Oprócz ofert bardziej kojarzących się z programami lojalnościowymi sklepów – np. zniżkami na paliwo czy bilety do kina – klient korzystający z aplikacji jednej z sieci handlowych, może skorzystać z „darmowych wizyt lekarskich w ramach ubezpieczenia”. Po wczytaniu się w konkretną treść oferty okazuje się, że sprawa nie jest taka prosta. Wizyty lekarskie są oferowane przez zewnętrzną spółkę – ubezpieczyciela. Kluczowe jest to, że aby z nich skorzystać, trzeba najpierw wypełnić odrębny formularz i zgodzić się na spotkanie z doradcą ubezpieczeniowym. Ten ma następnie przekazać klientowi indywidualny kod, który umożliwi przystąpienie do grupowego ubezpieczenia assistance. I dopiero wówczas, w razie wystąpienia „nieszczęśliwego wypadku lub nagłego zachorowania”, konsumentowi - pacjentowi mają zostać zapewnione trzy bezpłatne konsultacje z internistą, pediatrą lub ortopedą. Organizację i umawianie wizyt mają być zapewnione przez ubezpieczyciela w ciągu najwyżej dwóch dni roboczych.
Szczegóły po zainstalowaniu aplikacji
O ile sam regulamin aplikacji i usługi jest dostępny na stronie internetowej i można znaleźć go bez problemu, o tyle znalezienie warunków skorzystania z konkretnych ofert znajdujących się „w pakiecie” wymaga już zainstalowania aplikacji, w której znajdują się bezpośrednie linki. Wówczas można zapoznać się z konkretnymi warunkami oraz regulaminem usługi ubezpieczeniowej. Aby poznać Ogólne Warunki Ubezpieczenia (OWU), zostaniemy przekierowani bezpośrednio na stronę ubezpieczyciela. Pod formularzem, w którym zaznaczono konieczność wyrażenia zgody na konsultację z doradcą, klient przy okazji jest zachęcany do „rozmowy o ubezpieczeniu na życie oraz umowach dodatkowych” oraz rozszerzenia zakresu ubezpieczenia (np. na wypadek nowotworu). Nie jest to jednak obowiązkowe.
Aby poznać warunki wyłączeń zastosowania ubezpieczenia i możliwości skorzystania z darmowych konsultacji, trzeba już wczytać się w OWU. Przykładowo, „nagłe zachorowanie” zostało zdefiniowane jako „powstały w sposób nagły i niespodziewany stan chorobowy, zagrażający zdrowiu lub życiu”.
Cena promocyjna: 19.8 zł
|Cena regularna: 99 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 19.8 zł
Sieć handlowa to nie podmiot leczniczy - mamy lukę w prawie?
Trzeba w tym miejscu przypomnieć, że zgodnie z obowiązującym prawem reklama usług leczniczych jest w Polsce zakazana. Ustawa o podmiotach leczniczych wskazuje, że podmiot wykonujący działalność leczniczą może jedynie podawać do wiadomości publicznej informacje o zakresie i rodzajach udzielanych świadczeń zdrowotnych. Zabrania też tego Kodeks Etyki Lekarskiej (choć przepisy częściową zmienią się od przyszłego roku), który dotyczy jednak wyłącznie lekarzy. Art. 65 KEL wskazuje, że lekarz buduje swoją zawodową opinię, opierając się jedynie na wynikach swojej pracy. Dlatego wszelkie reklamowanie się, bezpośrednie lub pośrednie, jest zabronione. Lekarz nie powinien dopuścić też do używania swego nazwiska dla celów komercyjnych. Od 1 stycznia 2025 r. medyk będzie uprawniony do posługiwania się informacją o oferowanych usługach - jednak z zastrzeżeniem, że taka informacja będzie zgodna z zasadami etyki lekarskiej.
