Samorząd medyczny nie akceptuje przepisów mówiących o tym, że świadczeniodawca niezadowolony z kształtu kontraktu na leczenie może odwołać się w tej sprawie do samego NFZ. Jak twierdzi prezes NRL Maciej Hamankiewicz, „oznacza to, że od decyzji NFZ nie można się odwołać do żadnej niezależnej instancji, a to jest niezgodne z Konstytucją”.

Zdaniem Hamankiewicza dyrektorzy placówek są postawieni pod ścianą: NFZ jako płatnik jest faktycznie monopolistą i jego propozycji właściwie nie można nie przyjąć, nawet gdy proponuje skrajnie niskie kontrakty, narażające placówkę na straty.

Tymczasem to, jaki kształt mają kontrakty, wpływa nie tylko na świadczeniodawców, ale też na zatrudnionych w placówkach lekarzy i na ich pacjentów a więc „wysokość i zakres kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia przekłada się bezpośrednio na dostęp do leczenia i jego jakość”.

Naczelna Rada Lekarska kwestionuje art. 154 ustawy o świadczeniach medycznych, dwa zarządzenia Prezesa NFZ i procedurę konkursu ofert; zwracała się już do Resortu Zdrowia w sprawie zmiany tych przepisów. Niestety Minister Zdrowia „nie wyraził woli zmiany; odrzucił też propozycję NRL, aby organem odwoławczym od decyzji dyrektora Oddziału NFZ był Prezes Urzędu Zamówień Publicznych”.

Źródło: www.mp.pl