Czytaj: Donald Tusk będzie nadal szefem Rady Europejskiej>>
- Wybór nastąpił, z punktu widzenia prawa europejskiego jest wyborem ważnym - podkreślił Kaczyński. Dodał jednak, że "były kraje, które chciały głosować inaczej, chciały głosować z Polską i następnie uległy bardzo mocnemu naciskowi".
Czytaj: Po wyborze Tuska prezes PiS krytykuje Unię Europejską>>
Jego zdnaiem oszustwem, manipulacją i nadużyciem jest sugerowanie, że PiS chce wyprowadzać Polskę z Unii Europejskiej. - Wszelkiego rodzaju sugestie, że my chcemy sami czy z panią (Marine) Le Pen, z którą mamy tyle wspólnego mniej więcej, co z panem Putinem, wyprowadzać Polskę z UE, są po prostu oszustwem, manipulacją i niczym więcej. Są nadużyciem i chciałem to bardzo jasno powiedzieć. Każdy, kto się posługuje tego rodzaju stwierdzeniami, po prostu kłamie, manipuluje, wprowadza w błąd opinię publiczną - podkreślił.
Nie ma scenariusza Polexitu, czyli opuszczenia przez Polskę Unii Europejskiej; UE musi być zachowana w całości, bez dwóch prędkości, z daleko idącymi zmianami - zaznaczył prezes PiS Jarosław Kaczyński.
- Nie ma takiego scenariusza. Przypomnę, że kiedy decydowaliśmy o naszej postawie ws. referendum nt. wejścia Polski do UE, to był podział w PiS-ie. Na czele przeciwników Unii stał dzisiejszy eurodeputowany Marek Jurek - oni zebrali na kongresie partii (...) chyba ok. 30 proc. głosów, ale 70 proc. miało inne zdanie i nasza partia zaangażowała się bardzo energicznie, sam objeżdżałem Polskę, w sprawę poparcia dla wejścia Polski do UE - powiedział Kaczyński.
Podkreślił, że PiS nie zmienił zdania ws. UE. - Natomiast jesteśmy głęboko przekonani, że Unia rzeczywiście powinna być zreformowana, tylko że to jest nasza własna koncepcja, a nie koncepcja pani Le Pen, która, jeśli dobrze rozumiem jej postawę, uważa, że UE należy zlikwidować. My w żadnym razie tego poglądu nie podzielamy - zaznaczył Kaczyński.
- Nie mamy zamiaru Polski z Unii Europejskiej wyprowadzać, ale nie mamy też zamiaru w UE być na kolanach - podkreślił prezes PiS Jarosław Kaczyński. Temat Polexitu nie dotyczy rzeczywistości, ale jest "bardzo poręczny" opozycji do atakowania PiS i rządu - uznał.
Kaczyński był dopytywany o ofertę złożoną mu przez kandydatkę skrajnej prawicy w wyborach prezydenckich we Francji Marine Le Pen. Jak napisał dziennik "Rzeczpospolita", francuska polityk podczas spotkania z dziennikarzami zapowiedziała, że jeśli wygra wybory podejmie współpracę z Kaczyńskim w celu demontażu UE. Propozycja ma też dotyczyć Węgier. - Jeżeli takie oświadczenie rzeczywiście padło, to pani Le Pen (...) jest po prostu w błędzie, być może na podstawie stereotypów, które są dzisiaj rozpowszechniane na Zachodzie, ocenia naszą partię - zaznaczył Kaczyński.
Mówiąc o wyborze Donlada Tuska prezes PiS odniósł do doniesień, że prokuratura wzywa przewodniczacego RE na przesłuchanie jako świadka w śledztwie przeciwko b. szefom SKW o podjęcie bez zgody władz współpracy z rosyjskim FSB, które w ocenie opozycji nieprzypadkowo ma miejsce kilka dni po przedłużeniu jego kadencji jako szefa RE.
Czytaj: Prokuratura wzywa Tuska jako świadka ws. szefów SKW>>
- Łączenie tego wyboru z działaniami polskiego wymiaru sprawiedliwości nie ma żadnych podstaw. To są sugestie, które wynikają z pewnych negatywnych emocji, a niczego innego - stwierdziłł lider PiS. (ks/pap)