Czytaj więcej: Zakaz reklamowania się zniknie z kodeksu etycznego lekarzy
Czytaj w LEX: Reklama produktu leczniczego > >
Jak zauważa dr Konrad Dyda, radca prawny, istotą problemu w tej sytuacji jest pytanie, czy tego rodzaju usługi, promowane niejako przy okazji działalności handlowej, pozostają w zgodzie z zakazem reklamy usług medycznych. Jak wyjaśnia, na mocy ustawy o działalności leczniczej zakaz reklamy odnosi się do podmiotów wykonujących działalność leczniczą i nie obejmuje zwykłego informowania o świadczonych usługach. - W każdym razie sieć handlową trudno uznać za podmiot wykonujący działalność leczniczą. Natomiast w grę wchodzi tu jeszcze art. 147a par. 2 kodeksu wykroczeń, który ogólnie zakazuje podawania do wiadomości publicznej - mających formę i treść reklamy - informacji o zakresie i rodzajach udzielanych świadczeń zdrowotnych. Tutaj nie ma znaczenia, kto podaje te informacje. Przy czym samo "informowanie" nie jest zakazane, a z pewnością omawiany przypadek tak zostałby potraktowany – podkreśla.
Jak zauważa dr Dyda, wydaje się więc, że sieć handlowa wykorzystała w tym przypadku lukę w przepisach. - Stąd jedynie interwencja ustawodawcy mogłaby doprowadzić do - przykładowo - zakazu łączenia działalności handlowej z działalnością polegającą na umawianiu wizyt u lekarza – mówi.
Podobnie uważa Maciej Łokaj, radca prawny, partner w Gardens Tax & Legal. Zaznacza, że łamania zakazu reklamy zasadniczo nie można się dopatrzyć, bowiem reklamodawcą jest tutaj ubezpieczyciel, a nie podmiot leczniczy. - Czym innym jest wymiar etyczny tej sytuacji, bo na tym poziomie może pojawić się wątpliwość, czy opisany kanał jest właściwy do sprzedaży generalnie ubezpieczenia medycznego. Niemniej raz jeszcze podkreślę, że podmiot leczniczy właściwie tutaj nie ma wpływu na biznesowe decyzje podejmowane przez ubezpieczyciela – ocenia.
Mec. Łokaj zaznacza jednak, że samo w sobie może dziwić, że dokonując np. zakupów spożywczych, przy okazji wykupujemy ubezpieczenie medyczne. - Można bowiem zastanawiać się, czy to jest akurat miejsce do sprzedaży usług medycznych i rozważać doprecyzowanie przepisów w tym właśnie zakresie – mówi.
Sprawdź w LEX: Reklama produktów leczniczych w prawie unijnym > >
Oferta musi być transparentna
Trzeba też przypomnieć, że, ze względu na specyfikę sytuacji, konsument staje się ubezpieczonym, a finalnie - pacjentem.
- Przepisy stanowią tutaj bardzo jasno, że regulamin świadczonych usług musi być - po pierwsze - łatwo dostępny, po drugie - napisany jasnym i prostym językiem. W tym konkretnym przypadku konsument powinien mieć czytelną informację, że aby skorzystać z darmowych konsultacji, konieczne jest zawarcie umowy ubezpieczenia. Brak takiej informacji może prowadzić do zarzutu nieuczciwych praktyk rynkowych, polegających w tym wypadku na zaniechaniu wprowadzającym w błąd – wyjaśnia mec. Łokaj.
Prawnik zaznacza, że niezwykle ważna jest dostępność informacji. - Za naruszającą mogłaby zostać uznana praktyka, polegająca na warunkowaniu uzyskania określonych informacji podaniem swoich danych i np. założeniem konta. Tutaj warto podkreślić, że takim praktykom przygląda się nie tylko Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, ale również Urząd Ochrony Danych Osobowych. Należy zatem bardzo ostrożnie budować takie usługi i ścieżkę dotarcia do nich dla konsumentów – konkluduje ekspert.
Zobacz również w LEX: Uczestnictwo przez aptekę w programie lojalnościowym to reklama > >
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.