Samorząd terytorialny w Polsce świętuje 30 lat. 27 maja 1990 roku odbyły się w Polsce w pełni wolne wybory do rad gmin - organów stanowiących jednostek samorządu terytorialnego. Centralne obchody 30 rocznicy samorządu terytorialnego miały odbyć się w Warszawie, jednak pandemia koronawirusa stanęła na przeszkodzie uroczystościom.

Czytaj też: Jerzy Buzek: Mamy radykalny odwrót od decentralizacji>>

Dzięki samorządom zmienił się kraj

Samorządowcy zgodnie podkreślają, że to dzięki samorządom powstają, być może na co dzień niezauważalne, ale niezbędne usługi takie jak wodociągi, kanalizacja, drogi, czy transport publiczny. Ich zasługą jest ogólny postęp w zakresie jakości życia mieszkańców.

Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku, prezes Zarządu Unii Metropolii Polskich podkreśla, że samorząd terytorialny w ciągu ostatnich trzech dekad niejednokrotnie udowodnił swoją wartość i znaczenie. - To miasta i gminy są liderami w wykorzystywaniu środków Unii Europejskiej, dzięki którym niezbędna dla codziennego życia infrastruktura powstaje – mówi.

- Widać, że warto było ten trud tworzenia samorządu podjąć, wyzwolić energię w mieszkańcach, szczególnie w małych gminach, które w skali kraju są mniej zauważalne – dodaje Krzysztof Iwaniuk, przewodniczący Zarządu Związku Gmin Wiejskich RP.

Zygmunt Frankiewicz, prezes Związku Miast Polskich i przewodniczący senackiej komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej podkreśla, że obecnie polska samorządność jest silna i to zarówno pod względem prawnym - i tu się pewnie narażę koleżankom i kolegom samorządowcom - jak i również finansowym. - Mamy sporo samodzielności. Jest ona aktualnie szybko i mocno ograniczana, ale trzeba przyznać, że mieliśmy swoją niezależność finansową na dużą skalę. Mamy silne umocowanie prawne jako samorząd gminny – zapisy w Konstytucji RP - mówi.

 

Rzeczywista decentralizacja władzy publicznej

Przedstawiciele korporacji podkreślają, że reforma samorządowa i oddanie części władzy w ręce mieszkańców jest uznawana za jedną z najbardziej udanych reform. Przyczyniła się do decentralizacji państwa.

Andrzej Płonka, prezes Związku Powiatów Polskich zaznacza, że niebezpieczne staje się stopniowe uzależnienie od mniej lub bardziej uznaniowych transferów z budżetu państwa. - W efekcie mamy do czynienia z sytuacją, w której w samorządzie jest coraz mniej samorządu – mówi.

Według Olgierda Geblewicza, prezesa Zarządu Związku Województw RP, marszałka województwa zachodniopomorskiego, rząd i samorząd powinny w swoich działaniach być kompatybilne i działać na partnerskich zasadach. - Samorządom nie powinno odbierać się ich kompetencji, ale wspierać i  traktować na równi ze sobą - mówi.

Odwieczne problemy – finanse, oświata i prawo

Najbardziej palącym problemem stała się wydolność finansowa całego sektora samorządowego. Mimo że od wielu lat eksperci wskazują na potrzebę gruntownej zmiany systemu dochodów jednostek samorządu terytorialnego, nie udało się to, a nawet jest coraz gorzej.

Andrzej Płonka przypomina, że część oświatowa subwencji ogólnej w coraz mniejszym stopniu pokrywała bieżące wydatki oświatowe, a kolejne ulgi ustawowe obniżały wydajność PIT jako źródła dochodów. Jak mówi, w tym roku w konsekwencji epidemii Covid-19 nastąpi załamanie w wysokości udziałów w PIT i CIT. - Dla powiatów będzie to ogromny problem, nie mają zbyt wielu alternatywnych źródeł dochodów własnych, a po drugie: bo duża część ich wydatków ma charakter sztywny. Nie ma zatem prostego sposobu na wprowadzenie oszczędności. Sytuacja ta zepchnęła na dalszy plan to, co zwykle było naszą największą bolączką – sytuację finansową szpitali powiatowych - mówi.

Krzysztof Iwaniuk zwraca uwagę, że prawo jest często sprzeczne, a kluczowe ustawy są ciągle zmieniane. - Nie udało się stworzyć systemowo rozwiązań prawnych, które by dawały jasne perspektywy na przyszłość – mówi. Jego zdaniem zadanie własne, jakim jest edukacja jest dzisiaj parodią zadania własnego, gdzie samorządy mają jedynie możliwość dopłacania do coraz bardziej niewystarczającej subwencji oświatowej, a kolejne rządy przedłużają tymczasowość tego rozwiązania od ponad 20 lat.

Zygmunt Frankiewicz  podkreśla, że samorząd faktycznie jest obecnie zagrożony. - Samorządowcy z każdą władzą centralną byli w mniejszym czy większym konflikcie. Zazwyczaj chcieli trochę więcej lepszego prawa, mniej regulacji, ale mądrzejszych. Bałagan legislacyjny zawsze nam przeszkadzał. Jednak to, z czym mamy obecnie do czynienia, przekracza wszelkie wyobrażenie. Chaos prawny jest niespotykany - mówi. Jak dodaje, jest również potężne zagrożenie finansowe. - Do tej pory samorząd dobrze rozwijał się pod tym względem, chociaż niedofinansowana przez państwo oświata wciąż „dołowała” nasze budżety. Teraz wygląda to znacznie gorzej. Środki na oświatę gwałtownie się zmniejszają, nasze dochody są ograniczane, a do tego dochodzi pandemia, z którą wiąże się dalszy spadek dochodów i wzrost wydatków. I pojawia się taki kryzys, którego dotąd nie było. W tej chwili potrzebujemy ogromnej mobilizacji w naszym środowisku - dodaje.

Mieszkańcy mogą współdecydować

Odrodzony samorząd to także szkoła dla prawdziwego społeczeństwa obywatelskiego. - Gdyby nie odrodzony samorząd, który pokazał, że zaangażowanie jednostki może mieć wpływ na otaczającą rzeczywistość, tzw. trzeci sektor nie rozwinąłby skrzydeł – podkreśla Tadeusz Truskolaski. A Olgierd Geblewicz dodaje, że samorządy województw znacząco przyczyniły się do powiększenia dorobku samorządu terytorialnego. To właśnie dzięki aktywności samorządowców ze szczebla regionalnego – wspartej funduszami unijnymi – wykonana została ogromna praca w takich obszarach jak transport regionalny, gospodarka, wojewódzka ochrona zdrowia, kultura oraz wielu innych dziedzinach znajdujących się w kompetencjach samorządów wojewódzkich.

Czytaj też: Samorządowcy zaczynają świętować 30-lecie i domagają się rekompensat strat w dochodach>>