ALEKSANDRA ŻURAKOWSKA
Zasadność utrzymania art. 212 kodeksu karnego
Artykuł pochodzi z miesięcznika "Państwo i Prawo" 9/2015>>>
Artykuł pochodzi z miesięcznika "Państwo i Prawo" 9/2015>>>
Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy w dniu 4.10.2007 r. przyjęło rezolucję nr 1577 (2007) pod sugestywnym tytułem „Ku dekryminalizacji zniesławienia”[1]. Akt ten wzywa przede wszystkim do natychmiastowej eliminacji kary pozbawienia wolności z krajowych regulacji (pkt 17.1). Dopuszcza ją jedynie w przypadku nawoływania do przemocy, mowy nienawiści i promowania negacjonizmu (pkt 17.5). Zawiera również postulaty uchylenia przepisów przyznających wzmożoną ochronę osobom publicznym (pkt 17.6), bardziej precyzyjnego definiowania zniesławienia w celu uniknięcia arbitralnego stosowania prawa oraz zapewnienia skutecznej ochrony godności na gruncie prawa cywilnego (pkt 17.3). W ostatnim czasie, zarówno na kontynencie europejskim, jak i poza nim zaobserwować można nurt depenalizacyjny. Z kary izolacyjnej zrezygnowały m.in. Bułgaria, Chorwacja, Macedonia i Serbia. W Wielkiej Brytanii, Irlandii, na Cyprze i Ukrainie, w Meksyku czy Nowej Zelandii zniesławienie nie stanowi już przestępstwa[2]. Na tym tle słuszne wydaje się pytanie o zasadność utrzymania w polskim systemie prawnym art. 212 k.k., tym bardziej że spośród 18 spraw zawisłych na strasburskiej wokandzie w ciągu ostatnich pięciu lat Europejski Trybunał Praw Człowieka stwierdził aż w połowie przypadków naruszenie przez Rzeczpospolitą Polską art. 10 EKPC gwarantującego wolność wyrażania opinii[3].
1. Wątpliwości w przedmiocie kryminalizacji pomówień powstają już na płaszczyźnie ustawowych znamion przestępstwa. Ujęcie czynności sprawczej jako pomówienie o „postępowanie lub właściwości” nie pozwala jednoznacznie rozstrzygnąć, czy odpowiedzialność karną implikuje jedynie wyrażenie zarzutu w postaci twierdzenia o faktach, czy także w formie sądu wartościującego. Doktryna jest w tym względzie podzielona[4]. Sądy natomiast częstokroć poprzestają na ustaleniu zniesławiającego charakteru zarzutu i nie dokonują delimitacji tych dwóch kategorii wypowiedzi. Pociąga to za sobą doniosłe konsekwencje dla wyłączenia odpowiedzialności karnej. Zgodnie z dyspozycją art. 213 k.k. sprawca musi dowieść prawdziwości podnoszonego lub rozgłaszanego zarzutu. Opinii nie sposób natomiast zweryfikować, opierając się na kryterium prawdy, zaś stawianie takiego wymogu narusza art. 10 EKPC[5]. W rezultacie przyjęcie poglądu, że znamiona przestępstwa może wypełnić także naruszający cześć sąd wartościujący, zamyka drogę do wyłączenia odpowiedzialności karnej na podstawie art. 213 k.k. Z drugiej strony tego typu wypowiedzi mogą stanowić dozwoloną krytykę w rozumieniu art. 41 ustawy z 26.1.1984 r. – Prawo prasowe[6] (dalej: p.pras.) Przewiduje on, że rzetelna i zgodna z zasadami współżycia społecznego publikacja odnosząca się do „dzieł naukowych lub artystycznych albo innej działalności twórczej, zawodowej lub publicznej pozostaje pod ochroną prawa [podkr. – A.Ż.]”. Wyeksponowane sformułowanie wskazuje, choć nie expressis verbis, na wyłączenie bezprawności działania sprawcy, który sprostał wymogom przewidzianym w przywołanym przepisie. Przyjęcie odmiennej wykładni oznaczałoby, że regulacja ta jest normatywnie pusta[7]. Ponadto ujęte w tym przepisie zasady wyłączenia odpowiedzialności stosuje się odpowiednio do przekazu satyrycznego i karykatury.
Nie należy jednak tracić z pola widzenia, że przestępstwo zniesławienia ma charakter powszechny, zaś szczególne zasady wyłączenia odpowiedzialności karnej przewidziane w art. 41 p.pras. stosuje się wyłącznie do naruszeń dokonanych za pomocą prasy lub innych środków przeznaczonych do rozpowszechniania (art. 54b p.pras.). Tym samym podmiot wyrażający zniesławiającą opinię, np. na zebraniu czy wręcz niepublicznie, nie będzie mógł skorzystać ani z ochrony prawnej gwarantowanej w art. 41 p.pras., ani w art. 213 k.k. Limitacja swobody wypowiedzi, wprawdzie dopuszczalna w świetle art. 31 ust. 3 Konstytucji i art. 10 ust. 2 EKPC musi być proporcjonalna, natomiast karanie za wyrażanie opinii wydaje się nadmierną ingerencją. Może więc – w ślad za niemieckim ustawodawcą – warto byłoby tak ukształtować stronę przedmiotową przestępstwa, by spod kryminalizacji wyłączyć wypowiedzi ocenne. Warto zauważyć, że pojęcie „fakt” (Tatsache) z § 186, 187 Strafgesetzbuch (niemieckiego kodeksu karnego – StGB) – sankcjonujących odpowiednio pomówienie (üble Nachrede) i oszczerstwo (Verleumdung) – obejmuje nie tylko zewnętrzne zdarzenia, sytuacje oraz stosunki dające się uchwycić za pomocą zmysłów, lecz również wewnętrzne stany faktyczne (takie jak: motywacja, zamiary, cechy charakterologiczne), jeżeli tylko pozostają w związku z konkretnym zjawiskiem zewnętrznym[8]. Znamiona przestępstwa będą zaś wyczerpane także wówczas, gdy godzący w cześć zarzut formułowany jest pod płaszczykiem osobistego osądu, przypuszczenia, podejrzenia lub (retorycznego) pytania[9]. Ustalenie rzeczywistego charakteru wypowiedzi wymaga odtworzenia jej obiektywnego sensu przy uwzględnieniu brzmienia, formy oraz kontekstu[10]. Nie ulega wprawdzie wątpliwości, że także opinia może naruszyć dobre imię innego podmiotu, jednakże mając na względzie relatywnie szeroką wykładnię pojęcia faktu przyjętą na gruncie niemieckiej regulacji oraz fundamentalne znaczenie wolności słowa dla kształtowania społeczeństwa demokratycznego, nie wydaje się, by tego typu modyfikacja stanowiła nadmierne zawężenie zachowania kryminalizowanego w art. 212 k.k.
