Powiatowe Centrum Zdrowia w Kartuzach zostało laureatem V edycji konkursu "Liderzy Zmian w Ochronie Zdrowia - Leaders of VBHC" w kategorii "Organizacja przyjazna pacjentowi" za Centrum Zintegrowanej Opieki nad Kobietą Ciężarną.
Czytaj także na Prawo.pl: Poznaliśmy Liderów Zmian w Ochronie Zdrowia 2023 r.
Katarzyna Nocuń: Opieka nad kobietą w ciąży i połogu w Powiatowym Centrum Zdrowia w Kartuzach wykracza poza polski standard. To autorski model?
Paweł Witkowski, prezes Powiatowego Centrum Zdrowia w Kartuzach: Działamy zgodnie z prawem, czyli zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia w sprawie standardu organizacyjnego opieki okołoporodowej. Nasz pomysł na realizację tej opieki jest rozwinięciem tego standardu. To, co do niego dokładamy wynika z wpatrywania się w potrzeby kobiet. Cały czas monitorujemy „ten rynek, tego klienta”. Staramy się wyjść naprzeciw potrzebom. Patrzymy, jak wzorce opieki okołoporodowej są realizowane w innych miejscach, nie tylko w Polsce, jakie są zalecenia Światowej Organizacji Zdrowia. Część rozwiązań jest autorska. Mam mocno zaangażowany zespół ludzi. Pomysły wynikają też z doświadczeń, bo szpital do nie dawna realizował program ministra zdrowia KOC (koordynowana opieka nad kobietą w ciąży).
Czytaj w LEX komentarz praktyczny: Standardy opieki okołoporodowej >
Z czego jest Pan szczególnie zadowolony w odniesieniu do autorskich rozwiązań i konkretnych efektów?
Udało mi się zintegrować proces opieki okołoporodowej na etapie szpitala, czyli porodu. Mamy formalnie rozdzielone oddziały położnicze, noworodkowe i Izbę Przyjęć, ale nieformalnie, czyli procesowo rządzi nimi jedna oddziałowa. Położne przechodzą płynnie między oddziałami opiekując się cały czas tą samą kobietą. Kobietą, która zostaje zakwalifikowana na salę porodową lub na nią oczekuje, opiekuje się ta sama położna, która następnie idzie z nią na salę porodową, a potem pomaga jej na wszystkich etapach opieki poporodowej. Oczywiście nie jest tak, że jedna położna pracuje 48 godzin, ale na przykład jeśli kończy dyżur, to przekazuje obowiązki na dowolnym etapie kolejnej położnej, a kobieta wie kto i za co odpowiada.
Cały proces świadomie mocno oparliśmy o położne, a nie o lekarzy. Lekarze w tym modelu pełnią rolę konsultantów, którzy oczywiście wkraczają wtedy, gdy jest to potrzebne, gdy wymaga tego sytuacja położnicza.
Nie jest to łatwy model dla personelu, natomiast jest pożądany przez pacjentki.
W szpitalu w Kartuzach w 2021 r. ponad 73 proc. kobiet urodziło fizjologicznie (nie zastosowano cesarskiego cięcia), a w 2022 r. blisko 71 proc. Tymczasem w skali kraju w ubiegłym roku 47 proc. porodów odbyła się przez cesarskie cięcie. Dlaczego w szpitalu w Kartuzach częściej rodzą fizjologicznie?
Dotknęła Pani wrażliwej kwestii. Uważam, że wywieranie presji finansowej na szpital, aby porody kończyły się naturalnie, nie jest dobrą metodą zarządczą. W programie KOC (koordynowana opieka nad kobietą w ciąży) była premia, jeśli liczba cesarskich cięć w szpitalu nie przekroczyła 25 proc.
W naszym szpitalu ten wskaźnik jest niski nie dlatego, że to się opłaca, ale wynika z inwestowania w edukację kobiet. Jest duży trend cesarskich cięć na żądanie. Kobiety próbują sobie cesarskie cięcie załatwić, bo uważają, że jest to poród lepszy niż poród fizjologiczny. Natomiast nie ma lepszego porodu, niż poród fizjologiczny, o czym staramy się mówić w procesie edukacji i przekonywać kobietę, że jesteśmy w stanie jej zapewnić komfort, gdy poród będzie prowadzony drogami naturalnymi.
