Aleksandra Mróz, Paweł Pistelok, Piotr Salata-Kochanowski, eksperci Obserwatorium Przestrzeni Miejskiej, postanowili sprawdzić jakość inwestycji dokonywanych w przestrzeni miejskiej i odpowiedzieć na pytanie o to, jaki wpływ mają na nią dokumenty przyjęte przez samorządy. Za cel sobie postawili m.in. identyfikację standardów tworzenia przestrzeni publicznych w miastach i ocenę jakości inwestycji lokalizowanych w przestrzeniach centralnych i śródmiejskich, a na koniec zaproponowanie optymalnej drogi realizacji inwestycji, której rezultatem będzie przestrzeń publiczna wysokiej jakości. Na podstawie ich badań powstał raport „Rynki, place i deptaki – jakość inwestycji w przestrzeni publicznej po 2015 roku”.

Eksperci pytali miasta powyżej 5 tys. mieszkańców o to, czy posiadają standardy lub wytyczne dotyczące kształtowania przestrzeni publicznych. Odpowiedziało 557 miast. Okazało się, że zdecydowana większość nie posiada takich dokumentów (nie są obowiązkowe). Dokumenty tego rodzaju (niektóre obejmowały więcej niż jedną gminę) zadeklarowały tylko 22 miasta.

Do 14 miast, w których po 2015 r. na obszarze rewitalizacji zrealizowano inwestycję ukierunkowaną na przestrzeń publiczną, eksperci wybrali się z wizyta studyjną. Wśród tych miast 7 posiadało standardy. Ocena badanych w obu grupach przestrzeni publicznych nie ujawniła istotnych różnic. Nawet nieznacznie lepiej wypadły przestrzenie w miastach, które nie przyjęły standardów.

- Przyjęcie przez samorząd standardów kształtowania przestrzeni publicznych nie jest ani gwarantem, ani jedynym sposobem uzyskania dobrej jakości inwestycji. Większe znaczenie, choć to wymaga badań na szerszej zbiorowości, zdaje się mieć raczej tryb przygotowania inwestycji. Przestrzenie przygotowane na podstawie projektów pochodzących z konkursów urbanistyczno-architektonicznych uzyskały średnio wyższą ocenę niż te, które powstały w trybie standardowej procedury przetargowej – wskazują autorzy raportu.

 

Największe problemy przy rewitalizacji

Zdaniem ekspertów OPM największe trudności przy realizacji inwestycji w przestrzeni publicznej dotyczą:

  • infrastruktury technicznej, która jest błędnie i/lub niekompletnie przedstawiona w dokumentacji, co utrudnia, a niekiedy uniemożliwia realizację projektu zgodnie z pierwotnymi założeniami/oczekiwaniami;
  • sprostania wytycznym konserwatora i pogodzenia ich ze współczesnymi potrzebami i wymogami kształtowania przestrzeni, np. w zakresie zieleni miejskiej;
  • dialogu z mieszkańcami – brak konsultacji projektu z mieszkańcami lub ograniczony ich zakres, a także prowadzenie ich na etapie realizacji lub po oddaniu inwestycji do użytku, gdy wprowadzanie zmian jest istotnie utrudnione lub niemożliwe, skutkuje często wzrostem liczby głosów krytycznych.

„Betonozę” uważają autorzy raportu za pewnego rodzaju skutek uboczny napięć pomiędzy możliwościami i chęciami samorządu a oczekiwaniami mieszkańców co do przeznaczenia przestrzeni i jej funkcji. Bardzo często brak decyzji o wykonaniu nowych nasadzeń samorządowcy tłumaczyli:

  1. infrastrukturą podziemną,
  2. decyzją konserwatora zabytków,
  3. docelowym przeznaczeniem przestrzeni publicznej, jako miejsca organizowania imprez.

Eksperci zwrócili też uwagę, że problemem przy realizacji inwestycji są ramy czasowe projektów, skutkujące pośpiechem i wydawaniem funduszy, by tylko nie przepadły.

Przeczytaj: Program rewitalizacji ma rozwiązać także problemy społeczne

Jak wypracować możliwie najlepszy wariant przestrzeni?

Zdaniem autorów raportu procedura przetargowa nie powinna być główną ścieżką realizacji inwestycji o charakterze reprezentacyjnym czy lokalizowanych w kluczowych dla miasta przestrzeniach publicznych. Należy rozważyć poprzedzenie jej dialogiem inwestorskim lub zastąpienie konkursem urbanistyczno-architektonicznym, który pozwoli na wypracowanie najlepszego możliwego wariantu przestrzeni.

