Rozwój internetu upowszechnił dostęp do pornografii, a problemy z weryfikacją wieku odbiorcy sprawiły, że znacznie obniżył się wiek osób, które stykają się tego rodzaju treściami. Tę materię analizowano w badaniach: "NASK 2022” oraz „Nastolatki 3.0”. Wynika z nich, że:

  •     średnia wieku, w którym dzieci pierwszy raz widziały treści pornograficzne, wynosi niespełna 11 lat, natomiast wśród starszej młodzieży – 12 lat;
  •     prawie co piąty (18,5 proc.) z ankietowanych miał mniej niż 10 lat, kiedy po raz pierwszy zetknął się z treściami o charakterze seksualnym;
  •     nastolatki jako przyczynę pierwszego zetknięcia się z treściami pornograficznymi w internecie wskazały przypadkowy mechanizm powiązania stron (32,8 proc.);
  •     regularną, codzienną praktykę oglądania filmów czy zdjęć pornograficznych deklaruje niemal co czwarty (23,9 proc.) nastolatek.

 

Blokowanie stron wraca na tapet

Resort cyfryzacji wyciągnął ostatnio z szuflady projekt ustawy, której nie zdążyła przyjąć Zjednoczona Prawica. Najważniejsze założenia projektowanej regulacji to:

  • ustawa obejmie ochroną osoby małoletnie, czyli te, które nie ukończyły 18 roku życia,
  • dostawcy usług świadczonych drogą elektroniczną będą mieli obowiązek przeprowadzenia analizy ryzyka w zakresie prawdopodobieństwa dostępności treści szkodliwych dla małoletnich w ich usługach. W założeniach ma to wzmocnić odpowiedzialność i świadomość dostawców usług w zakresie treści jakie oferują w ramach swojej działalności,
  • ustawa nałoży szczególne obowiązki na te podmioty, w których usługach świadczonych drogą elektroniczną znajdują się treści pornograficzne,
  • dostawcy usług (stron, platform internetowych itp.), w ramach których dostępne będą treści pornograficzne, zostaną zobowiązani do dokonywania weryfikacji wieku w celu uniemożliwienia małoletnim dostępu do tych treści,
  •  wprowadzony zostanie rejestr domen, zawierających treści pornograficzne, do których dostęp nie jest zabezpieczony weryfikacją wieku; rejestr będzie prowadzony przez NASK-PIB (w ramach już prowadzonego przez Instytut rejestru),
  • przedsiębiorcy telekomunikacyjni zostaną zobowiązani do blokowania dostępu do domen znajdujących się w rejestrze.

 

Z wielu względów zmiany mogą być problematyczne - po pierwsze, trudno jednoznacznie zdefiniować, czym są treści pornograficzne, co zresztą szczerze stwierdzają sami autorzy projektu ustawy, która ma chronić przed nimi małoletnich odbiorców. Wskazują oni m.in. na próbę dookreślenia tej kwestii przez Sąd Najwyższy, który w wyroku z dnia 23 listopada 2010 r. (sygn. akt IV KK173/10) stwierdził, że są to „zawarte w utrwalonej formie (np. film, zdjęcia, czasopisma, książki, obrazy) lub nie (np. pokazy na żywo) prezentacje czynności seksualnych człowieka (zwłaszcza ukazywanie organów płciowych człowieka w ich funkcjach seksualnych), i to zarówno w wymiarze niesprzecznym z ich biologicznym ukierunkowaniem, jak i czynności seksualnych człowieka sprzecznych z przyjętymi w społeczeństwie wzorcami zachowań seksualnych”.

Czytaj w LEX: Pornografia dziecięca w świetle prawa krajowego, międzynarodowego i unijnego > >

 

Porno czy sztuka?

Próbę zdefiniowania pornografii podjęły również instytucje unijne (komunikat Komisji Europejskie z 2001 r.) – w dokumencie pojęcie to wyjaśniono jako co najmniej:

  • stosunek płciowy obejmujący również zespolenie narządów płciowych oraz pozycje oralno-genitalne, analno-genitalne, oralno-analne, między osobami tej samej lub odmiennej płci,
  • sadystyczne lub masochistyczne wykorzystywanie w kontekście seksualnym, lub
  • lubieżne obnażanie narządów płciowych lub intymnych części ciała.

Jak widać, w niektórych przypadkach ocena, czy mamy do czynienia z pornografią, czy np. wyrazem artystycznej ekspresji nie będzie taka prosta – przykładowo nie wszystkie akty będą przecież lubieżnym obnażaniem intymnych części ciała. Dla jednych zawsze, dla innych niekoniecznie – zależy od wrażliwości danej osoby, w tym sędziego. O tym, że pojęcie nie poddaje się jednoznacznemu definiowaniu wiadomo od lat – do historii przeszła wypowiedź sędziego Sądu Najwyższego USA, który w 1964 r. w sprawie (Jacobellis v. Ohio) stwierdził, że będzie wiedział, że ma do czynienia z pornografią wtedy, kiedy ją zobaczy. Rozwój internetu tylko to utrudnił.

