Dodaje, że na ewentualne kwestionowanie orzeczeń mają być trzy miesiące od daty wejścia w życie ustawy. 

Patrycja Rojek-Socha: Panie Ministrze, jak wyglądają obecnie prace nad uregulowaniem statusu sędziów powołanych po 2018 r., czy po opinii Komisji Weneckiej możemy się spodziewać dużych zmian? 

Dariusz Mazur: Organizacyjnie zmiany nie ma. Komisja Kodyfikacyjna Ustroju Sądownictwa i Prokuratury przygotowała projekt uregulowania statusu nieprawidłowo powołanych sędziów, oparty na wcześniejszym projekcie Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia i nadal to ona będzie pracować nad zaadaptowaniem projektu do wymogów opinii Komisji Weneckiej. Mogę powiedzieć, że nie chodzi o zmianę kosmetyczną, będzie to duża zmiana. Generalnie jeżeli chodzi o efekt końcowy procesu powtórnej oceny sędziów to specjalnie - w porównaniu z tym co wcześniej proponowano - wielkich zmian nie będzie. Zmieni się natomiast procedura weryfikacji, gdyż Komisja Wenecka powiedziała, że nie uznaje za zgodne z wymogami prawa międzynarodowego rozwiązania, które ex lege przywraca sędziów, którzy awansowali z udziałem nieprawidłowo powołanej KRS na poprzednio zajmowane stanowiska.

Czytaj: Komisja Wenecka: Ustawą nie można unieważnić powołań wszystkich "nowych" sędziów>>

 

Czyli przypomnijmy, według niej, nie można ustawą uznać, że uchwały KRS, ukształtowanej na podstawie noweli z grudnia 2017 r. i dotyczące sędziów powołanych po 2018 r. nie mają mocy prawnej. 

Komisja Wenecka wskazała, że powrót na wcześniej zajmowane stanowiska nie może nastąpić z mocy samego prawa, taka weryfikacja musi nastąpić na skutek decyzji sądu lub niezależnego od pozostałych władz organu, podlegającego kontroli sądowej. Na obecnym etapie założenie jest takie, że taką decyzję będzie wydawała przyszła Krajowa Rada Sądownictwa, ukształtowana zgodnie z Konstytucją i wymaganiami prawa międzynarodowego. Odwołanie od jej decyzji przysługiwać będzie do Sądu Najwyższego. Przy czym Komisja Wenecka podkreśliła, że przyjęte rozwiązanie ma umożliwiać poddanie sędziego ocenie na poziomie indywidualnym, ale z drugiej strony - co istotne - wskazała na możliwość grupowania sędziów/orzeczników i ich oceny łącznej. Wydaje się, że podstawą grupowania orzeczników na potrzeby oceny mogą być różne drogi dojścia do zawodu sędziowskiego.

 

Jak można to przenieść na przygotowywane przepisy? 

Zakładamy, że przyszła KRS, według kryteriów określonych w ustawie, będzie wydawać zbiorcze decyzje co do określonych grup orzeczników, przy czym w tych decyzjach orzecznicy będą wymienieni imiennie i każda z tych osób będzie miała prawo kontroli sądowej. 

Czytaj: Sędzia Grzegorczyk: Chaos w sądach się pogłębia i uderza w obywatela>>

 

W przypadku asesorów, młodych sędziów, kryteria będą inne? 

Generalna idea jest taka, jaką przedstawialiśmy już wcześniej. Uważamy, że jest ona do pogodzenia z wymogami opinii Komisji Weneckiej. Czyli byłyby trzy podstawowe kategorie orzeczników. Grupa zielona, czyli taka, co do której można powiedzieć, że w ich przypadku okoliczności w dużym stopniu wymuszały udział w procedurze z udziałem niewłaściwie ukształtowanej KRS. Dlatego w ich przypadku próg wymogów formalnych do przejścia weryfikacji przed nową KRS nie powinien być wysoki. W zasadzie chodzi o przystawienie pod ich nominacjami pieczątki legalności przez organ zgodny z polską Konstytucją. I chodzi tu o asesorów - bo gdyby nie zdecydowali się na udział w dalszej procedurze nominacyjnej z wadliwie ukształtowaną KRS, to nie tylko musieliby porzucić ścieżkę rozwoju kariery sędziowskiej i poszukać innego zawodu, ale też zwrócić środki wydane na ich edukację w KSSiP. Z kolei osoby, które były referendarzami, asystentami, miały okienko ustawowe na to, by w określonym terminie dojść do zawodu sędziego. Więc musiały wybrać - albo kontynuujemy karierę, albo np. szukamy zupełnie innego zawodu i to po wielu latach edukacji, potem kierunkowej pracy. Podobna jest sytuacja osób, które zostały sędziami sądów rejonowych po asesurze. One również miały wybór albo poddać się ocenie w terminie 4 lat od objęcia asesury, albo poszukać sobie innego zawodu. I co istotne - zwykle to nie osoby z tych grup okazywały się tymi najbardziej zaufanymi, którym rozdawano stanowiska i benefity, a w każdym razie w odniesieniu do osób z tej grupy takie sytuacje nie zdarzały się często.