2. Kontrowersje budzą także przesłanki wyłączenia odpowiedzialności karnej ujęte w art. 213 k.k. Konstrukcja tego przepisu nie pozostawia wątpliwości, że to oskarżony musi udowodnić prawdziwość zarzutów i wykazać – w przypadku pomówienia osoby innej niż pełniąca funkcje publiczne – że służyły one obronie społecznie uzasadnionego interesu. Podnosi się, że rozwiązanie to jest sprzeczne z zasadą domniemania niewinności, która ma swoje podstawy w art. 42 ust. 3 Konstytucji, a także w art. 6 ust. 2 EKPC[11], zaś sam obowiązek wykazania prawdziwości zarzutu jest zbyt rygorystyczny i nie odpowiada standardom strasburskim[12]. W moim przekonaniu zarzuty te są bezzasadne. Przesunięcie materialnego ciężaru dowodu na oskarżonego jest powszechnie akceptowane w doktrynie[13]. Wskazuje się m.in., że w procesie o zniesławienie dochodzi do swoistej zamiany ról: to oskarżony przez podniesienie lub rozgłoszenie treści uwłaczających czci oskarżyciela prywatnego jest właściwie oskarżającym i wobec tego powinien dowieść ich prawdziwości[14]. Również z orzeczeń strasburskich wynika, że przesunięcie na oskarżonego ciężaru udowodnienia prawdziwości zarzutu stanowi usprawiedliwione ograniczenie wolności wypowiedzi podjęte dla ochrony reputacji i praw pokrzywdzonego[15].
Trudno jest także uznać przesłankę „prawdziwości” za zbyt rygorystyczną. W piśmiennictwie trafnie podnosi się, że „granicą wolności słowa i wolności prasy jest kłamstwo”[16]. Niezrozumiałe byłoby rozciągnięcie prawnej ochrony na wypowiedzi nieznajdujące odbicia w rzeczywistości czy oparte na zmyślonych faktach, których celem jest wzbudzenie sensacji czy dyskredytacja danego podmiotu. Tylko informacja rzetelna służy kształtowaniu przez odbiorcę własnych poglądów i stwarza podstawy do dyskusji. W pełni więc podzielam pogląd zaprezentowany przez A. Zolla[17], że przedmiotowej przesłanki nie należy postrzegać jako limitującej dostęp do debaty publicznej, lecz jako sprzyjającej „odpowiedniemu poziomowi owej debaty”.
Odnosząc się zaś do zniesławień dokonywanych przez media, nie sposób przyjąć, że prawo karne nakłada na dziennikarzy obowiązki wychodzące poza ramy zakreślone w ustawie – Prawo prasowe. W świetle art. 1 ustawy prasa „korzysta z wolności wypowiedzi i urzeczywistnia prawo obywateli do ich rzetelnego informowania”. Posłużenie się przez ustawodawcę koniunkcją wskazuje, że wolność wypowiedzi prasowej oraz obywatelskie prawo do uzyskania rzetelnych wiadomości stanowią nierozerwalną całość[18]. Także art. 6 ust. 1 p.pras. zobowiązuje „do prawdziwego przedstawiania omawianych zjawisk”, a art. 12 ust. 1 pkt 1 p.pras. wymaga sprawdzenia zgodności z prawdą zebranych informacji. Ponadto zrównanie w skutkach publikacji odpowiednio zweryfikowanych pod kątem prawdziwości oraz tekstów opierających się na domysłach, plotkach lub kłamstwach wydaje się niesprawiedliwe w stosunku do dziennikarzy podejmujących trud działania zgodnie z regułami rzemiosła.
W odniesieniu do zarzutów podlegających weryfikacji pod kątem ich zgodności z rzeczywistością Trybunał Konstytucyjny uznał przesłankę prawdziwości za zgodną z art. 14 oraz art. 54 ust. 1 w zw. z art. 31 ust. 3 Konstytucji, wskazując w uzasadnieniu na utrwalone w piśmiennictwie i orzecznictwie stanowisko, że okoliczności wyłączenia odpowiedzialności karnej za zniesławienie nie są ujęte jedynie w art. 213 k.k., lecz ulegają rozszerzeniu przez zastosowanie ogólnych przepisów o błędzie do określonych wskazanym przepisem znamion kontratypu[19].
Co więcej, przesłanka prawdziwości wydaje się zgodna również z orzecznictwem strasburskim. Europejski Trybunału Praw Człowieka wymaga bowiem, by opinie oparte były na dostatecznej podstawie prawnej (sufficient factual ba-
sis)[20], a wypowiedzi o faktach bazowały na dostatecznie ścisłej oraz wiarygodnej podstawie faktycznej (sufficiently accurate and reliable factual basis)[21]. Zastanawiać może wprawdzie orzeczenie zapadłe w sprawie Lepojić v. Serbia[22], w którym pięciu sędziów siedmioosobowego składu uznało, że autor wypowiedzi o faktach miał pewne podstawy (some reasons), by wierzyć w prawdziwość swoich oskarżeń. Podzielam jednak stanowisko Sądu Najwyższego[23], że odwołując się do orzeczeń ETPC, „nie można tracić z pola widzenia, że zapadały one w bardzo zróżnicowanych stanach faktycznych i tym samym przy zróżnicowanych przesłankach prawnych konkretnego orzeczenia”. Nie wydaje się więc wskazane formułowanie generalnych i stanowczych reguł w przedmiocie dopuszczalności wymogu wykazania prawdziwości zarzutu.
