4 marca został przedstawiony pakiet "rozwiązań uzdrawiających Trybunał Konstytucyjny i przywracających poczucie bezpieczeństwa Obywatelek i Obywateli". Wśród nich znalazł się m.in. znany już projekt Fundacji Batorego - czyli ustawa o TK oraz przepisy ją wprowadzające projekt uchwały oraz zmian w Konstytucji.

Co w uchwale?

Przypomnijmy, zgodnie z projektem uchwały Sejm, jak wskazano, działając w celu usunięcia skutków kryzysu konstytucyjnego oraz
przywrócenia zgodności działalności Trybunału Konstytucyjnego z wymaganiami art. 7 i art. 194 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej oraz art. 6 ust. 1 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, oraz wykonując wyroki Trybunału Konstytucyjnego oraz wyroki Europejskiego Trybunału Praw Człowieka stwierdza, że w sumie 10 uchwał dotyczących powołania sędziów TK - począwszy od 8 października 2015 r. po 26 stycznia 2018 r. - zostało podjętych z rażącym naruszeniem prawa. - W konsekwencji Sejm uznaje, że Mariusz Muszyński, Justyn Piskorski i Jarosław Wyrembak nie są sędziami Trybunału Konstytucyjnego. Liczne orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego są dotknięte wadą prawną - wskazano.

Wyjaśniono, że dotyczy to również ich poprzedników Henryka Ciocha oraz Lecha Morawskiego.

Zaznaczono, że funkcję prezesa TK sprawuje osoba nieuprawniona. - Julia Przyłębska kieruje TK od 21 grudnia 2016 r., kiedy to prezydent RP powierzył jej pełnienie funkcji prezesa TK. Wybór ten, którego poprawność była wielokrotnie kwestionowana, został dokonany bez wcześniejszego uzyskania wymaganej prawem uchwały Zgromadzenia Ogólnego Sędziów TK. Co więcej, nawet jeśli przyjąć do wiadomości zdarzenie faktyczne wadliwego powołania, to zgodnie z art. 10 ust. 2 ustawy z 30 listopada 2016 r. o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym (Dz.U. poz. 2072) kadencja prezesa Trybunału Konstytucyjnego trwa 6 lat. To oznacza, że kadencja Julii Przyłębskiej wygasła z dniem 21 grudnia 2022 r. W konsekwencji wszystkie decyzje proceduralne w zakresie kierowania pracami TK, a zwłaszcza wyznaczenie składów orzekających, podejmowane przez Julię Przyłębską mogą być podważane - dodano.

Sejm zaznacza również, że w jego ocenie stan niezdolności obecnie funkcjonującego organu do wykonywania zadań Trybunału Konstytucyjnego określonych w art. 188 i 189 Konstytucji RP, wymaga - jak czytamy - ponownej kreacji sądu konstytucyjnego, zgodnie z konstytucyjnymi zasadami oraz przy uwzględnieniu głosu wszystkich sił politycznych szanujących porządek konstytucyjny. - Sędziowie odnowionego Trybunału Konstytucyjnego powinni być wybrani z udziałem głosu ugrupowań opozycyjnych. Ustalanie składu osobowego powinno być rozłożone w czasie tak, aby potwierdzić wolę kreacji tego organu w sposób wolny od perspektywy bieżącej kadencji Sejmu i Senatu - dodano.

Zaapelowano też do sędziów Trybunału Konstytucyjnego o rezygnację, a tym samym o przyłączenie się do procesu demokratycznych przemian.

Czytaj: Cztery akty prawne mają uzdrowić Trybunał Konstytucyjny >>

Może być opór w Trybunale

Prawnicy już teraz zastanawiają się jaki będzie skutek uchwały i jak zareaguje na nią obecny Trybunał. Przypomnijmy, Sejm ma już na swoim koncie uchwałę dotyczącą Krajowy Rady Sądownictwa, w niej również apelowano do sędziowskiego składu o zaprzestanie działalności w Radzie, prezydium KRS odpowiedziało jednak, że nie zamierza tego robić do zakończenia kadencji.

- Pytanie oczywiście, jak się zachowają. Ufam, że ich wiedza i znajomość przepisów jest na tyle dobra, że zrezygnują ze stanowisk w imię zasad praworządności, co pozwoli skończyć tę farsę i dalszą destrukcję państwa. Sejm w miejsce niewłaściwie powołanych sędziów, czy tych, którzy nie mogą zasiadać z racji innych ograniczeń, wybierze nowych – mówi  dr hab. Mariusz Bidziński, prof. Uniwersytetu SWPS.

Zaznacza, że prezydent może być pewną przeszkodą. - Pytanie, czy będzie stawał „okoniem”, czy też zachowa się godnie i podejmie decyzje pozostające w zgodzie z Konstytucją, zasadami prawa i interesem państwa. Ufam, że prezydent ma świadomość odpowiedzialności za swe decyzje i kierować się będzie interesem stanu, a nie partykularnym interesem określonych grup politycznych i partyjnych. Dla Polski jest ważne, aby stanął na wysokości zadania - dodaje.

Profesor przyznaje, że w przypadku prezes Przyłębskiej nie ma wątpliwości, że jej kadencja już upłynęła. - Nikt nie ma wątpliwości, że dawno nie jest prezesem. Właściwie uzurpuje sobie tę funkcję doprowadzając z dnia na dzień, każdą swoją decyzją, podejmowaną bez żadnych podstaw, do daleko idącej destrukcji TK. Sprawa jest prosta i oczywista. Prezes TK miała czas na zwołanie Zgromadzenia, nie zostało to dokonane, w związku z tym Pani Przyłębska już dawno nie jest prezesem Trybunału - zaznacza.