Zobacz w LEX: Jeden tzw. neosędzia SN nie jest Sądem Najwyższym. Omówienie wyroku TS z dnia 7 listopada 2024 r., C-326/23 (Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów) > >

 

Cena promocyjna: 71.6 zł

|

Cena regularna: 179 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 179 zł


Kolejna grupa to sędziowie, którzy awansowali? 

Tu też pojawiają się argumenty, że ci sędziowie nie mieli wyboru, bo mogli awansować jedynie przechodząc procedurę przed nieprawidłowo ukształtowaną KRS. Nie można jednak zapominać o tym, że oni już wcześniej byli sędziami, a gros innych sędziów, uznając argumenty trybunałów międzynarodowych, Komisji Weneckiej, stowarzyszeń sędziowskich i zgromadzeń sędziów, powstrzymywało się od stawania w konkursach przed taką Radą. Choć oczywiście byli i sędziowie kamikadze, czyli tacy, którzy startowali po to, by następnie mieć możliwość zaskarżenia decyzji do trybunałów międzynarodowych (oni jednak w następstwie swojego udziału w konkursach nie obejmowali stanowisk). W naszej ocenie nie można powiedzieć, że wykwalifikowany prawnik, jakim jest sędzia, stając do konkursu, mógł nie mieć świadomości wadliwości KRS. Dlatego uważamy, że co do zasady rozwiązaniem słusznym jest powrót takich osób na ostatnie legalne stanowisko sędziowskie - takie, które objęły przy udziale prawidłowo ukształtowanej Krajowej Rady Sądownictwa, z możliwością startu w legalnych konkursach, na tych samych prawach jak osoby, które wcześniej powstrzymywały się od udziału w wadliwych konkursach. I to też byłaby grupowa decyzja przyszłej, prawidłowej KRS, tyle, że zarazem imienna i z możliwością kontroli sądowej. I jest grupa trzecia, czyli osoby, które przyszły do zawodu sędziowskiego z zewnątrz, które są w najmniej korzystnej sytuacji, bo w zasadzie nie mają gdzie wrócić. Co do tych osób, będziemy rozważać rozwiązania pomostowe.

 

Przypomnijmy, że samorządy prawnicze - adwokacki, radcowski, uważają, że nie może być w tym zakresie automatu i konieczne jest sprawdzenie rękojmi wykonywania zawodu. Jest pomysł na rozwiązanie? 

Są propozycje alternatywne np. taka, że te osoby mogłyby się ubiegać o stanowiska referendarzy sądowych. Przy czym nie jest to ostatecznie przesądzane, ale jest to brane po uwagę. 

 

Wskazywana była jeszcze jedna grupa - sędziowie, którzy podpisywali listy poparcia, zajmowali stanowiska funkcyjne? 

Co do części tych osób, tj. takich, które naruszyły zasady etyki sędziowskiej, istnieje możliwość podjęcia postępowań dyscyplinarnych, zresztą już teraz postępowania takie zostały wszczęte przez powołanych przez ministra sprawiedliwości rzeczników ad hoc. Jedno z pierwszych takich postępowań dotyczy członków nieprawidłowo ukształtowanej Krajowej Rady Sądownictwa. Po długich dyskusjach i konsultacjach, uznaliśmy, że należy rozdzielić kwestię uzdrowienia statusu sędziów od kwestii dyscyplinarnych. To będzie przebiegało odrębnymi ścieżkami.

 

A czy to oznacza wzmocnienie pionu dyscyplinarnego? 

Na pewno pion dyscyplinarny będzie musiał zostać zreformowany, począwszy od Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN, która ma zostać zlikwidowana, po zmiany w sądownictwie dyscyplinarnym pierwszej instancji. Obecny, odziedziczony po poprzednikach model, nie jest oparty na optymalnych rozwiązaniach, bo za takie nie można uznać powoływania sędziów sądów dyscyplinarnych przez Ministra Sprawiedliwości, czyli formalnie czynnik polityczny. Czeka nas kompleksowa reforma całego systemu dyscyplinarnego, w ramach nowelizacji Prawa o ustroju sądów powszechnych i o Sądzie Najwyższym. Z tego o czym mówiliśmy wynika zresztą jasno, że do uzdrowienia sytuacji w wymiarze sprawiedliwości nie wystarczy sama ustawa dotycząca uzdrowienia statusu nieprawidłowo powołanych sędziów, określanej jako ustawa o przywróceniu ładu konstytucyjnego w sądownictwie, ale też niezbędne są ustawy o KRS, o SN i przynajmniej obszerna nowelizacja ustawy o ustroju sądów powszechnych. 

Sprawdź w LEX: Przywracanie praworządności a reguła uznania - jak uzdrowić TK? > >

 

A co z sędziami, którzy przeszli przez procedurę przed KRS ukształtowaną po 2018 r., ale prezydent ich nie powołał, nie podjął żadnej decyzji - są np. w delegacjach. Te delegacje będą cofane, są cofane? Czy ci sędziowie będą musieli przejść weryfikację? 