Eksperci oceniają, że kluczowe jest rozpoznanie wszystkich interesariuszy, nie tylko w kontekście partycypacji społecznej, ale przede wszystkim w celu odpowiedniej koordynacji wykonania różnych inwestycji w jednej przestrzeni. Koncepcja nowej przestrzeni publicznej powinna rodzić się w gronie przedstawicieli samorządu (urzędu miasta, miejskich jednostek organizacyjnych, konserwatora zabytków), trzeciego sektora (NGO, ruchów miejskich) oraz ciał doradczych (np. rady ds. osób niepełnosprawnych, rady dostępności) – zarówno na etapie projektowym, jak i realizacji. Ich zdaniem należy stworzyć zespół roboczy, który zajmie się wszystkimi aspektami tworzenia przestrzeni, łącznie z odpowiednim jej osadzeniem w kontekście historycznym, zaangażowaniem interesariuszy i zbadaniem ich oczekiwań. Rezultatem powinien być zestaw wyjściowych założeń, które określą kształt i zakładane funkcje nowej przestrzeni.

- Katowice są przykładem miasta, które zadbało o etapy, o których piszemy w rekomendacjach: „przepisie na przestrzeń publiczną”, opracowanym właśnie na podstawie rozmów z urzędnikami odpowiedzialnymi za badane przez nas inwestycje. Wykazały pogłębione myślenie o tym, jaka ma być funkcja obszaru i rozpisały proces przygotowywania inwestycji na wiele etapów. Miasto przygotowało nie tylko konkurs, ale i konkretne wytyczne do projektów w tym konkursie. Również tam, jak w wielu miastach, w trakcie prac natrafiono na niezmapowaną wcześniej infrastrukturę podziemną. Katowice sobie poradziły – tak zarządziły procesem, by dać czas na zgłoszenie się gestorom, do których odkryte sieci mogą należeć. Katowice są też przykładem miasta, które zidentyfikowało wszystkich kluczowych aktorów i interesariuszy, których w jakiś sposób mogą dotyczyć planowane zmiany na ul. Dworcowej, a także szerzej zastanowiło się, jakie mają być jej nowe funkcje – tłumaczy Paweł Pistelok, jeden z autorów raportu.  Właśnie ulica Dworcowa jest przykładem dobrej rewitalizacji. Ulica praktycznie z parkingu przed hotelem zmieniła się w reprezentacyjny deptak.

Przepis na przestrzeń publiczną

Autorzy raportu rekomendują, że na poziomie centralnym powinien zostać przeprowadzony przegląd najlepszych praktyk z zakresu kształtowania centralnych przestrzeni publicznych miasta, na podstawie których przygotowany zostanie swego rodzaju krajowy standard postępowania przy przygotowywaniu inwestycji służących kreacji najbardziej reprezentacyjnych przestrzeni miejskich. Samorządy powinny przyjmować standardy lub wytyczne dotyczące kształtowania kluczowych i reprezentacyjnych przestrzeni publicznych – przynajmniej w formie wewnętrznego dokumentu, który powinien być uwzględniony w procedurach postępowania przy przygotowaniu inwestycji.

Paweł Pistelok precyzuje, że wspomniany przegląd najlepszych praktyk powinni przygotować eksperci przy współpracy z departamentami kilku ministerstw. Zaangażowanie szczebla centralnego powinno być „międzyresortowe” i skupić się na rozpowszechnianiu efektów przeglądu, czy „idealnych” standardów:

- Bo tak naprawdę nie jedno ministerstwo ma w swoich departamentach kwestie związane z przestrzenią publiczną. Zaangażować mogłyby się na przykład obecne: Departament Planowania Przestrzennego w Ministerstwie Rozwoju i Technologii, czy Departament Ochrony Powietrza i Polityki Miejskiej w Ministerstwie Klimatu i Środowiska. Istotny byłby też głos Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej. Chodzi o to, by każdy z tych resortów miał coś do powiedzenia czy zaopiniowania, po to by, elementy istotne ze względu na pracę danego resortu, znalazły swoje odzwierciedlenie w tych standardach czy w procesie inwestycyjnym, który ostatecznie prowadzi do powstania tego, co nazywamy dobrą przestrzenią publiczną – tłumaczy Paweł Pistelok. Dodaje przy tym, że przygotowywanie standardów niekoniecznie powinno być obligatoryjne

- Byłby to kolejny obowiązek dla samorządów, żeby coś „odhaczyć”, bo często tak to wygląda w praktyce i to jest jakieś niebezpieczeństwo, stąd ostrożność by coś nakazywać. Natomiast w raporcie proponujemy, by stosowanie takich standardów było obowiązkowe, kiedy mowa o inwestycjach w przestrzeni finansowanych ze środków unijnych i państwowych czyli finansowania z zewnątrz. Proponujemy wprowadzenie takiego trybu pilotażowo i z zachowaniem specyfiki miast, bo też inne uwarunkowania mają mniejsze, inne większe miasta. Szczególnie dobrze by było, żeby ta wiedza mogła być upowszechniania w mniejszych miejscowościach – podkreśla ekspert Obserwatorium Polityki Miejskiej.