sis)[20], a wypowiedzi o faktach bazowały na dostatecznie ścisłej oraz wiarygodnej podstawie faktycznej (sufficiently accurate and reliable factual basis)[21]. Zastanawiać może wprawdzie orzeczenie zapadłe w sprawie Lepojić v. Serbia[22], w którym pięciu sędziów siedmioosobowego składu uznało, że autor wypowiedzi o faktach miał pewne podstawy (some reasons), by wierzyć w prawdziwość swoich oskarżeń. Podzielam jednak stanowisko Sądu Najwyższego[23], że odwołując się do orzeczeń ETPC, „nie można tracić z pola widzenia, że zapadały one w bardzo zróżnicowanych stanach faktycznych i tym samym przy zróżnicowanych przesłankach prawnych konkretnego orzeczenia”. Nie wydaje się więc wskazane formułowanie generalnych i stanowczych reguł w przedmiocie dopuszczalności wymogu wykazania prawdziwości zarzutu.
W moim przekonaniu należałoby raczej zwrócić uwagę na wątpliwości wynikające z faktu, że ustawodawca nie przewidział znamienia nieprawdziwości zarzutu na płaszczyźnie przedmiotowej przestępstwa, lecz wprowadził przesłankę prawdziwości dopiero w art. 213 k.k. Przywołany przepis jest uznawany przez przeważającą część doktryny za kontratyp[24]. Tym samym błąd sprawcy co do zgodności formułowanych zarzutów z rzeczywistością nie będzie rozpatrywany w ramach art. 28 § 1 k.k., lecz art. 29 k.k. Rodzi to dwojakiego rodzaju konsekwencje.
Po pierwsze, wyłączenie przestępności czynu następuje jedynie wówczas, gdy urojenie sytuacji kontratypowej było usprawiedliwione. W stosunku do dziennikarzy formułujących pomawiające zarzuty zasada ta podlega uzupełnieniu o wytyczne ustawy – Prawo prasowe[25]. Doniosłe znaczenie ma zwłaszcza art. 12 ust. 1 pkt 1 p.pras. statuujący obowiązek dochowania szczególnej staranności i rzetelności w procesie gromadzenia i wykorzystywania materiałów prasowych. Jako że art. 29 k.k. pozwala na eliminację dotkliwych dla sprawcy konsekwencji podniesienia nieprawdziwych treści (osłabiając tym samym ochronę czci osoby zniesławionej), zawężenie zakresu jego zastosowania wyłącznie do błędu usprawiedliwionego wydaje się rozwiązaniem kompromisowym i nie może być uznane za nadmierną ingerencję w wolność słowa.
Po drugie, konsekwencją błędu z art. 29 k.k. jest wyłączenie winy, co oznacza, że czyn sprawcy pozostaje bezprawny[26]. Na gruncie prawa cywilnego „postawienie komuś zarzutu nieprawdziwego, naruszającego jego cześć, jest zawsze działaniem (...) bezprawnym”[27]. Uczynienie zarzutu w społecznie uzasadnionym interesie przy dopełnieniu szczególnej staranności i rzetelności uznawane jest jednak za okoliczność uchylającą bezprawność[28]. Chociaż w efekcie trudno jest przyjąć, że prawo karne przewiduje w omawianym zakresie surowsze przesłanki wyłączenia odpowiedzialności, to jednak słusznie zaakcentowano, że bezprawność powinna być rozumiana w sposób jednolity jako „sprzeczność zachowania z porządkiem prawnym traktowanym jako całość”[29].
Ukształtowanie przesłanki prawdziwości jako znamienia kontratypu budzi ponadto pewne wątpliwości w świetle konstrukcji art. 213 § 2 pkt 1 k.k., który uznaje ją za okoliczność prowadzącą do wyłączenia przestępności czynu jedynie w przypadku pomówień osób pełniących funkcje publiczne i pod warunkiem, że zarzut nie dotyczy życia prywatnego lub rodzinnego pokrzywdzonego. Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 12.5.2008 r.[30] uznał, że podmioty te z uwagi na zajmowaną pozycję i możliwość oddziaływania swoimi decyzjami, przekonaniami i zachowaniami na sytuację większych grup społecznych muszą zaakceptować ryzyko surowszej oceny opinii publicznej. Nakaz dowiedzenia przez oskarżonego, że prawdziwy zarzut odnoszący się do postępowania takiej osoby służy obronie społecznie uzasadnionego interesu, „musi być postrzegany jako nadmierny” z uwagi na doniosłe znaczenie debaty publicznej i nieustabilizowane orzecznictwo w przedmiocie wykładni omawianego znamienia kontratypu. Zważywszy na orzeczenia strasburskie, które równie silną ochroną otaczają dyskusję o sprawach mających znaczenie publiczne, pojawia się pytanie o słuszność zakresu orzeczonej niekonstytucyjności, tym bardziej że w przekonaniu TK nie zachodzą dostatecznie uzasadnione podstawy, aby w demokratycznym państwie, respektującym swobodę wypowiedzi, „nie zostało wyłączone z konstrukcji kontratypu analizowane tu kryterium »obrony społecznie uzasadnionego interesu«, co najmniej [podkr. – A.Ż.] w odniesieniu do wypowiedzi o działalności osób wykonujących funkcje publiczne”.
