Jak mówił prof. Sołtysiński podczas wykładu wygłoszonego w poniedziałek w warszawskiej siedzibie Polskiej Akademii Nauk, zasada równości kształtowała się w prawie cywilnym już od Kodeksu Napoleona, ale też od początku uznawano, że właściwe jest stosowanie wyjątków od niej. Ale o ile kiedyś te wyjątki uznawano za uzasadnione wobec stron słabszych, czyli pracowników, konsumentów, małych firm, to obecnie jesteśmy świadkami trendu odwrotnego. – Na naszych oczach odstępstwa od tej zasady zaczynają dotyczyć podmiotów dużych, które osiągnęły sukces rynkowy – mówi.
Trzy grupy uprzywilejowanych
Zdaniem prof. Sołtysińskiego trzy duże grupy podmiotów w sposób szczególny korzystają z tej praktyki wyłączania z zasady równości. Są to wielkie instytucje finansowe, inwestorzy zagraniczni i własność intelektualna.
W pierwszym przypadku chodzi o to, że w odniesieniu do dużych banków i instytucji ubezpieczeniowych uznaje się za potrzebne chronienie ich przed upadłością. Przyjmuje się bowiem, że pełnią one na tyle systemową rolę, że ich upadłość mogłaby zaszkodzić całemu społeczeństwu. A więc w efekcie nie dotyczy ich to samo co wszystkich prawo upadłościowe, mają pierwszeństwo przy egzekucji długów, nie muszą nigdzie rejestrować umów dotyczących niektórych operacji finansowych. Do tego w transakcjach pomiędzy instytucjami finansowymi można stosować praktyki, które minimalizują ich ryzyko, ale za to zwiększają ryzyko innych uczestników obrotu gospodarczego i mogą w efekcie uderzać w realną gospodarkę. – W majestacie prawa banki mogą prowadzić operacje, przy których poker czy jednoręki bandyta są niewinnymi zabawami – mówi prof. Sołtysiński.
Superkary w prawie autorskim
Dziedziną wyposażoną w szczególne przywileje prawne jest także sfera własności intelektualnej. To prawo uznaje na przykład nieznaną w innych dziedzinach polskiego prawa „karę cywilną”, czyli dwu lub nawet trzykrotność należnego wynagrodzenia za bezprawne wykorzystanie utworu, nawet gdy nastąpiło to bez winy. Do tego dochodzą nadzwyczajne uprawnienia procesowe dla skarżących, w tym możliwość szybkiego uzyskania postanowienia o zabezpieczeniu pozwu. – Wyjątkowo długi jest w tej ustawie katalog kar. Nie ma w nim chyba tylko chłosty – mówi prof. Sołtysiński. I dodaje, że każdy przywilej procesowy dla jednych, to dyskryminacja innych. – Bo jeśli jedni mają w sądzie szybką ścieżkę, to inni muszą dłużej czekać – komentuje. Zdaniem prof. Sołtysińskiego stosunkowo duże przywileje w sferze własności intelektualnej mogą dziwić o tyle, że na przykład nie mają one zastosowania do ochrony dóbr osobistych, którym specjalne znaczenie nadaje polska konstytucja.
Zagraniczny przedsiębiorca przed krajowym
Dość rozpowszechnionym zjawiskiem na świecie jest też nadawanie specjalnych uprawnień inwestorom zagranicznym. Dostają oni różnego typu ulgi i zwolnienia, co oznacza dyskryminację robiących to samo przedsiębiorstw należących od obywateli danego państwa. – Co ciekawe, nie słychać o jakimś głośnym oporze przeciwko takim praktykom. Do żadnego Trybunału Konstytucyjnego nie wpłynęła dotąd skarga w takiej sprawie. A miałaby spore szanse na wygraną – mówił prof. Stanisław Sołtysinski podczas wykładu zorganizowanego 9 czerwca br. przez redakcję miesięcznika „Państwo i Prawo” przy wsparciu wydawnictwa Wolters Kluwer.
I dodał, że widzi ten problem i publicznie o nim mówi, ale nie wie, co należałoby z nim zrobić. - Nie postuluję zakazania takich przywilejów, bo widzę też wartości, jakie za tym stoją, ale problem jest – podsumował.
Prof. Stanisław Sołtysiński
Wybitny specjalista w zakresie prawa cywilnego, własności intelektualnej, prawa handlowego oraz prawa inwestycji zagranicznych. Współtwórca nowoczesnego polskiego prawa handlowego. Uczestniczy aktywnie w międzynarodowym arbitrażu. Jego nazwisko figuruje na liście sędziów Sądu Arbitrażowego przy KIG, Międzynarodowego Trybunału Arbitrażowego przy Austriackiej Izbie Gospodarczej oraz Amerykańskiego Stowarzyszenia Arbitrażowego. Reprezentował rząd polski w rozmowach prowadzących do stowarzyszenia Polski ze Wspólnotą Europejską oraz doradzał rządowi w sprawie przystąpienia Polski do UE. Był doradcą filadelfijskiej firmy prawniczej Drinker Biddle & Reath. Jako wieloletni członek Rady Legislacyjnej, prof. Sołtysiński służył radą rządowi w sprawach reformy ustawodawstwa mającej na celu rozwój handlu międzynarodowego i zagranicznych inwestycji. W 1997 roku został członkiem Komisji Kodyfikacyjnej oraz Przewodniczącym jej podkomisji, która opracowała uchwalony przez Sejm w 2000 r. kodeks spółek handlowych. Jest autorem kilkunastu książek i ponad 200 publikacji na temat prawa handlowego, własności intelektualnej, prawa antymonopolowego i prawa cywilnego.