Zespół badał sytuacje osadzonych z niepełnosprawnością psychiczną lub intelektualną. Analizował przypadki w sumie 120 osób, kilka z nich - jak stwierdzono - zmagało się z chorobami psychicznymi.
Jak stwierdza w rozmowie z LEX.pl dr Dawidziuk, sytuacja takich skazanych jest szczególnie trudna, bywa, że odsiadują wieloletnie wyroki np. za zabójstwo, a choroba często ujawnia się po wielu latach. pobytu w zakładzie karnym.
Luka w prawie uniemożliwia skuteczne leczenie
Zgodnie z przepisami kodeksu karnego wykonawczego sąd penitencjarny, po stwierdzeniu choroby psychicznej osadzonego, ma obowiązek udzielić mu przerwy w karze. Problem w tym - że jak mówi Dawidziuk - nie ma przepisu, który wskazałby gdzie taką osobę skierować.
- Analizowaliśmy m.in. sprawę skazanego z zakładu karnego w Łodzi. W jego przypadku sąd zdecydował nawet o przerwie w odbywaniu kary ale na krótki okres. Zarówno rodzina mężczyzny, jak i szpital do którego trafił, sygnalizowały, że stanowi on zagrożenie i może uciec. Wrócił więc do zakładu karnego. Kolejnej przerwy w karze sąd już nie udzielił, mimo że, Służba Więzienna przedstawiała opinię, że jego dalszy pobyt w tym miejscu zagraża jego życiu i zdrowiu - mówi ekspertka.
Kodeks karny wykonawczy. Komentarz>>
Szpitale przy więzieniach są, ale bez pełnego leczenia Wyjaśnia, że obecnie, przy zakładach karnych w całej Polsce działa pięć szpitali psychiatrycznych: w Szczecinie, Krakowie, Łodzi, Wrocławiu i Poznaniu. Tylko w placówce w Szczecinie pacjenci poza farmakoterapią mogą również korzystać z warsztatów i terapii, z kolei w żadnej nie są stosowane elektrowstrząsy.
-Te szpitale to w rzeczywistości oddziały obserwacji sądowo-psychiatrycznej. Poza tymczasowo aresztowanymi, którzy przebywają tam w celu wydania opinii o ich poczytalności w momencie popełnienia czynu zabronionego, przewidziano miejsca dla skazanych psychicznie chorych. Nie mają jednak możliwości korzystania ze wszystkich dostępnych w placówkach wolnościowych metod leczenia - mówi Dawidziuk.
RPO zwracał się w tej sprawie m.in. do Ministra Sprawiedliwości. - Mamy informacje, że MS nad tym pracuje. W naszej ocenie takie osoby, zmagające się z chorobami psychicznymi nie mogą przebywać w zakładach karnych, muszą być leczone. Powinny - w ramach przerwy w karze - trafiać do szpitali psychiatrycznych, które są w stanie równocześnie zapewnić odpowiednie zabezpieczenie, tak by nie mogły uciec - mówi ekspertka.
W jej ocenie mogłyby to być np. zakłady psychiatryczne w których wykonuje środki zabezpieczające, mają one trzy poziomy zabezpieczenia - podstawowy, wzmocniony i maksymalny. - Są więc warunki, by tacy skazani mogli w nich przebywać. Zagadnienie to jednak wymaga uregulowania. Być może MS iMZ wypracują jeszcze inne rozwiązanie. To byłoby najprostsze rozwiązanie - dodaje.
Do przywięziennych szpitali kierowani nawet pacjenci z psychozą
Kolejnym problemem, na który wskazują eksperci z BRPO jest to, że obowiązujące przepisy, nakazują Służbie Więziennej przyjąć osobę nawet jeśli jest w stanie zagrażającym życiu - czyli np. w stanie psychozy. Dotyczy to przede wszystkim osób tymczasowo aresztowanych, które trafiają do przywięziennych szpitali psychiatrycznych, mimo, że nie ma w nich odpowiednich warunków by zapewnić im wszystkie formy leczenia choroby psychicznej, a dodatkowo warunki związane z izolacją penitencjarna nie wpływają korzystnie na ich stan zdrowia.
- Osoby te mogą być kierowane do podmiotu leczniczego wolnościowego na podstawie przepisów rozporządzenia Ministerstwa Sprawiedliwości w sprawie wykazu zakładów leczniczych, w tym psychiatrycznych, przeznaczonych do wykonywania tymczasowego aresztowania oraz warunków zabezpieczenia tych zakładów. Problem w tym, że rozporządzenie to nie zawiera wykazu podmiotów wolnościowych, natomiast zawiera wykaz ambulatoriów i izb chorych, w których może być wykonywane tymczasowe aresztowanie w warunkach penitencjarnych. To zapewne utrudnia organowi dysponującemu podjęcie decyzji o skierowaniu do podmiotu leczniczego wolnościowego, w tym do szpitala psychiatrycznego w strukturze pozawięziennej - dodaje Dawidziuk.