Należy też zauważyć, że o ile zadaniem dziennikarza w myśl art. 10 ust. 1 p.pras. „jest służba społeczeństwu i państwu”, a więc stawiany w art. 213 § 2 pkt 2 k.k. wymóg działania w obronie społecznie uzasadnionego interesu wydaje się zgodny z dyrektywą ustawy – Prawo prasowe, o tyle trudno doszukać się normatywnych podstaw takiego postępowania dla innych podmiotów. Oczywiście, wskazane jest, aby wolność słowa była wykonywana w duchu paremii pro publico bono, by słowo stanowiło narzędzie kształtowania poglądów, napiętnowania uchybień, zaniedbań czy naruszeń prawa oraz krzewienia postaw społecznie pożądanych. Eliminacja powyższej przesłanki z konstrukcji kontratypu doprowadziłaby do prawnej akceptacji szykany i szkalowania, jeśli podniesione zarzuty dotyczące sfery publicznej pokrzywdzonego okazałyby się prawdziwe, a wypowiedź nie wyczerpywałaby znamion przestępstw z art. 256 i 257 k.k. W tym kontekście wprowadzenie wymogu działania w obronie społecznie uzasadnionego interesu dla wszystkich kategorii sprawców wydaje się zasadne. Przepisy karne, nakładając nakazy i zakazy, stanowią swoisty drogowskaz, wyznaczają wzorce i standardy postępowania, których przestrzeganie zapewnić ma szeroko pojmowany ład publiczny. Nasuwa się jednak pytanie, czy w świetle gwarantowanej konstytucyjnie wolności słowa akceptować można penalizację przekazów prawdziwych. Chociaż nie ulega wątpliwości, że cześć naruszyć może nie tylko kłamstwo, lecz również zgodne z rzeczywistością twierdzenie podyktowane niskimi pobudkami, np. zawiścią, sformułowane w celu skompromitowania, ośmieszenia lub zawodowego czy towarzyskiego wykluczenia innego podmiotu, to nie sposób zapomnieć, że prawo karne jest instrumentem ultima ratio. W polskim systemie prawnym obowiązuje natomiast wiele przepisów gwarantujących ochronę czci. Eliminacji zagrożeń dla prawidłowego przebiegu wyborów wynikających ze zniesławienia kandydata do objęcia określonej funkcji służą regulacje prawa wyborczego[31]. Ustawa z 16.4.1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji[32] zabezpiecza interes przedsiębiorców przed działaniami pozostającymi w sprzeczności z prawem lub dobrymi obyczajami. Obelgi, inwektywy podlegają sankcjonowaniu na podstawie art. 216 k.k. Najbardziej zaś rażące nadużycia wolności wypowiedzi kryminalizowane są w art. 255–257 k.k. Ponadto respektowanie dobrego imienia może być egzekwowane na gruncie prawa cywilnego w drodze powództwa o naprawienie szkody wyrządzonej naruszeniem dóbr osobistych (art. 23 i 24 k.c.).
Na tym tle ciekawym rozwiązaniem wydaje się regulacja przyjęta przez ustawodawcę niemieckiego. W odniesieniu do oszczerstwa w rozumieniu § 187 StGB nieprawdziwość podniesionego lub rozpowszechnionego faktu tworzy ustawowe znamię przestępstwa. Przyjmuje się, że dla jego realizacji fałszywe muszą być istotne punkty wypowiedzi, zaś nieprawidłowości w kwestiach pobocznych lub nieznaczna przesada pozostają bez znaczenia[33]. Wskazany przepis wymaga, aby sprawca sformułował twierdzenie o faktach wbrew wiedzy (wider besseres Wissen) o jego fałszywości. Znamię nieprawdziwości może być więc wypełnione wyłącznie w zamiarze bezpośrednim. Z kolei na gruncie przestępstwa pomówienia z § 186 StGB nie jest istotne, czy uczyniony zarzut jest prawdziwy czy fałszywy, lecz czy może zostać udowodniony jako prawdziwy. Wystarczy, że wypowiedź w swej osnowie jest zgodna z rzeczywistością[34].
W orzecznictwie i piśmiennictwie dominuje pogląd, że niemożność udowodnienia prawdziwości faktu nie stanowi znamienia przestępstwa, lecz obiektywny warunek karalności. W konsekwencji ani nieprawdziwość ani niemożność wykazania prawdziwości nie muszą być objęte zamiarem, względnie nieumyślnością[35]. Przeciwnicy tej koncepcji podnoszą jednak, że godzi ona w zasadę zawinienia (Schuldpriznzip). Odpowiedzialność karną może bowiem ponieść również sprawca, który sformułuje naruszający cześć zarzut w przekonaniu o jego zgodności z prawdą, opartym na przeprowadzonych z należytą starannością badaniach[36]. Jednakże przyjęcie odmiennego założenia skutkowałoby – wbrew intencji ustawodawcy – osłabieniem prawnokarnej ochrony czci, zaś skorygowaniu ewentualnej „niesprawiedliwości” służy § 193 StGB statuujący okoliczności wyłączające bezprawność czynu[37]. Warto zaznaczyć, że § 186 i n. StGB nie zawierają żadnej formalnej reguły w przedmiocie ciężaru dowodu. Ustalenie prawdy materialnej nie należy, jak w Polsce, do oskarżonego, lecz spoczywa z urzędu na sądzie[38]. W zakresie niemożności wykazania prawdziwości zarzutu dochodzi przy tym do odstępstwa od zasady in dubio pro reo – niewyjaśnione wątpliwości działają na niekorzyść sprawcy[39].
Porównując modele przyjęte w polskim i niemieckim ustawodawstwie, należy odnieść się do treści § 193 StGB konstruującego przesłanki wyłączenia bezprawności naruszenia czci. W świetle tego przepisu represji karnej nie podlegają: krytyczne sądy o osiągnięciach naukowych, artystycznych lub gospodarczych, wypowiedzi formułowane w celu wykonania lub obrony praw bądź dla reprezentowania uzasadnionych interesów, a także nagany przełożonego wobec podwładnych, służbowe doniesienia lub osądy ze strony urzędnika oraz podobne przypadki, chyba że wypowiedź z uwagi na formę lub okoliczności stanowi zniewagę. Największe znacznie ma przesłanka reprezentowania uzasadnionych interesów, tj. prawnie akceptowanych i zgodnych z dobrymi obyczajami interesów jednostki lub ogółu[40]. Jako że w doktrynie akcentuje się, że świadome kłamstwo nigdy nie służy realizacji takich celów, omawiany kontratyp nie znajdzie jednak zastosowania do oszczerstw z § 187 StGB[41].
