Cieszy się ona coraz większą popularnością w całej Europie, również w Polsce, sprzyjają temu nierestrykcyjne przepisy.
W 2012 roku w całej Europie pozyskano za pomocą crowdfundingu 735 milionów euro. Prognoza na 2013 rok zakłada podwojenie tej kwoty. To 35 proc. światowej wartości tego rodzaju finansowania. Dla porównania wolumen inwestycji wysokiego ryzyka (venture capital) to 3 miliardy euro – podaje portal crowfunding.pl.
 – Pozyskiwanie kapitału szybko ewoluuje i poza tradycyjnymi formami, jak publikacja prospektu emisyjnego, emisja akcji, następnie notowanie ich na giełdzie, są też inne, bardziej innowacyjne, szybsze. Przy finansowaniu mniejszych projektów na pewno bardziej opłacalne, bo czas i procedura wejścia na tradycyjną giełdę kosztuje – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Mirosław Kachniewski, prezes Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych.
Crowdfunding otwiera przed inwestorami nowe możliwości – współfinansowanie projektu na wczesnym etapie rozwoju, w zamian za np. udział w przedsiębiorstwie. Zaś osoby z ciekawymi pomysłami mają możliwość pozyskania wsparcia finansowego przy minimalnych kosztach (zwykle jest to opłata za skorzystanie z danej internetowej platformy crowdfundingowej).
Komisja Europejska sprawdza podczas konsultacji, czy rynek potrzebuje doregulowania, czy potrzebne są ograniczenia, nowe przepisy obowiązujące w całej UE, czy wystarczą np. działania edukacyjne, a szczegółowe kwestie pozostaną na poziomie poszczególnych państw.
 – Polski rynek jest dość restrykcyjny w kwestii regulacji, ale akurat w przypadku crowdfundingu jest wyjątkowo liberalny. Przy bardzo małych kwotach możliwe jest zbieranie tego typu środków praktycznie bez żadnych ograniczeń. Oczywiście jest tutaj pewien potencjał do nadużyć, natomiast nie wydaje mi się sensowna potrzeba dalszego regulowania tej kwestii, ponieważ chodzi o stosunkowo małe kwoty i mam nadzieję, że zdrowy rozsądek powinien wystarczyć do tego, by nie było istotnych nadużyć – tłumaczy Mirosław Kachniewski.