Katarzyna Żaczkiewicz-Zborska: Czy bardzo zdziwiła pana uchwała Sądu Najwyższego, która mówi, że niezależnie od tego, czy dopełnione zostały wszystkie wymagania kodeksu rodzinnego, małżeństwo zostaje zawarte, gdy mężczyzna i kobieta zawierający związek małżeński oświadczą przed kapłanem wolę jednoczesnego zawarcia małżeństwa?
Sławomir Wojciechowski: SN odniósł się do pytania sędziów, nie badał samego postępowania w sprawie wniosku o unieważnienie małżeństwa. Uchwała przytoczyła przepisy kodeku rodzinnego i opiekuńczego. Natomiast jestem ciekaw uzasadnienia tej uchwały. Zwracam uwagę jednak na zmianę daty powstania nowego dokumentu. Powstaje więc pytanie, czy ten akt małżeństwa nie był dotknięty wadą prawną i nie powinien podlegać unieważnieniu w trybie postępowania sądowego.
Czytaj też: SN: Ksiądz spóźniony - małżeństwo jest ważne, ślubu nie trzeba powtarzać>>
Uchwała przypieczętuje dzisiejsze znaczenie przepisów kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. A więc dwa warunki trzeba czytać łącznie: muszą być złożone oświadczenia kobiety i mężczyzny przed duchownym, który odgrywa niejako rolę urzędnika USC. Wywołuje to skutki prawne zarówno w prawie kanonicznym jak i cywilnym, ale drugim warunkiem jest to, że musi nastąpić sporządzenie aktu małżeństwa. Jest to odmienne od warunku uznania, że małżeństwo istnieje, gdy małżeństwo jest zawarte przed kierownikiem USC. Ustawodawca podkreśla, że w tym ostatnim przypadku wystarczy do sporządzenia aktu samo oświadczenie. Inaczej więc wygląda ślub cywilny, a inaczej wyznaniowy.
Jeśli duchowny nie sporządzi w terminie zaświadczenia to powstają komplikacje dla urzędnika stanu cywilnego i dla nowożeńców!
Tu procedura nie zmieniła się od lat. Jeśli do mnie wpływa takie zaświadczenie od duchownego po upływie terminu, moim obowiązkiem jest zareagować: odmawiam sporządzenia aktu. Ale to nie jest to samo co odmowa uznania, że małżeństwo zostało zawarte. Kierownik USC w ogóle w tej odmowie nie wypowiada się, czy małżeństwo zostało zawarte, odmawia tylko wykonania czynności materialno-technicznej. Procedurą weryfikującą decyzję kierownika jest danie możliwości kobiecie i mężczyźnie, którzy takie oświadczenia składali – odwołanie się do sądu. I sąd rozstrzyga, czy kierownik przedstawił argumenty zasadne, czy jednak nie powinien odmówić. Orzeczenie sądu jest wiążące dla kierownika.
Zobacz wzór dokumentu: Pismo o odmowie sporządzenia aktu małżeństwa (wpłynięcie zaświadczenia od duchownego po upływie 5 dni) >
Miał pan taką sytuację kiedyś?
Tak. Kilka lat temu. To byłą sytuacja, gdy do USC wpłynęło zaświadczenie po upływie 5-dniowego terminu i odmówiliśmy sporządzenia aktu, a para złożyła pytanie do sądu. Sąd orzekł, ze mimo uchybienia terminu można sporządzić akt małżeństwa.
Konsekwencją tej uchwały SN jest też to, że dopóki nie powstanie akt małżeństwa ten ślub jest w zawieszeniu. Chyba, że kobieta i mężczyzna nie skorzystają z prawa odwołania do sądu w terminie 14 dni, to decyzja kierownika USC jest wiążąca. Jednym rozwiązaniem jest złożenie drugi raz takiego oświadczenia woli przed duchownym lub w USC z datą późniejszą. Przy czym nie uznanie ślubu cywilnego nie oznacza, że nie ma ślubu wyznaniowego.
Czytaj w LEX: Ryzyko podatkowe związane z instytucją małżeństwa >
Koledzy i koleżanki z innych USC potwierdzają, ze takie przypadki się zdarzają. Przepis dotyczący 5 dni na dostarczenie zaświadczenia przez duchownego jest restrykcyjny. Wiele jest dyskusji czy nie wydłużyć tego terminu do 14 dni. Przepis ten wprowadzono wraz ze ślubami konkordatowymi. Należało wtedy bardziej restrykcyjnie regulować terminy, wszyscy chcieli działać w dobrej wierze, a problem okazał się poważny. Warto stosować procedury, mimo presji i nacisków na kierownika USC. Często tłumaczę, że odmowa wydania aktu leży w interesie nowożeńców.