Bundesverfassungsgericht (FTK) uznał § 193 StGB za szczególny przejaw prawa podstawowego do wolności wypowiedzi (art. 5 Ustawy Zasadniczej RFN)[42]. Stąd też wszelkie jego ograniczenia (a za takie uznać należy § 186 i. n. StGB) wymagają zważenia kolidujących dóbr i obowiązków. Cel przyświecający sprawcy powinien być oceniony wyżej niż interes zniesławionego, a naruszenie czci musi stanowić w danych okolicznościach konieczny i adekwatny środek nadający się do realizacji tego celu[43]. Oceniając proporcjonalność twierdzenia o faktach, należy ustalić, czy sprawca dopełnił obowiązku informacyjnego[44]. Jego skala kształtuje się w zależności od autora i rodzaju wypowiedzi. Większe wymogi stawia się dziennikarzom niż osobom prywatnym – ze względu na szeroki zakres oddziaływania przekazów medialnych[45]. Warto jednak przywołać § 3 ustawy prasowej Brandenburgii[46], który wprost wskazuje, że prasa realizuje uzasadniony interes w rozumieniu § 193 StGB, gdy w sprawach o publicznym znaczeniu pozyskuje i rozpowszechnia informacje, zajmuje stanowisko, podejmuje krytykę lub w inny sposób wspomaga kształtowanie opinii. W orzecznictwie do takich sytuacji zalicza się poruszanie zagadnień z dziedziny polityki (w szczególności wyborów), religii, światopoglądów czy gospodarki[47]. Mimo że § 6 zd. 1 ustawy prasowej Brandenburgii[48] statuuje wymóg weryfikacji treści produktów prasowych przed ich rozpowszechnieniem z dochowaniem wskazanej w danych okolicznościach staranności, to akcentuje się, że prasa nie mogłaby właściwie realizować swych funkcji informacyjnych i kontrolnych, gdyby dopuszczalność publikacji uwarunkowana była pełnym wyjaśnieniem omawianych stanów faktycznych[49]. Od dziennikarza nie wymaga się więc przedstawienia prawdy obiektywnej, lecz dołożenia wszelkich starań o zgodne z prawdą relacjonowanie[50]. Ramy dozwolonej krytyki są szczególnie szerokie w odniesieniu do debaty politycznej oraz spraw o znaczeniu publicznym[51]. Ochroną przewidzianą w § 193 StGB nie są jednakże objęte wypowiedzi, które sprowadzają się do szkalowania, tj. nie pozostają w żadnym rzeczowym związku z ich przyczyną, a koncentrują się wyłącznie na zniesławieniu i dyskredytacji danej osoby (Schmähkritik)[52]. Ochroną nie są też objęte sprawozdania prasowe zmierzające jedynie do wywołania sensacji
i skandalu[53].
i skandalu[53].
W świetle utrwalonej w niemieckim piśmiennictwie i orzecznictwie wykładni rozwiązanie przyjęte na gruncie § 186 i 187 StGB można uznać za pewnego rodzaju kompromis między ochroną czci i wolnością słowa. Tak jak świadome kłamstwo prowadzi do wyczerpania znamion przestępstwa, tak sformułowanie zarzutu prawdziwego nie będzie łączyło się z represją karną. Natomiast w razie niemożności wykazania prawdziwości twierdzenia wyłączenie odpowiedzialności uwarunkowane jest spełnieniem dodatkowych przesłanek kontratypowych. Mimo że z orzeczeń FTK można wyprowadzić ogólną zasadę prymatu wolności wypowiedzi nad ochroną czci[54], to jednak niemiecki ustawodawca nie zdecydował się na depenalizację zniesławienia, pozostawiając instrumenty prawnokarnej reakcji na najbardziej rażące naruszenia dobrego imienia, nieznajdujące uzasadnienia w akceptowanym prawnie i społecznie interesie jednostki lub ogółu, sprowadzające się do szykany lub kłamstwa.
3. Rozważenia wymaga również utrzymanie kary pozbawienia wolności wśród sankcji grożących za zniesławienie dokonane za pomocą środków masowego komunikowania. Chociaż w orzecznictwie ETPC wskazuje się, że wprowadzenie sankcji karnych nie może jako takie zostać uznane za nieproporcjonalne[55], to jednak ich wymierzanie powinno być oceniane nie tylko w kontekście stopnia naruszenia czci, lecz także z uwzględnieniem następstw skazania. Niewspółmiernie surowe kary mogą wywołać mrożący skutek (chilling effect), tj. zniechęcić dziennikarzy do realizowania funkcji publicznego strażnika i kontrolera[56]. Sędziowie strasburscy oponują przeciw wymierzaniu kary pozbawienia wolności, także warunkowo zawieszonej. Groźba wykonania wyroku może bowiem powstrzymywać dziennikarzy przed formułowaniem ryzykownych wypowiedzi, paraliżować ich działalność w służbie społeczeństwu[57]. W określonych sytuacjach grzywna[58], a nawet sam wpis do rejestru skazanych[59] mogą stanowić nadmierną ingerencję.
Eliminacja kary pozbawienia wolności z art. 212 § 2 k.k. oznaczałaby jednak znaczne osłabienie napiętnowania pomówień, a trzeba podkreślić, że już w obecnym stanie prawnym, kierując się granicami ustawowego zagrożenia karą, zniesławienie w typie kwalifikowanym należy umiejscowić pośród przestępstw nieumyślnych, czynności przygotowawczych oraz przestępstw stanowiących „wypadek mniejszej wagi”. Ponadto złagodzenie sankcji w prawie karnym odbiłoby się echem na gruncie prawa cywilnego. Oba systemy porównuje się do naczyń połączonych: sądy cywilne musiałyby orzekać bardzo umiarkowane zadośćuczynienie, skoro zniesławienie „w prawie karnym sprowadzono by do [czynu – A.Ż.] niezasługującego na ostrzejszą reakcję”[60].
Chociaż w polskim porządku prawnym kara izolacyjna jest w pełni uzasadniona względami systemowymi, to jednak groźba pozbawienia wolności za słowo może wydawać się zbyt daleko idącą restrykcją, zwłaszcza w kontekście szczególnej roli mediów oraz specyfiki dziennikarskiej służby. W wielu wypadkach dziennikarz będzie stawał przed koniecznością wyboru między udowodnieniem prawdziwości zarzutu a ochroną informatora, zaś obawa przed wymierzeniem kary pozbawienia wolności może go ostatecznie powstrzymać przed upublicznieniem zebranego materiału. Adekwatną reakcję wymiaru sprawiedliwości na naruszenie dobrego imienia w środkach masowego komunikowania gwarantuje zaś odpowiednia, uwzględniająca stopień społecznej szkodliwości gradacja kar nieizolacyjnych[61].