Czytaj: W najbliższych dniach scenariusz dotyczący Trybunału Konstytucyjnego >>

Charakter uchwały deklaratoryjny

Prof. Marek Chmaj, Kancelaria Chmaj i Partnerzy spółka partnerska, przyznaje, że uchwały będzie mieć charakter deklaratoryjny.

- Skutek konstytutywny wystąpił wcześniej, a zatem bezprawne było wybranie przez Sejm dublerów i te uchwały były bezprawne z mocy prawa z chwilą ich podjęcia. Teraz Sejm - wydając uchwały, o których rozmawiamy, tylko stwierdzi ten fakt - a skoro uchwały poprzedniego Sejmu były bezprawne, to sędziowie dublerzy nigdy nie byli sędziami. Fakt, że orzekali, oznacza, że skład TK był niewłaściwie obsadzony, a ich rozstrzygnięcia nie były wyrokami. Podobnie ws. prezes Przyłębskiej - uchwała Sejmu będzie miała charakter deklaratoryjny, wskazane w niej będzie, że akt prezydenta, powołujący sędzię Przyłębską na prezesa TK był obarczony wadą prawną, bo Zgromadzenie Ogólne Sędziów Trybunału Konstytucyjnego nie podjęło uchwały w przedmiocie wskazania prezydentowi kandydatur. A zatem skoro ta przesłanka nie była spełniona, to prezydent nie mógł powołać sędzi Przyłębskiej na prezesa TK - czyli z mocy prawa ta nominacja była nieważna - wyjaśnia.

W podobnym tonie wypowiada się prof. Mirosław Granat, specjalista w zakresie prawa konstytucyjnego, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku. Potwierdza, że można uchwałą odwołać osoby wybrane do Trybunału nie mające statusu sędziów.

Wskazać należy, że ich wybranie spowodowało to odsunięcie od orzekania w TK czterech sędziów wybranych prawidłowo. Wciąż mamy niewykonany wyrok TK z 3 grudnia 2015 r. a co za tym idzie stan faktyczny, który jest sprzeczny z sentencją tego wyroku. Trybunał rozpatrywał wówczas konstytucyjności ustawy o TK, która była podstawą wyboru przez poprzedni Sejm pięciu nowych sędziów TK. Pierwotnie zaskarżyło ją PiS, kwestionujące ten wybór, ale potem wycofało skargę. Ponowili ją posłowie PO i PSL, a przyłączył się do niej RPO.

Trybunał stwierdził wówczas niekonstytucyjność art. 21 ust. 1 ustawy  o TK  rozumiany w sposób inny, niż przewidujący obowiązek prezydenta do niezwłocznego odebrania ślubowania od sędziego Trybunału wybranego przez Sejm (prezydent odebrał ślubowanie od dublerów a nie od sędziów wcześniej wybranych) oraz art. 137 ustawy o TK, w zakresie umożliwiającym Sejmowi poprzedniej kadencji (2011-2015) wybór dwóch sędziów TK w miejsce sędziów, których kadencja upływa odpowiednio 2 i 8 grudnia 2015 r. Za zgodne z konstytucją uznano natomiast przepisy regulujące wybór trzech sędziów wybranych w miejsce sędziów TK, których kadencja upływała 6 listopada 2015 r.

Przykładowo w analizie sporządzonej przez Fundację Batorego prof. Marcin Matczak stwierdził, że art. 190 ust. 4 Konstytucji pozwala wzruszyć nie tylko wyroki sądowe czy decyzje administracyjne, a także inne rozstrzygnięcia. Takimi „innymi rozstrzygnięciami” mogą być uchwały Sejmu polegające na uchyleniu uchwał Sejmu VII kadencji wybierających trzech sędziów oraz uchwały dokonujące ponownego wyboru pięciu sędziów TK, w tym trzech dublerów.

 

Co z wyrokami?

Prof. Chmaj wskazuje, że tę kwestię trzeba jakoś rozwiązać.

- Za doprowadzenie do tej sytuacji odpowiada Sejm poprzedniej kadencji oraz prezydent. Wyroki TK dotyczące ustaw są publikowane w Dzienniku Ustaw. Można uchylić te wyroki, które mają charakter zakresowy - to da się zmienić. Natomiast z trudniejszą sytuacją będziemy mieli do czynienia w przypadku wyroków derogacyjnych, bo uchylenie przepisu już najpewniej spowodowało nieodwracalne skutki prawne. Nad tym musi pochylić się najpierw sam TK, a potem Sejm - mówi.

Z kolei prof. Bidziński wskazuje, że np. konsekwencją wadliwego powołania prezes TK jest to, że decyzje np. dotyczące składów i wyroki wydawane z jej udziałem są wadliwe. - A to z kolei może być podstawą do wznowienia tych postępowań, ponieważ jeżeli w składzie orzekającym występują osoby nie posiadające statusu sędziego, nie pełniące funkcji prezesa, powstaje konieczność ponownego procedowania. Pytanie czy wszystkie, czy niektóre sprawy powinny być ponownie rozpatrzone. Czy będą w tym zakresie przepisy warunkujące lub zmiękczające skutki bezprawnego takiego nieprawnego działania. Skutki mogą być dotkliwe, dlatego potrzebna jest ustawa dotycząca TK - podsumowuje.