Szpital wyjaśnia, że na decyzję o zawieszeniu miała też wpływ nieduża liczba pacjentów. Przed Świętami na oddziałe pediatrycznym przebywało jedynie dziewięciu pacjentów. Zdrowi zostali wypisani do domów, a chorzy byli przewiezieni do innych szpitali w regionie.
W okresie zawieszenia oddziału pacjentów z rejonu Giżycka przyjmują szpitale w Ełku, Piszu i Kętrzynie.
Szpital zapewnił też, że oddział noworodkowy funkcjonuje nieprzerwanie i będzie dalej funkcjonować.
Szpital w Giżycku to już druga placówka w województwie warmińsko-mazurskim, która zawiesiła działalność oddziału pediatrycznego z powodu braku lekarzy. Od maja 2017 z tego powodu nie działa oddział dziecięcy w placówce w Morągu.
Działalność oddziału dziecięcego zawiesił także pod koniec grudnia 2017 szpital w Jędrzejowie (Świętokrzyskie) prowadzony przez spółkę ArtMedik. Głównym powodem podjęcia decyzji o zawieszaniu funkcjonowania pediatrii był fakt, że nie można było zapewnić dzieciom odpowiedniej opieki medycznej. Zabrakło lekarzy, którzy mogliby dyżurować, prawo zabrania zatrudnienia lekarzy na etacie i jednocześnie tych samych na umowę o dzieło, a szpitala nie stać na opłacanie dodatkowych lekarzy.
Trudna sytuacja panuje także w innych placówkach, które na razie nie podjęły tak drastycznych decyzji. W Uniwersyteckim Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Białymstoku z powodu wypowiadania przez lekarzy umów dotyczących klauzuli opt-out (wypowiedziało je 90 procent rezydentów), lekarze, którzy pracowali na 2-3 etaty będą pracować na jeden etat, zabraknie więc obsady dyżurowej na wszystkich oddziałach oraz w poradniach. Na razie szpital opracował plan dyżurów do połowy stycznia 2018 roku.
Wypowiadanie klauzuli opt-out to dalszy ciąg protestu lekarzy, którzy domagając się wyższych nakładów na ochronę zdrowia oraz podwyżek w październiku 2017 prowadzili głodówkę.
Według ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła lekarze, którzy odmawiają pracy na dyżurach, robią to z rozmysłem, aby skomplikować pracę szpitali, sparaliżować je.
[-DOKUMENT_HTML-]