Na wokandę Sądu Najwyższego trafiła ostatnio sprawa uniewinnionego wojskowego. Otóż pułkownik rezerwy Maciej B. został oskarżony o pomocnictwo przy oszustwie. Po rozpoznaniu w Izbie Karnej na posiedzeniu 6 listopada 2024 r. jego zażalenia w sprawie zwrotu wydatków, Izba Karna Sądu Najwyższego postanowiła uchylić postanowienie Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawie i przekazać sprawę temu sądowi do ponownego rozpoznania.
Uniewinniony wojskowy złożył wniosek o zwrot kosztów poniesionych przez niego w toku postępowania. Z treści wniosku wynikało, że w toku postępowania prokuratorskiego i całego procesu sądowego przed Wojskowym Sądem Okręgowym, jak i przed Sądem Najwyższym koszt poniesionych wydatków wynosił 28 782 zł brutto. Przy czym, jak wynikało z treści wniosku, kwota ta nie obejmowała kosztów jego dojazdu i noclegu w terminie wyznaczonych rozpraw.
Do wniosku pułkownik dołączył opłaconą przez niego fakturę na kwotę 28 782 zł wystawioną przez jego adwokata.
Wnioskodawca podniósł, że tak wysoki koszt usługi prawnej świadczonej na jego rzecz wynikał z pracy jego obrońcy na dokumentach niejawnych oraz z powodu jego występowania przeciwko Służbie Kontrwywiadu Wojskowego.
Postanowieniem z 11 lipca 2024 r. Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie zasądził od Skarbu Państwa na rzecz pułkownika 12 600 zł tytułem zwrotu wydatków z tytułu ustanowienia w sprawie jednego obrońcy z wyboru. W pozostałym zakresie sąd I instancji wniosku nie uwzględnił, wstrzymując jednocześnie wykonanie postanowienia do czasu jego uprawomocnienia.
Koszt dojazdu do prokuratury i SN
Na to postanowienie zażalenie złożył Maciej B., podnosząc, że jego wniosek dotyczył zwrotu kosztów poniesionych przez niego w trakcie postępowania prokuratorskiego i całego procesu sądowego przed Wojskowym Sądem Okręgowym w Warszawie, jak i przed Sądem Najwyższym w toku rozprawy odwoławczej. Wskazał również, że ponosił koszty dojazdów na każdą rozprawę własnym samochodem z miejsca stałego zamieszkania, jak i koszty noclegów w Warszawie – czego sąd I instancji nie uwzględnił.
Stawki w Warszawie są wysokie
Skarżący podniósł, że koszt zastępstwa procesowego wynikający z przedłożonej faktury wynikał z faktu, że stawki usług adwokackich w Warszawie są bardzo wysokie, przy czym nie każda kancelaria adwokacka chciała się podjąć jego obrony z uwagi na zaangażowanie w sprawę Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Praca jego obrońcy nie ograniczała się natomiast do obecności na sali rozpraw, ale poświęcił on swój czas na wnikliwe rozpoznanie problemu i specyfiki pracy w SKW.
Sąd Najwyższy orzekł, że w tej sprawie doszło do naruszenia przepisów postępowania. Przepis art. 632 pkt 2 k.p.k. w sposób jednoznaczny wskazuje, iż w razie uniewinnienia lub umorzenia postępowania koszty procesu w sprawach z oskarżenia publicznego ponosi Skarb Państwa.
Do takich kosztów procesu zgodnie z art. 616 par 1 pkt 2 k.p.k. należą, uzasadnione wydatki stron, w tym z tytułu ustanowienia w sprawie jednego obrońcy lub pełnomocnika.
Skarb Państwa płaci za nocleg i dojazd
W sprawach z oskarżenia publicznego ryzyko poniesienia kosztów obrony w razie uniewinnienia, co do zasady, obciąża w całości Skarb Państwa.
- Brak jest zatem jakichkolwiek przesłanek do limitowania w tym zakresie „odpowiedzialności” Skarbu Państwa – szczególnie gdy oskarżyciel publiczny jest zawsze profesjonalistą – stwierdziła sędzia sprawozdawca Małgorzata Bednarek. - Elementarnym bowiem składnikiem prawa do obrony w szeroko rozumianym procesie karnym jest możliwość korzystania z pomocy obrońcy. Zasadą jest przy tym, że ma być to obrońca ustanowiony z wyboru. Zatem odmowa zasądzenia rzeczywiście poniesionych wydatków związanych z ustanowieniem obrońcy jest w ujęciu systemowym, ograniczeniem prawa do obrony – co umknęło sądowi I instancji, a co w swoim zażaleniu pośrednio podniósł skarżący – podkreśliła sędzia Bednarek.