Lekarz powinien decydować o drodze, na której będzie się odbywał poród, wyłącznie w oparciu o kwestie medyczne. Nie powinno to wynikać z kwestii zarządczych, czyli korzystniejszych rozliczeń ze szpitalem, który osiągnie odpowiednio wysoki wskaźnik porodów fizjologicznych.
Sprawdź w LEX: Czy przepisy wskazują rozgraniczenie pomiędzy ciążą fizjologiczną i ciążą patologiczną? >
Może tu jest clou? Nie chodzi o to, że cesarskie cięcie to „lepszy” poród, ale bezpieczniejszy, niż poród fizjologiczny w tym sensie, że decyzja o cesarskim cięciu przywraca kobiecie choć minimalne poczucie kontroli i sprawczość, którego w szpitalu podczas porodu jest często pozbawiana.
W szpitalu w Kartuzach wychodzimy ze strefy komfortu. U nas kobieta rodząca jest ważna. Poród jest czynnością fizjologiczną, a członkowie personelu jej w tym towarzyszą. Chcemy, żeby kobieta decydowała.
Poza tym opieka związana z porodem jest zaplanowana i przewidywalna zaczynając od szkoły rodzenia, gdzie już na wczesnym etapie ciąży kobieta ma spotkania z położną, ma dostęp do konsultacji z psychologiem, anestezjologiem, dietetykiem, fizykoterapeutą uroginekologicznym, ratownikiem medycznym. Nie wspominając o kursach z chustonoszenia.
Dlaczego mówimy o wyjątku, a nie o standardzie?
Problem polega na tym, że edukacja nie została wyceniona przez płatnika, a jest wyłącznie kosztem. NFZ wyjaśnia, że wycena zawiera się w wycenie porodu. Natomiast standardy opieki są opisane jednym zdaniem: kobiecie w ciąży należy się edukacja. Oznacza to, że „edukacja” może się odbyć jak najmniejszym kosztem: kobieta dostanie ulotkę z informacją o adresie strony internetowej, na której może się douczyć.
My natomiast widzimy olbrzymi wpływ edukacji na cały proces związany z ciążą, porodem i połogiem. Traktujemy ją priorytetowo. Przynosi to efekty. W tym roku będziemy mieć ponad 2 tysiące porodów, co jest bardzo wysokim wynikiem jak na szpital powiatowy.
Jednak ze względu na brak osobnej wyceny edukacji mamy paradoks. Teoretycznie szpital powinien opływać w dostatki w porównaniu do szpitali, które rocznie mają zaledwie 500 porodów. Więcej rodzących kobiet oznacza to większe wpływy z NFZ za udzielone świadczenia, jednak my te pieniądze wydajemy i inwestujemy w jakość opieki i edukację, co zachęca kolejne kobiety, by tu rodzić. Na końcu jednak, mimo rosnącej liczby porodów, mamy stratę.
Mamy zapaść demograficzną. Sytuacja jest dramatyczna. Natomiast w szpitalu w Kartuzach rok do roku liczba porodów wzrasta o 4-5 proc. Z jakiegoś powodu kobiety nas wybierają.
Czytaj omówienie w LEX: Strasburg: poród w domu to nie prawo podstawowe. Pojatina przeciwko Chorwacji - wyrok ETPC z dnia 4 października 2018 r., skarga nr 18568/12 >
Szpital bada to, czym się kierują, by tu rodzić?
Ponad 40 proc. kobiet przyjeżdża spoza naszego powiatu. Z badań wynika, że są to młodzi ludzie, którzy są gotowi pojechać tam, gdzie mogą dostać opiekę, jakiej oczekują. To kobiety, które szukają informacji na rynku zdrowia i dużo bardziej świadomie niż pacjenci internistyczni czy chirurgiczni wybierają miejsca udzielania tych świadczeń. Badamy to. Chcemy wiedzieć dlaczego i jakie pacjentki nas wybierają. Analiza ankiet jest wiedzą zarządczą nie do przecenienia.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.