Jak pisze Dziennik Gazeta Prawna, skarżącym jest były policjant, który został wydalony ze służby na skutek postępowania dyscyplinarnego. Równolegle z tym postępowaniem przeciwko niemu toczyło się postępowanie karne przed sądem powszechnym, które ostatecznie zakończyło się uniewinnieniem. Mimo to policjant nie został przywrócony do służby. Wszystko przez to, że postępowanie przed sądem powszechnym trwało tak długo, iż upłynął wskazany w art. 135r ust. 5 ustawy o Policji pięcioletni termin umożliwiający wznowienie postępowania dyscyplinarnego.
Przepis ten był już przedmiotem oceny trybunału. W wyroku z 14 czerwca 2016 r. uznał on, że regulacja ta nie narusza konstytucji (sygn. akt SK 18/14). Jednak zdaniem autorów skargi do SN w wydaniu tego wyroku brali udział dwaj nadprogramowi w ich ocenie sędziowie trybunału. Chodzi o Julię Przyłębską i Piotra Pszczółkowskiego. Zostali oni wybrani przez Sejm obecnej kadencji, jeszcze zanim TK zdążył stwierdzić, że niezgodne z ustawą zasadniczą były przepisy, które pozwoliły poprzedniej większości sejmowej te dwa miejsca w trybunale sobie zawłaszczyć (sygn. akt K 34/15).
Reprezentujący policjanta adwokaci Adam Jasiński i Piotr Jaszke, autorzy skargi, uważają, że nie ma przeszkód, aby Sąd Najwyższy ocenił orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego pod kątem jego zgodności z prawem.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna / Autor: Małgorzata Kryszkiewicz