody, które zostały przeprowadzone w toku kontroli z naruszeniem przepisów prawa. NSA pokreślił, że przepis ten jest wyjątkową dla polskiego prawa instytucją i trzeba go wykładać bardzo ściśle. Nie wynika z niego, że każde uchybienie przepisom prawa w zakresie kontroli działalności gospodarczej przedsiębiorcy, bez względu na jego wagę, powoduje uznanie wszystkich jej wyników za niebyłe. Dlatego też sąd uznał, że zarzut ten nie zawiera usprawiedliwionych podstaw.
Upoważnienie „uzdrowiło” nieprecyzyjne zawiadomienie
Michał D. w toku postępowania sądowego podnosił, że kontrola była wadliwa, ponieważ została przeprowadzona w innym miejscu, niż to zapowiedziano. NSA uznał, że rzeczywiście zawiadomienie wskazywało inną lokalizację, ale upoważnienie zawierało korektę. Dokonano jej odręcznie, a następnie została ona parafowana przez Michała D. i upoważnionego do kontroli pracownika organu. W ocenie sądu nie przesądzało to o wadliwości przeprowadzonych czynności, ponieważ uchybienie w zakresie treści zawiadomienia zostało usunięte za sprawą poddanego korekcie upoważnienia.
Przedsiębiorca zapłaci karę
NSA podzielił też pogląd sądu pierwszej instancji, że to CEiDG była źródłem informacji, z której wynikał zakres oraz miejsce wykonywania działalności przez Michała D. Dlatego inne niż wskazane w zawiadomieniu, ale zgodne z ewidencją, miejsce przeprowadzenia kontroli, nie miało wpływu na ocenę legalności wydanej decyzji. Sąd podkreślił, że nawet gdyby organy przeprowadziły kontrolę w miejscu wskazanym w zawiadomieniu, to jej wynik doprowadziłby do analogicznych wniosków. Oznacza to, że na przedsiębiorcę i tak nałożono by karę pieniężną za prowadzenie działalności w zakresie zbierania odpadów bez zezwolenia. W świetle powyższego, Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę.
Wyrok NSA z 12 czerwca 2018 r., sygn. akt II OSK 1710/16