Do wojewódzkiego inspektora farmaceutycznego wpłynęło pismo prezesa okręgowej rady aptekarskiej informujące, że jedna ze spółek rozpowszechnia broszury (poprzez wrzucanie do skrzynek pocztowych i rozkładanie w miejscach publicznych), która porównywała ceny określonych produktów w różnych aptekach. Wynikało z nich, że najniższe ceny oferują rozpoczynające działalność placówki, które były prowadzone przez spółkę.

Samorząd aptekarski uznał, że stanowi to formę reklamy. Ponadto do pisma dołączono kserokopie dwóch paragonów fiskalnych, które potwierdzały zgodność ceny produktu kupowanego z ceną podaną w broszurze. Spółka oświadczyła, że jest zaskoczona funkcjonowaniem w obrocie tych materiałów. Twierdziła, że nie dokonywała wydruku ani kolportażu oraz nie przekazała jej wydawcy informacji dotyczącej oferty cenowej obowiązującej aptekach. Ponadto podkreśliła, że między spółką a wydawcą nie został zawarty stosunek zobowiązaniowy.

 

Cena promocyjna: 19.8 zł

|

Cena regularna: 99 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 99 zł


Organy nie dały wiary wyjaśnieniom spółki

Broniła się też sugerując, że zleceniodawcą broszur był przedsiębiorca prowadzący którąś z pozostałych wymienionych tam aptek. Organ jednak nie dał wiary tym wyjaśnieniom, ponieważ broszury stawiały te placówki w niekorzystnym świetle z uwagi na znacznie wyższe ceny produktów leczniczych. Stwierdził więc, że spółka naruszyła zakaz reklamy i nałożył na nią 2 tys. zł kary pieniężnej. Decyzja w tej sprawie została utrzymana w mocy przez Głównego Inspektora Farmaceutycznego, który uznał, że tabelaryczne zestawienie produktów leczniczych i suplementów diety wraz z cenami w poszczególnych aptekach, gdzie na tle zestawionych placówek, te prowadzone przez spółkę zostały wskazane jako najtańsze i najatrakcyjniejsze, miało na celu zwiększenie sprzedaży. Organ nie zaakceptował też wyjaśnień spółki, że nie miała ona wiedzy o istnieniu broszur oraz nie podejmowała działań mających na celu ich kolportaż. Jednocześnie starała się ona przerzucić odpowiedzialność na konkurencję. Jednakże właściciele pozostałych aptek ogólnodostępnych nie mieli interesu majątkowego w tym, aby reklamować konkurencyjne placówki.

Czytaj także: NSA: Zestawiając ceny na wywieszce apteka naruszyła zakaz reklamy >>>

Działania spółki były reklamą

Sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, który wskazał, że działanie spółki należało zakwalifikować jako przekaz reklamowy, informujący pacjentów o możliwości nabycia w danych aptekach leków w najniższych cenach. Działania te odpowiadały reklamie w rozumieniu art. 94a ust. 1 ustawy Prawo farmaceutyczne, ponieważ wykraczały poza informację o lokalizacji i godzinach pracy apteki ogólnodostępnej i jednocześnie były zachętą do skorzystania z usług konkretnych placówek. Spółka nie poddała się i wniosła skargę kasacyjną. Naczelny Sąd Administracyjny wskazał, że podstawowym elementem pozwalającym stwierdzić, że doszło do naruszenia zakazu reklamy apteki lub jej działalności jest zamiar przyciągnięcia potencjalnych klientów do dokonania zakupu produktu leczniczego lub wyrobu leczniczego w konkretnej placówce, zwiększenia konsumpcji produktów leczniczych, a przez to zwiększenie obrotów.
 

Obrót lekami musi być reglamentowany

Ustanowiony w art. 94a ust. 1 uPf zakaz prowadzenia reklamy został wprowadzony w celu ochrony zdrowia publicznego, która może doznać uszczerbku nie tylko wskutek braku dostatecznego dostępu do leków, ale także, gdy dostęp do nich jest zbyt łatwy, co może prowadzić do ich nadużywania. Niewątpliwie prowadzi do tego sugestywna reklama leków, aptek oraz innych miejsc, w których produkty te są oferowane do sprzedaży. Sąd podkreślił, że leki nie są zwykłym towarem rynkowym. Dlatego obrót nimi musi być i jest reglamentowany przez państwo. Tym samym prowadzący taką działalność nie mogą się cieszyć pełną wolnością gospodarczą. Wymaga się też od nich wiedzy na temat zasad regulujących ten rodzaj działalności, a więc również zakazu prowadzenia reklamy aptek, który został ustanowiony jako bariera dla zachęcania do nadmiernej konsumpcji leków.

NSA podkreślił, że spółka nie przedstawiła argumentów pozwalających na przyjęcie, że nie miała wpływu na wydruk i rozpowszechnianie broszur. Nie uprawdopodobniła też, że działania te podejmował inny podmiot bez jej wiedzy i zgody. Tymczasem materiały te jednoznacznie wskazywały na możliwość nabycia określonych produktów leczniczych w atrakcyjnych cenach i dyskredytowały apteki prowadzone przez innych przedsiębiorców. Mając powyższe na uwadze, NSA oddalił skargę kasacyjną.

Wyrok NSA z 5 listopada 2020 r., sygn. akt II GSK 1232/18