Obrońcy, wśród których jest m.in. sędzia SN Włodzimierz Wróbel, złożyli w poniedziałek kilkanaście wniosków formalnych, m.in. o zawieszenie tego postępowania i skierowanie pytania prejudycjalnego do Trybunału Sprawiedliwości UE, o zwrócenie się do Trybunału Konstytucyjnego z pytaniem prawnym oraz o wystąpienie z zagadnieniem prawnym do poszerzonego składu Izby. Ostatecznie sąd nie uwzględnił żadnego z nich.
Jednak nie wszystkie wnioski zostały oddalone. Sąd zdecydował, że na najbliższym posiedzeniu w tej sprawie, wyznaczonym na 1 lipca, przesłucha w charakterze świadka prof. Adama Strzembosza. Obrona argumentowała potrzebę przesłuchania byłego I prezesa SN m.in. koniecznością szczegółowego wskazania okoliczności historycznych tej sprawy i metod łagodzenia represji.
Sąd na wniosek obrońców zwrócił się też do Instytutu Pamięci Narodowej i Archiwum Akt Nowych o przesłanie odpowiednich materiałów dowodowych.
W godzinach rannych Izba Dyscyplinarna oddaliła złożony przez obronę wniosek o zawieszenie postępowania związany m.in. z postępowaniem w sprawie stosowania środków tymczasowych TSUE toczącym się przed Trybunałem Konstytucyjnym. Pytanie prawne w tej sprawie zadała sędzia Małgorzata Bednarek, która przewodniczy składowi sędziowskiemu w sprawie immunitetu.
Izba Dyscyplinarna zdecydowała się na jawność posiedzenia i dziennikarze mogli przysłuchiwać się jej obradom.
Zarzuty prokuratora IPN
Zarzut postawiony przez prokuratora Instytutu Pamięci Narodowej dotyczy "bezprawnego skazaniu 21-letniego robotnika za kolportowanie ulotek wymierzonych we władze PRL".
W październiku 1982 roku Józef Iwulski miał bezprawnie skazać Leszka W. na trzy lata pozbawienia wolności za wykonanie i rozpowszechnianie ulotek przedstawiających kontury Polski okolone kolczastym drutem. Ówczesny sąd uznał, że Leszek W. jest winny publicznego wyszydzania Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, a kolportując ulotki, nawołuje do zamieszek i strajków. Sąd wydał skazujący wyrok, mimo że nawet w myśl obowiązujących wówczas przepisów kodeksu karnego i dekretu o stanie wojennym działania oskarżonego nie stanowiły przestępstwa
Potwierdził to Sąd Najwyższy, który w maju 1992 roku uniewinnił Leszka W. po rozpatrzeniu rewizji nadzwyczajnej wniesionej przez Naczelnego Prokuratora Wojskowego.
Czytaj też: Sędzia SN w stanie spoczynku odpowie za skazywanie opozycjonistów jak za zbrodnię>>
Wyjaśnienia sędziego Iwulskiego
Jak wielokrotnie tłumaczył sędzia Józef Iwulski (który na posiedzenie nie stawił się) został po studiach powołany przymusowo do pracy w sądownictwie wojskowym po ogłoszeniu stanu wojennego w grudniu 1981 r. Nie miał zatem szans, by odmówić służby. Jako sędzia orzekał przez sześć miesięcy od lipca lub sierpnia 1982 r. do końca grudnia 1982 r.
Orzekał w różnych sprawach wojskowych, np. o samowolne oddalenia, a najwięcej w sprawach o porzucenie pracy w zakładach zmilitaryzowanych.
Sędzia Iwulski twierdzi, że orzekał w jednej sprawie politycznej, w której orzeczono bezwzględne więzienie (wyrok z 3 grudnia 1982 r. SoW 722/82). Skazano wtedy cztery osoby za przestępstwo z art. 48 dekretu o stanie wojennym, tj. rozpowszechnianie nielegalnych wydawnictw, a jedną osobę sąd uniewinnił. Prezes Iwulski podkreślił, że do wyroku złożył zdanie odrębne, w którym był za uniewinnieniem wszystkich, chciał stosowania ustawy łagodniejszej i wskazywał na brak dowodów popełnienia czynu, ale został przegłosowany. Nie wyklucza, że w innych sprawach mógł orzekać „w postanowieniach incydentalnych, np. o przekazanie sprawy do innego sądu".
W składzie sędziowskim pozostali sędziowie Jarosław Duś oraz Małgorzata Bednarek (jako przewodnicząca i sprawozdawca) i to ich wyłączenia w czwartek domagali się pełnomocnicy sędziego Iwulskiego.