Należy jednak pamiętać, że zniesławienie stanowi przestępstwo w zdecydowanej większości państw o silnych demokratycznych korzeniach. Z przeprowadzonej przez P. Jóźwiaka[62] analizy regulacji prawnych wybranych krajów wynika, że w wielu wypadkach sankcje są surowsze od tych przewidzianych w art. 212 k.k. Przykładowo, w norweskim kodeksie karnym zniesławienie dokonane publicznie, za pomocą druku lub w innych szczególnych okolicznościach, zagrożone jest karą pozbawienia wolności do lat dwóch, a w przypadku świadomości sprawcy – do lat trzech. Zgodnie z badaniami prowadzonymi przez międzynarodową organizację „Reporterzy bez granic” Norwegia od lat plasuje się w ścisłej czołówce państw najskuteczniej przestrzegających wolności słowa[63]. W Niemczech pomówienie dokonane publicznie lub przez rozpowszechnienie pism zagrożone jest karą pozbawienia wolności do lat dwóch albo grzywną (§ 186 in fine StGB). Jeżeli sprawca publicznie, na zgromadzeniu lub przez rozpowszechnienie pism świadomie podnosi lub rozgłasza nieprawdziwe zarzuty, może zostać wobec niego orzeczona kara pozbawienia wolności do lat trzech albo grzywna (§ 187 in fine StGB). Jeszcze surowsza sankcja przewidziana jest za zniesławiającą wypowiedź wymierzoną przeciw osobom uczestniczącym w życiu politycznym narodu, a podaną do wiadomości publicznie, na zgromadzeniu lub przez rozpowszechnienie pism: jeśli przybierze postać pomówienia (§ 186 StGB), zagrożona jest karą pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat, natomiast jeżeli wypełnia znamiona oszczerstwa (§ 187 StGB) – od sześciu miesięcy do lat pięciu. Granice ustawowego zagrożenia są więc zdecydowanie szersze od przyjętych w polskim ustawodawstwie. Mimo to Niemcy od 2002 r. znajdują się w pierwszej dwudziestce w rankingu sporządzanym przez „Reporterów bez granic”, wyprzedzając m.in. Bośnię i Hercegowinę, Wielką Brytanię i Cypr[64], a więc państwa, które przeprowadziły depenalizację.
Oczywiście, nie można zapominać, że ocena zasadności przyjętych dla danego przestępstwa sankcji zależy od kształtu samej normy sankcjonowanej. Regulacja niemiecka zawiera wprawdzie bardziej rozbudowane typy kwalifikowane i zdecydowanie szersze granice zagrożenia ustawowego, jednakże kryminalizacji podlega wyłącznie podnoszenie lub rozpowszechnianie wypowiedzi przybierających postać faktów, które są oczywiście fałszywe bądź których prawdziwości nie można wykazać. Co więcej, konstrukcja kontratypu z § 193 StGB oraz ukształtowane w orzecznictwie zasady uchylenia odpowiedzialności karnej za przedruki prasowe oraz cytaty sprawiają, że § 186 i n. StGB często pozostają martwe. Mimo że w pełni podzielam pogląd A. Gaberlego[65], że zagrożenie karą izolacyjną nie oznacza, że musi ona być orzekana w każdym wypadku, lecz „należy ją traktować jako wyraz stopnia potępienia dla danego przestępstwa”, to jednak w świetle omówionych wątpliwości związanych przede wszystkim z możliwością sankcjonowania opinii czy prawdziwych twierdzeń kara pozbawienia wolności wydaje się na gruncie obowiązującej w Polsce regulacji nadmierną ingerencją w wolność wypowiedzi.
4. W moim przekonaniu kontrowersje, jakie rodzą się na płaszczyźnie przyjętych w polskim kodeksie karnym granic wolności słowa, powinny stać się impulsem do modyfikacji spornych przepisów, a nie do ich całkowitego uchylenia. Słusznie wskazuje się, że depenalizacja musiałaby „opierać się na założeniu, że cześć i dobre imię są wartościami niższej rangi niż swoboda wypowiedzi”[66]. Trybunał Konstytucyjny skonstatował natomiast, że „wolności i prawa wyrażające kwintesencję i stanowiące emanację godności człowieka, w tym cześć, dobre imię i prywatność (...) mogą zasługiwać na pierwszeństwo w kolizji z wolnością słowa oraz wolnością prasy i innych środków społecznego przekazu”[67]. Za objęciem czci człowieka tak szeroką ochroną przemawia nie tylko art. 47 Konstytucji, lecz również art. 233 ust. 1 Konstytucji, z którego wynika zakaz ograniczania prawa do ochrony czci w stanie wojennym lub wyjątkowym, podczas gdy wolność wypowiedzi w takich sytuacjach może podlegać restrykcjom[68].
Poza tym regulacje prawa karnego powinny stanowić zupełny i spójny system. Dekryminalizacja zniesławienia spowodowałaby natomiast powstanie w nim luki. Spośród praw osobistych gwarantowanych w Konstytucji tylko za naruszenie czci nie groziłaby odpowiedzialność karna[69]. Skoro ustawodawca zdecydował się na penalizację takich zachowań, jak usuwanie znaków granicznych czy znieważenie pomnika, niezrozumiałe byłoby pozbawienie dobrego imienia ochrony prawnokarnej[70]. Ze względu zaś na odmienność środków, założeń normatywnych oraz funkcji systemów ochrony cywilno- i karnoprawnej trudno mówić o ich zastępowalności. Przyjęcie odmiennego założenia musiałoby owocować pytaniem o zasadność kryminalizacji wielu innych zachowań (np. kradzieży), których skutki można zrekompensować na drodze cywilnej[71].
