Minister zdrowia zapowiada przesunięcie części świadczeń ze szpitali do ambulatoriów. Chodzi głównie o to, że świadczenia wykonywane w ambulatoriach są - według ministerstwa - są łatwiej dostępne dla pacjenta i tańsze do sfinansowania dla NFZ. Już dziś eksperci podają przykłady świadczeń, które można szybko poprzesuwać ze szpitali do ambulatoriów

Za dużo hospitalizacji

- Chorzy z niewydolnością serca są w naszym kraju hospitalizowani trzy-cztery razy częściej niż pacjenci w innych europejski krajach. Wszystko dlatego, że potrzebują badań tomografem, a one są dostępne tylko na oddziałach szpitalnych - zaznacza Adam Kozierkiewicza, ekspert ds. ochrony zdrowia.

Różnice w cenie dla NFZ widać na pierwszy rzut oka. Tomografia w ambulatorium kosztuje 300 zł, zaś za to samo badanie łącznie z trzydniową hospitalizacją NFZ zapłaci szpitalowi 2000 zł.

- Spokojnie tomografię można wykonywać w trybie jedno dniowym. Dla pacjenta jest to także lepsze rozwiązanie, bo uniknie pobytów w szpitalach - zaznacza dr. Kozierkiewicz.

Inny przykład świadczeń, w których można zreorganizować logistykę, to radio- i chemioterapia. Dziś aby pacjent mógł z nich skorzystać, musi dojechać do dużych ośrodków onkologicznych w aglomeracjach i położyć się na oddział.

 

- Gdyby tylko była rozwiązana kwestia transportu lub ośrodki udzielające świadczenia onkologiczne, znajdowały się bliżej miejsca zamieszkania pacjenta, to ten mógłby skorzystać ze świadczenia i wracać do domu- tłumaczy Adam Kozierkiewicz.

Filie szpitalne

Dolnośląskie Centrum Onkologii zaczęło tworzyć swoje filie, aby pacjenci mieli  lepszy dojazd i nie musieli zostawać na kilka dób w szpitalu lub w hotelu szpitalnym.

O planowanej rewolucji w leczeniu pacjentów onkologicznych czytaj tutaj>>

- Minister przesuwając świadczenia ze szpitala do ambulatorium nie uzdrowi systemu, ani nie zmniejszy kolejek, bo leczenie ambulatoryjne jest niedoszacowane - zaznacza Marek  Nowak, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Grudziądzu i dodaje, że na początek trzeba na nowo oszacować faktyczny koszt świadczeń.

Minister zdrowia Łukasz Szumowski zapowiadał, że przegląd i porządki w koszyku świadczeń gwarantowanych już się zaczęły.   

Leczenie ma być efektywne

Na początku urzędnicy ministerialni zajmą się weryfikacją świadczeń onkologicznych, ortopedycznych, okulistycznych i kardiologicznych.

- Wreszcie będziemy wiedzieli, ile realnie kosztuje leczenie pacjentów – mówił Łukasz Szumowski, minister zdrowia i dodał, że błędna wycena części świadczeń jest jedną z przyczyn zadłużenia niektórych szpitali.

Krzysztof Jakubiak, rzecznik prasowy ministra zdrowia podkreśla, że są obszary, gdzie trzeba się poważnie zastanowić nad zawartością koszyka.

- Są obszary, gdzie dostępne są prawie wszystkie technologie medyczne, a są też obszary, gdzie brakuje zwłaszcza nowych, charakteryzujących się potwierdzoną skutecznością zarówno kliniczną, jak i kosztową - tłumaczy Krzysztof Jakubiak. Podkreśla, że jeśli urzędnicy uwzględnią w koszyku wiele nowych technologii, to nie oznacza, że NFZ sfinansuje je wszystkie.

- To zaś jedynie oznacza, że budujemy zabezpieczenie dla potrzeb zdrowotnych pacjentów i dajemy lekarzom wybór, co do metod diagnostycznych i terapeutycznych w przywracaniu zdrowia pacjentom. Jednocześnie chcemy ograniczyć finansowanie metod nieefektywnych lub o udowodnionej szkodliwości - dodaje Jakubiak.

Jakie są prawdziwe koszty świadczeń?

Marek Nowak podkreśla, że co z tego, że za pacjenta w ambulatorium z badaniami Fundusz płaci 37 zł szpitalowi, a lekarza zajmującego się tym pacjentem i jego badania kosztują łącznie 250 zł.

- Minister powinien zaprosić do siebie dyrektorów największych szpitali w kraju i dowiedzieć się od nich jakie są prawdziwe koszty świadczeń - dodaje dyrektor Nowak.     

Wielu ekspertów podkreśla, że błędem jest prowadzenie prac nad koszykiem bez szerokiej dyskusji ze środowiskiem medycznym. W  tym z konsultantami krajowymi w poszczególnych dziedzinach, towarzystwami naukowymi oraz dyrektorami szpitali.

Dyrektorzy szpitali ubolewają też nad faktem, że resort obniżył wycenę za część świadczeń szpitalnych tj. kardiochirurgia czy neurochirurga a te, które były kiedyś nierentowne czyli pediatria, nadal takimi pozostają.