Jak pisze Dziennik Gazeta Prawna, bliscy ofiary, którą zabił Krystian Bala, mówią, że już raz przeżyli tragedię. I nie chcą do niej wracać. Są oburzeni faktem, że producent i dystrybutor nie wzięli ich uczuć pod uwagę. Żądają wycofania filmu z kin. Ci ostatni z kolei uważają, że protestująca rodzina robi złą reklamę produkcji. I kierują przeciwko niej pozew.
W całej sprawie chodzi przede wszystkim o wyznaczenie granicy ochrony dóbr osobistych. W „Amoku” posłużono się prawdziwą historią. Zmieniono tylko dane pozwalające na łatwą identyfikację ofiary. I tu pojawia się pytanie: czy w takiej sytuacji rodzina ma szanse skutecznie dochodzić odpowiedzialności od producenta i dystrybutora?
Na razie bliskim ofiary udało się im uzyskać zabezpieczenie powództwa – dystrybutor musiał zmienić zwiastun produkcji. Tyle że głównym powodem takiej decyzji sądu było to, że – przez przeoczenie – w spocie pojawiły się prawdziwe dane zabitego. Kwestia odpowiedzialności za naruszenie dóbr osobistych rodziny osoby niewymienionej w filmie pozostaje więc otwarta.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna / Autor: Patryk Słowik