Zasadność sankcjonowania dziennikarskich zniesławień należy oceniać przez pryzmat szczególnych zadań i obowiązków przewidzianych w prawie prasowym, a których doniosłość akcentuje się również w orzecznictwie niemieckim i strasburskim. Trudno zatem przyjąć, że przepisy karne wykraczają poza standardy rzetelności ujęte w prawie prasowym.
Nie uchylenie, lecz modyfikacja art. 212 i 213 k.k. jest w stanie zapewnić konieczną równowagę między wolnością słowa i ochroną czci. Ponadto, nie można przeoczyć faktu, że intensywność represji karnej nie wynika wyłącznie z przepisów penalizujących zniesławienie, lecz także ze sposobu ich wykładni i stosowania. Jest to tym razem postulat skierowany do sądów, aby w procesach o pomówienie w większym stopniu uwzględniały strasburskie standardy swobody wypowiedzi.
Reasons for maintaining Art. 212
of the Polish Criminal Code
of the Polish Criminal Code
Against the background of demands for liberalization of the criminal liability for defamation, made by the Parliamentary Assembly of the Council of Europe, and the emerging trend of decriminalisation, and also due to the number of cases involving violation of Art. 10 of the ECHR that were lost by Poland in Strasbourg in the past five years, maintaining Art. 212 of the Polish Criminal Code raises serious controversies. This article is an analysis of the national regulation on defamation in the light of doubts emerging in this context. Of major importance is the lack of distinction between statements about facts and opinions at the level of the offence’s statutory elements. Another problematic issue is the construction of circumstances excluding criminal responsibility and the possibility of imprisonment for defamation made by the means of mass communication. The author confronts the arguments for and against modifying the key provisions, referring to the solutions adopted in the German criminal legislation and standards of freedom of speech established in the jurisprudence of the European Court of Human Rights.
Słowa kluczowe: zniesławienie, wolność słowa, depenalizacja pomówień, Europejski Trybunał Praw Człowieka, dziennikarz
Keywords: defamation, freedom of expression, decriminalisation of slander, European Court of Human Rights, journalist
[1] Zob. http://assembly.coe.int/nw/xml/XRef/Xref-XML2HTML-en.asp?fileid=
17588&lang=en (dostęp: 1.7.2015 r.).
17588&lang=en (dostęp: 1.7.2015 r.).
[2] I.C. Kamiński, Wykreślić art. 212 k.k.!, Na wokandzie 2012, nr 12, s. 50 i n.
[3] Zob. http://hudoc.echr.coe.int/sites/eng/ (dostęp: 1.7.2015 r.).
[4] Przeciw kryminalizacji opinii naruszających cześć występują: P. Hofmański, J. Satko, Przestępstwa przeciwko czci i nietykalności cielesnej. Przegląd problematyki. Orzecznictwo (SN 1918–2000). Piśmiennictwo, Kraków 2002, s. 26; L. Gardocki, Europejskie standardy wolności wypowiedzi a polskie prawo karne, PiP 1993, nr 3, s. 17; E. Czarny-Drożdżejko, Dziennikarskie dochodzenie prawdy a przestępstwo zniesławienia w środkach masowego komunikowania, Kraków 2005, s. 266; J. Rupar, Zniesławienie a dozwolona krytyka dziennikarska wobec osób publicznych, Prok. i Pr. 2008, nr 11, s. 139. Odmienne stanowisko zajmują: B. Kunicka-Michalska, [w:] B. Kunicka-Michalska, J. Wojciechowska, Przestępstwa przeciwko wolności, wolności sumienia i wyznania, wolności seksualnej i obyczajności oraz czci i nietykalności cielesnej. Rozdziały XXIII, XXIV, XXV i XXVII Kodeksu karnego. Komentarz, Warszawa 2001, s. 258 i n.; W. Kulesza, Zniesławienie i zniewaga. Ochrona czci i godności osobistej człowieka w polskim prawie karnym – zagadnienia podstawowe, Warszawa 1984, s. 37 i n.; B. Kosmus, Ł. Syldatk, [w:] Prawo prasowe. Komentarz, red. B. Kosmus, G. Kuczyński, Warszawa 2011, s. 190; J. Wojciechowski, [w:] Kodeks karny. Część szczególna, t. I, Komentarz do artykułów 117–221, red. A. Wąsek, R. Zawłocki, Warszawa 2010, s. 1310. Natomiast A. Zoll podnosi, że opinie mogą wypełniać znamiona przestępstwa zniesławienia tylko w tych wypadkach, w których prawdziwość zarzutu nie stanowi znamienia czynu zabronionego, tj. w sytuacji podniesienia lub rozgłoszenia zarzutu publicznie – A. Zoll, [w:] Kodeks karny. Część szczególna. Komentarz do artykułów 117–277 Kodeksu karnego, red. A. Zoll, Kraków 1999, s. 646 i n.
[5] Por. wyroki ETPC: z 8.7.1986 r., 9815/82, Lingens v. Austria, HUDOC; z 28.9.1999 r., 28114/95, Dalban v. Rumunia, HUDOC; zob. też wyrok TK z 12.5.2008 r., SK 43/05, OTK-A 2008, nr 4, poz. 57.
[6] Dz.U. Nr 5, poz. 24 ze zm.
[7] P. Sobolewski, Glosa do wyroku SN z 7.11.2002 r. w sprawie II CKN 1293/00, PS 2005, nr 7–8, s. 254; J. Sobczak, Prawo prasowe. Komentarz, Warszawa 2008, s. 865; postanowienie SN z 1.7.2009 r., III KK 52/09, OSNKW 2010, nr 1, poz. 2.
[8] T. Fischer, Strafgesetzbuch und Nebengesetze, München 2014, s. 1332; T. Lenckner, J. Eisele, [w:] Schönke/Schröder. Strafgesetzbuch. Kommentar, red. A. Eser, München 2014, s. 1884; wyrok Reichsgericht z 21.12.1920 r., II 1214/20, RGSt 1921, nr 55, poz. 73.
[9] T. Lenckner, J. Eisele, [w:] Schönke/Schröder..., s. 1886; K. Geppert, Straftaten gegen die Ehre (§§ 185 ff StGB)(Schluß), Jura 1983, nr 11, s. 580 i n.