Szereg takich delegacji jest cofanych. Jeśli chodzi status prawny tych sędziów to należy uznać, że konkursy, w których uczestniczyli, również były wadliwe ze względu na udział niewłaściwie ukształtowanej KRS, więc osoby te powinny startować w ponownych konkursach, przed właściwą KRS. Przy czym, co warto podkreślić, podejście nasze jest takie, że nie wszystkie starty w konkursach przed nieprawidłowo ukształtowaną KRS należy oceniać jednakowo. W początkowym okresie można zakładać, że sytuacja mogła być niejednoznaczna, natomiast od uchwały połączonych Izb SN z 23 stycznia 2020 r. było to absolutnie jasne. Po tej dacie nikt nie powinien brać udziału w konkursach przed nieprawidłowo ukształtowaną KRS inaczej, niż jako „kamikadze”. Osoby biorące w nich udział miały pełną świadomość wadliwości procedury. 

 

Czy w takim razie będzie to brane pod uwagę podczas weryfikacji? 

Będzie to decyzja właściwie ukształtowanej KRS, autonomicznego organu, w którym przewagę będą mieli sędziowie.  

  

A kiedy jest szansa na to, że nowa KRS zajmie się nowymi konkursami na stanowiskach sędziowskie? 

Najpierw musi zakończyć się ścieżka legislacyjna, ustawa dotycząca statusu sędziów musi zostać podpisana przez prezydenta - wariant najbardziej optymistyczny i teoretycznie możliwy jest taki, że nastąpi to po objęciu stanowiska przez nowego prezydenta - czyli w sierpniu, bądź raczej we wrześniu przyszłego roku. Nie wyobrażam sobie, biorąc pod uwagę, że mówimy o poważnych kwestiach ustrojowych, że prezydent podpisze ją od razu. Potem czeka nas proces wyboru sędziów/członków do KRS. Ustawa wysoko stawia próg wymogów formalnych i zabezpieczeń proceduralnych w ramach tej procedury. Zakłada choćby udział Państwowej Komisji Wyborczej - więc będzie trwało co najmniej trzy-cztery miesiące, zanim KRS się ukonstytuuje. Być może zakończy się to w grudniu 2025 r., ale bardziej prawdopodobne jest, że w styczniu 2026 r. I od tego momentu będzie można rozpocząć weryfikację, która znowu potrwa kilka miesięcy. A potem konkursy, które są wieloetapowym procesem, będzie ocena wizytatorów, zapewne wrócimy do oceny przez zgromadzenia sędziów.

 

To dopytam - kiedy będzie gotowy projekt? 

Musi być przygotowany z uzasadnieniem tak, by można było go poddać ocenie Komisji Weneckiej. Jest to duże wyzwanie bo, jak wcześniej mówiłem, nie chodzi o zmiany kosmetyczne. Procedura re-ewaluacji założona w projekcie, po uwzględnieniu uwag opinii Komisji Weneckiej, bardzo mocno się zmieni. Nie sądzę aby projekt został przygotowany wcześniej, niż przed końcem stycznia 2025 r. 

 

Jak zostanie uregulowana kwestia możliwości podważania orzeczeń sędziów powołanych po 2018 r., pytam szczególnie w kontekście sędziów, którzy "przyszli" spoza zawodu. Będą jakieś kategorie spraw? 

Zalecenia Komisji Weneckiej kierunkowo są zgodne z tym, co zakładał pierwotny projekt Komisji Kodyfikacyjnej. Generalna zasada ma być taka, że te orzeczenia są utrzymywane w mocy, natomiast będzie możliwość kwestionowania ich w krótkim, prawdopodobnie trzymiesięcznym terminie, w drodze wniosków o wznowienie takich postępowań. Przy czym obejmować to będzie sprawy, w których strona na jakimś etapie, czy to w formie wniosku o wyłączenie sędziego, czy podniesienia zarzutu w skardze odwoławczej - kwestionowała status sędziego. Oczywiście będzie to dopuszczalne, jeśli tok instancji został wcześniej wyczerpany. 

Zobacz także w LEX: Polityczne i prawne uwarunkowania problemu niezależności sądów i niezawisłości sędziów – organy Unii Europejskiej a rząd Zjednoczonej Prawicy > >

 

A zakładają państwo termin oddolny, od którego będzie możliwość kwestionowania? 

Komisja Wenecka proponowała, aby była to data orzeczenia ETPCz w sprawie Reczkowicz przeciwko w Polsce. W moim przekonaniu, dla nas w odbiorze wewnętrznym - mówię o sędziach, ale i o obywatelach, którzy interesowali się sytuacją w sądach, przełomową datą było orzeczenie połączonych izb SN z 23 stycznia 2020 r., które z kolei było implementacją wyroku TSUE z listopada 2019 r. Czy w ustawie będzie wskazana data początkowa możliwości kwestionowania orzeczeń - nie wiem, ale gdyby tak się stało, to skłaniałbym się do daty uchwały połączonych izb SN.