Sąd I instancji nadto błędnie przyjął, że wniosek o zwrot poniesionych przez uniewinnionego wydatków dotyczy jedynie zwrotu poniesionych wydatków z tytułu ustanowionego przez niego obrońcy.
Otóż z samego wniosku bowiem wynika, że wnioskodawca domagał się zwrotu pozostałych kosztów, w tym kosztów dojazdu na rozprawy czy też noclegów – co umknęło sądowi I instancji, gdyż ten ograniczył rozpoznanie wniosku do żądania zwrotu wydatków ustanowienia w sprawie jednego obrońcy z wyboru.
Brak skonkretyzowania żądania wnioskodawcy co do wysokości poniesionych wydatków nie uprawnia sądu do jego nierozpoznania czy też ograniczenia jego rozpoznania bez uprzedniego wezwania wnioskodawcy do jego uzupełnienia.
Zwłaszcza że akurat w tym przypadku rozpatrywany był wniosek osoby, niemającej cech podmiotu profesjonalnego. Z tych też względów uchylenie zaskarżonego postanowienia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Wojskowemu Sądowi Okręgowemu w Warszawie jest uzasadnione. Z tym, że wniosek o zwrot wydatków, może być poprzedzony wezwaniem wnioskodawcy do jego uzupełnienia (postanowienie Izby Karnej SN z 6 listopada 2024 r. sygnatura I KZ 44/24).
Zobacz także w LEX: Postanowienie w przedmiocie kosztów postępowania > >
Sądy chronią interes Skarbu Państwa
- Uniewinnionemu bezwzględnie należy się zwrot rzeczywiście poniesionych kosztów, należycie wykazanych, niezależnie od tego, czy obrońca był „drogi” i czy dojeżdżał do sądu, czy nie, to kwestia wyboru klienta – wskazują adwokaci.
- Jeśli oskarżenie i zarzuty nie potwierdziły się, to dlaczego człowiek ma być podwójnie karany, nie tylko przez to, że ma zarzuty i być może – nieprzyjemności zawodowe lub towarzyskie, ale też - finansowo. Oskarżony nie musi współfinansować własnej obrony – mówi adwokat Wojciech Korpetta z indywidualnej kancelarii z Warszawy.
Nasz rozmówca zaznacza, że sądy co do zasady są pro fisci. Wydawanie publicznych pieniędzy – z jednej strony jest proste, bo to nie ich pieniądze, ale z drugiej – te pieniądze są oglądane, gdyż są to wydatki szeroko pojętego wymiaru sprawiedliwości, który także finansuje sądy.
– Raz zdarzyło mi się, gdy miałem obronę z urzędu w mieście poza siedzibą kancelarii, że sąd zwrócił mi za benzynę w samochodzie, poza stawką wymienioną w rozporządzeniu ministra finansów - mówi mec. Korpetta.
Sąd może zasądzić wyższą stawkę
Wyjście sędziego poza rozporządzenie w kwestii zwrotu kosztów pobytu w sądzie przez świadka było też przyczyną kilku dyscyplinarek. Pięcioro doświadczonych sędziów z Sądu Okręgowego w Rzeszowie zostało obwinionych przez rzecznika dyscyplinarnego o to, że przekraczają swoje uprawnienia jako funkcjonariusze państwowi. Mianowicie – błędnie stosują przepis o zwrocie utraconych zarobków przez świadka, który na wezwanie sądu spełnia swój obywatelski obowiązek.
- Zastosowanie wykładni prokonstytucyjnej przez sędziego nie jest błędem, ani tym bardziej nie stanowi przewinienia dyscyplinarnego – orzekła Izba Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego i uniewinniła sędziego, który przyznał świadkowi zwrot pieniędzy za utracone zarobki wyższe niż w ustawie. SN stwierdził, że od wskazywania błędów w wykładni przepisów przez sędziego jest instytucja wytyku, temu służy też kontrola instancyjna (sygnatura akt I ZSK 43/22).
- Dzisiaj na stanowiska sędziów powoływane są osoby, które myślą kategoriami, że każde wyjście poza literalne brzmienie przepisu przez sędziego to przestępstwo – sędzia SN Piotr Prusinowski. – Sędzia jest po to, aby myśleć, sędziowie z Rzeszowa nie działali na szkodę interesu publicznego, bo przecież wydawali orzeczenie. A nie są to prywatne działania, i nie mogą być traktowane jako przestępstwo - dodał.
Czytaj w LEX: Odpowiedzialność Skarbu Państwa z tytułu niesłusznego skazania > >
Cena promocyjna: 44.25 zł
|Cena regularna: 59 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 53.1 zł
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.