Odpowiedź na pierwsze pytanie wydaje się prosta. Zmienia się świat, zmienia społeczeństwo, ewoluują też procesy sądowe, a raczej przedmiot roszczeń.
Z coraz silniejszym narażeniem na roszczenia odszkodowawcze musi się liczyć cały sektor usług medycznych: prywatny i publiczny. Procesy grożą zakładom opieki zdrowotnej także wówczas, gdy nie można im zarzucić ani błędu w sztuce, ani żadnych zaniedbań natury medycznej. Dlaczego? Gdyż ciągle szwankuje komunikacja między lekarzem a pacjentem albo między zakładem opieki społecznej a pacjentem. Jeżeli pacjent będzie w stanie wykazać, że nie uzyskał pełnej informacji o możliwych konsekwencjach zabiegu, czyli nie zapewniono mu swobody podjęcia decyzji o zgodzie na określone leczenie – za moment będzie to rodziło określone roszczenia odszkodowawcze. Poważnie narażony na zmasowane roszczenia odszkodowawcze może być sektor finansowy. Do takiego wniosku skłania cały problem tzw. opcji walutowych, a zwłaszcza sposób reakcji na wynikające z nich problemy. Okazuje się bowiem, że pewne instytucje finansowe i niektóre banki ciągle próbują toczyć nielojalną grę ze swoimi klientami. Można to obserwować w płaszczyźnie proponowanych klientom warunków umownych, ale i sposobu wykonywania umów. Nowe standardy regulacyjne tylko będą zachęcać klientów do formułowania roszczeń odszkodowawczych.
Więcej Rzeczpospolita 21.06.2010.
Zmienia się świat i nasze roszczenia
Coraz bardziej z procesami odszkodowawczymi musi się liczyć cały sektor usług medycznych: prywatny i publiczny. Ale nie tylko on Jeszcze 50 lat temu żaden palacz papierosów, który zachorował na tzw. odnikotynowego raka płuc, nie procesował się z firmą tytoniową o odszkodowanie. Dwadzieścia lat temu w Polsce ewenementem były procesy przeciwko lekarzom lub zakładom opieki zdrowotnej. Dziesięć lat temu mało komu przyszło na myśl pozywanie firm farmaceutycznych z powodu dolegliwości wywołanych działaniem leków. Przykłady takie można mnożyć. O czym one świadczą? Jakich dowodzą tendencji? - zastanawia się Marcin Radwan-Röhrenschef.