Z dokumentu wynika także, że tylko 1,5 proc. aktów oskarżenia kończy się uniewinnieniem. Sądy zgadzają się też na 90 proc. wniosków o areszt. Ale prokuratorzy aresztami nie szafują – czytamy w sprawozdaniu - w ubiegłym roku wniosków było o prawie 3 tys. mniej - w sumie sądy orzekły areszt 17,5 tys. razy. Prokurator  generalny podkreśla również, że areszty nie są długoterminowe. Aż 71 proc. jest do trzech miesięcy, a dłużej niż rok w areszcie przebywało 41 podejrzanych o najcięższe przestępstwa. Białych kołnierzyków za przestępstwa gospodarcze w ubiegłym roku w aresztach było 31. To dla Seremeta dowód, że prokuratura wbrew obiegowej opinii nie niszczy przedsiębiorców.
Prokurator generalny stwierdza też w swoim sprawozdaniu, że śledztwa trwają coraz krócej.  Ponad pięć lat trwają śledztwa w 85 sprawach (wzrost o kilka spraw). Więcej było skarg na przewlekłość postępowania, ale za zasadne sądy uznały podobną liczbę jak wcześniej. Prokurator generalny nakazał, żeby kończyć takie sprawy, jeśli nie ma szans na ich skuteczne wyjaśnienie.
Skierowano też do sądów mniej aktów oskarżenia (kończy się nim blisko 40 proc. spraw) - było więcej umorzeń. Mniej aktów oskarżenia trafiło do sądu z propozycją skazania bez rozprawy lub ze zgodą na dobrowolne poddanie się karze (taka propozycja jest w ponad 50 proc. aktów oskarżenia).
Więcej: wyborcza.pl>>>