 

Prezentowanie zakazane, promowanie już nie

Obecnie regulacje dotyczące treści pornograficznych zawiera art. 202 Kodeksu karnego. Według tego przepisu zakazane jest publiczne prezentowanie treści pornograficznych w taki sposób, że może to narzucić ich odbiór osobie, która tego sobie nie życzy. Osoba, która to robi, może zostać skazana na trzy lata pozbawiania wolności. Za prezentowanie takich treści małoletniemu sprawcy grozi natomiast do 15 lat więzienia.

 

Jednocześnie wielu influencerów nie kryje swoich powiązań z sexworkingiem, chwaląc się intratnymi zarobkami, co chętnie podchwytywane jest przez portale plotkarskie. Budzi to wątpliwości, gdy zastosuje się analogię do zakazu promowania używek (abstrahując od tego, na ile jest on de facto skuteczny).

- Co do zasady nie można ani promować, ani reklamować: papierosów, alkoholu, medycznej marihuany, można natomiast reklamować i promować pornografię - mówi Agnieszka Prętczyńska, adwokat prowadząca własną kancelarię. - Portale plotkarskie rozpisują się o tym, że jakaś influencerka za zarobki z onlyfans kupiła drugie mieszkanie, dla mnie nie jest to nic innego, jak zachwalanie pracy w pornobiznesie - wskazuje. Onlyfans to platforma, która szczyt swojej popularności osiągnęła w czasie pandemii, w przeważającej mierze wykorzystywana jest do udostępniania nagich zdjęć lub mających erotyczny charakter nagrań z kamerek internetowych. - Moim zdaniem tego typu artykuły, przez brak jakichkolwiek zabezpieczeń, trafiają do małoletnich, przez co mogą powodować poważne konsekwencje społeczne - wskazuje prawniczka.

Sprawdź w LEX: Ochrona małoletniego przed konfrontacją z treściami pornograficznymi > >

 

Czy zachwalanie zarobków to promocja?

Wskazuje, że promocja to zestaw działań marketingowych, które mają na celu zwiększenie sprzedaży, świadomości marki, zainteresowania produktem lub usługą. Może obejmować różne formy zachęt. - Taki portal w mojej ocenie dokonuje promocji pornografii. Czy jednak robi coś bezprawnego? Nie - podkreśla. Takich przepisów nie ma ani w k.k., ani w ustawach szczególnych. W pewnym zakresie można wziąć pod uwagę ustawę o z dnia 29 grudnia 1992 r. o radiofonii i telewizji, która jednakże wyłącznie zabrania w art. 18 ust. 4 rozpowszechniania audycji lub innych przekazów zagrażających fizycznemu, psychicznemu lub moralnemu rozwojowi małoletnich, w szczególności zawierających treści pornograficzne lub w sposób nieuzasadniony eksponujących przemoc. Natomiast zgodnie z art. 47e zabronione jest publiczne udostępnianie audiowizualnej usługi medialnej na żądanie, w ramach której są dostępne w katalogu audycje lub inne przekazy, o których mowa w art. 18 ust. 4, bez stosowania skutecznych zabezpieczeń technicznych lub innych odpowiednich środków, mających na celu ochronę małoletnich przed ich odbiorem.

- Przepisy te nie zabraniają jednak reklamy czy promocji pornografii, a powinny - mówi mec. Prętczyńska. - Regulacje powinny być co najmniej analogiczne do tych, które dotyczą zakazu promocji wyrobów tytoniowych lub alkoholu - podkreśla.

Czytaj także w LEX: Problematyka opiniowania zaburzeń preferencji seksualnych sprawców przestępstw wykorzystywania treści pornograficznych z udziałem małoletniego > >

 

Hazard, alkohol, kariera w pornobinesie - internet pełen patotreści

Pytanie na ile zmiana przepisów karnych okazałaby się skuteczna - influencerzy, nawet ci, których przekaz kierowany jest przede wszystkim do dzieci czy nastolatków, dokonują wątpliwych wyborów, choćby w kwestii zupełnie legalnych współprac reklamowych. Dość popularne, zwłaszcza w czasie trwania jakichś większych turniejów, jest reklamowanie zakładów bukmacherskich - czasem opatrzonych dopiskiem o szkodliwości hazardu. Nie stronią też od używek czy szybkiej jazdy lub innych niezbyt odpowiedzialnych zachowań - w teorii penalizowanych, jak choćby wykroczenia drogowe. Niekoniecznie odbija się to na oglądalności udostępnianych przez nich treści.

 

Ochrona przed tego typu zjawiskami to jeden z celów wprowadzenia nowego przedmiotu - edukacji zdrowotnej. Ma wejść do szkół od września 2025 r. Obok lekcji z pierwszej pomocy, na edukacji zdrowotnej uczeń ma nauczyć się zasad zdrowego odżywiania, dowiedzieć się po co mu regularne ćwiczenia, a także nauczyć się rozmawiać o swoich emocjach i radzić sobie ze stresem. Poruszane będą też tematy związane z cyberprzemocą, szkodliwością uzależnienia od mediów społecznościowych, a także z dojrzewaniem i seksualnością. - Dotychczasowa podstawa programowa kształcenia ogólnego w zakresie nieobowiązkowego przedmiotu wychowanie do życia w rodzinie skupia się jedynie wokół treści związanych z funkcjami rodziny, miłością, przyjaźnią, pełnieniem ról małżeńskich i rodzicielskich, seksualnością człowieka, prokreacją oraz problemami związanymi z okresem dojrzewania - wyjaśnia MEN.