Czytaj w LEX: Rodzaje aktów stanu cywilnego – akt małżeństwa >
Kolejnym problemem jest wpisywanie do aktu urodzenia dziecka tzw. danych kryjących. Matki twierdzą, że wymyślanie fikcyjnego imienia ojca je upokarza, Czy pan sądzi podobnie?
Zajmuję się tym tematem od wielu lat i bardzo mnie to boli. Geneza powstania tej instytucji wywodzi się z głębokiego PRL, kiedy to statystycznie i w dokumentacji państwo ludowe chciało wykazać, że w Polsce nie ma sierot. To był czynnik polityczny, ale w uzasadnieniu ustawodawca napisał, że czyni tak dla dobra dziecka i matki. Być może kontekst społeczny matki wychowującej samotnie dzieci w latach 50. I 60. XX wieku był inny niż dzisiaj. Ale przez wiele lat przepis ten był ślepo przepisywany do nowych ustaw. Gdy powstawała ustawa o aktach stanu cywilnego w 2014 r. wnioskowałem do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych by pozbyć się tego przepisu.
Czytaj w LEX: Sporządzenie aktu stanu cywilnego (dołączenie wzmianki dodatkowej) na podstawie orzeczenia sądu. Zagadnienia wybrane >
Same kobiety uważają, że przepis jest dyskryminujący.
Wszyscy dzisiaj powołują się na prawa człowieka i Konstytucję, które gwarantują dwuinstancyjność postępowania. To oznacza, że rozstrzygnięcie organu I instancji, w tym wypadku – kierownika USC, można zaskarżyć – albo do organu wyższej instancji czyli wojewody albo do sądu. W tym wypadku jest to jedyna czynność na którą nie przysługuje odwołanie.
Czytaj w LEX: E-usługa elektronicznego zgłoszenia urodzenia dziecka >
Procedura wygląda tak: rodzi się dziecko, matka zgłasza się, aby zarejestrować akt i jest ważne ustalanie jej stanu cywilnego. Jeśli matka jest panną albo osobą rozwiedzioną, a minęło 300 dni od orzeczenia o rozwodzie i nie zgłosi się żaden inny mężczyzna, a kobieta nie poda danych ojca, to nie ma ustalonego ojcostwa.
Czytaj: MSWiA: Trzeba skończyć z wpisywaniem fikcyjnego ojca w akcie urodzenia>>
Przepis stanowi, że podaje się imię ojca, a jako nazwisko – nazwisko matki. Jeśli kobieta nie poda imienia, to ja z urzędu wybieram imię. Czuję się wtedy bardzo niekomfortowo, bo ingeruję w stan cywilny dziecka. Zupełnie dla mnie obecnej osoby.
Tworzy pan fikcję?
Tak, i do tego wbrew woli opiekuna ustawowego, czyli matki dziecka. Łamię prawa dziecka, prawa rodzica, prawa obywatelskie, a matka nie ma możliwości odwołania się od mojej decyzji. Taki przepis jest niezgodny z dzisiejszymi standardami prawa. Po drugie w całym cywilizowanym świecie mamy tysiące urodzeń zagranicznych, Polki rodzą dzieci za granicą. Przywożą akta, aby wpisać dziecko do polskiego rejestru. A w tych dokumentach nie ma takiej rubryki. Ta czynność wywołuje niesamowite trudności dla dziecka i matki. Przy odbiorze odpisu aktu urodzenia kobieta musi tłumaczyć, że wpis jest fikcją. Wpisywanie nazwiska ojca jako tożsame z nazwiskiem matki wywołuje w zagranicznych instytucjach zdziwienie i przypuszczenie, że jest to dziecko ze związku kazirodczego!
Nawet Senat podjął uchwałę, aby ujednolicić dokumenty stanu cywilnego w całej Unii Europejskiej i przy okazji stworzyć wspólną elektroniczną bazę danych. Pan popiera takie rozwiązanie?
Tak, to wynika ze swobody przemieszczania się obywateli Unii. Urzędy Stanu Cywilnego z całej Europy są soczewką zmian społecznych. Od 2004 roku, momentu przystąpienia do UE obserwujemy intensyfikację wyjazdów i pobytów. W Polsce obywatele innych państw członkowskich też potrzebują zaświadczeń i aktów, a także ich tłumaczeń. Dostrzegamy problemy z tym związane. Powstała zatem koncepcja „Unijny System Aktów stanu Cywilnego” czyli ujednolicenie procedur rejestracji urodzeń, małżeństw i zgonów w każdym państwie członkowskim. Inaczej mówiąc – nieważne, gdzie nastąpi to zdarzenie, obywatel UE będzie miał zagwarantowaną taką samą rejestrację. A ponadto – trzeba wprowadzić jednolity wzór dokumentów na druku unijnym, po to by uniknąć komplikacji związanych z tłumaczeniem.
Cena promocyjna: 118.5 zł
|Cena regularna: 118.5 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 0 zł