[10] T. Lenckner, J. Eisele, [w:] Schönke/Schröder..., s. 1884.
[11] I. Lipowicz, Zniesławienie nie powinno być przestępstwem, Rzeczpospolita z 9.5.2012 r.
[12] I. Lipowicz, Zniesławienie..., passim.
[13] A. Tęcza-Paciorek, Zasada domniemania niewinności w polskim procesie karnym, Warszawa 2012, s. 239; J. Wojciechowski, [w:] Kodeks..., s. 1340 i n.; J. Raglewski, [w:] Kodeks karny. Część szczególna. Komentarz, t. II, Komentarz do art. 117–277 k.k., red. A. Zoll, Kraków 2013, s. 978 i n.; A. Zoll, Z problematyki odpowiedzialności karnej za pomówienie, Pal. 1974, nr 5, s. 49 i n.; W. Kulesza, Zniesławienie..., s. 86 i n.
[14] P. Kruszyński, Materialny ciężar dowodu w procesach karnych o zniesławienie i oszczerstwo, PiP 1980, nr 8, s. 75 i n.
[15] Wyrok ETPC z 7.5.2002 r., 46311/99, McVicar v. Wielka Brytania, HUDOC.
[16]J. Sobczak, Prawo..., s. 170; aprobująco zob. A. Gaberle, Kwalifikowana postać przestępstwa zniesławienia a Prawo prasowe, PiP 2007, nr 11, s. 28; K. Liżyńska, Kwalifikowana postać przestępstwa pomówienia a ochrona wolności słowa, PiP 2012, nr 9, s. 101.
[17] A. Zoll, Wykreślić art. 212 k.k.?, Na wokandzie 2012, nr 11, s. 54.
[18] A. Gaberle, Kwalifikowana..., s. 28 i n.
[19] Wyrok TK z 12.5.2008 r., SK 43/05, OTK-A 2008, nr 4, poz. 57 (z aprobującą glosą J. Raglewskiego, LEX/el. 2008).
[20] Wyrok ETPC z 26.4.1995 r., 15974/90, Prager i Oberschlick v. Austria, HUDOC; zob. też I.C. Kamiński, Ograniczenia swobody wypowiedzi dopuszczalne w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Analiza krytyczna, Warszawa 2010, s. 272 i n. oraz cyt. tam orzecznictwo.
[21] Wyrok ETPC z 20.5.1999 r., 21980/93, Bladet Tromsø i Stensaas v. Norwegia, HUDOC; zob. I.C. Kamiński, Ograniczenia..., s. 308 i n. oraz cyt. tam orzecznictwo.
[22] Wyrok ETPC z 6.11.2007 r., 13909/05, Lepojić v. Serbia, HUDOC.
[23] Uchwała SN z 18.2.2005 r., III CZP 53/04, OSNC 2005, nr 7–8, poz. 114.
[24]Zob. m.in. J. Wojciechowski, [w:] Kodeks..., s. 1327 i n.; B. Kunicka-Michalska, [w:] B. Kunicka-Michalska, J. Wojciechowska, Przestępstwa..., s. 266; W. Kulesza, Zniesławienie..., s. 39 i n.; częściowo odmiennie A. Zoll, [w:] Kodeks..., s. 653 – autor, nawiązując do treści art. 213 k.k., wyodrębnia dwa typy zniesławienia: tylko w przypadku, gdy zarzut czyniony jest niepublicznie, jego nieprawdziwość stanowi dodatkowe znamię przestępstwa.
[25] Por. J. Raglewski, [w:] Kodeks..., s. 991 i n.
[26] A. Marek, Kodeks karny. Komentarz, Warszawa 2010, s. 105; M. Królikowski, [w:] Kodeks karny. Część ogólna, t. I, Komentarz do artykułów 1–31, red. M. Królikowski, R. Zawłocki, Warszawa 2011, s. 922; P. Kozłowska-Kalisz, [w:] Kodeks karny. Komentarz, red. M. Mozgawa, Warszawa 2013, s. 91; A. Grześkowiak, [w:] Kodeks karny. Komentarz, red. A. Grześkowiak, K. Wiak, Warszawa 2012, s. 236.
[27] Wyroki SN: z 7.11.2002 r., II CKN 1293/00, OSNC 2004, nr 2, poz. 27; z 10.9.1999 r., III CKN 939/98, OSNC 2000, nr 3, poz. 56 i cyt. tam orzecznictwo.
[28] Zob. uchwałę SN z 18.2.2005 r., III CZP 53/04, OSNC 2005, nr 7–8, poz. 114.
[29] I. Lipowicz, Zniesławienie..., passim.
[30] Wyrok TK z 1.5.2008 r., SK 43/05, OTK-A 2008, nr 4, poz. 57.
[31] Zob. art. 111 ustawy z 5.1.2011 r. – Kodeks wyborczy (Dz.U. Nr 21, poz. 112 ze zm.).
[32] T.j. Dz.U. z 2003 r. Nr 153, poz. 1503 ze zm.
[33] T. Lenckner, J. Eisele, [w:] Schönke/Schröder..., s. 1891.
[34] T. Lenckner, J. Eisele, [w:] Schönke/Schröder..., s. 1889; T. Fischer, Strafgesetz-
buch..., s. 1335; wyrok Bundesgerichtshof (BGH) z 15.1.1963 r., 1 StR 478/62, BGHSt 1963, nr 18, poz. 49.
buch..., s. 1335; wyrok Bundesgerichtshof (BGH) z 15.1.1963 r., 1 StR 478/62, BGHSt 1963, nr 18, poz. 49.
[35] Wyrok Reichsgericht z 20.3.1928 r., I 963/27, RGSt 1929, nr 62, poz. 25; postanowienie BGH z 12.2.1958 r., 4 StR 189/57, BGHSt 1958, nr 11, poz. 61; T. Lenckner, J. Eisele, [w:] Schönke/Schröder..., s. 1888; K. Geppert, Straftaten..., s. 583; K. Kühl, Strafgesetz-
buch. Kommentar, München 2014, s. 934.
buch. Kommentar, München 2014, s. 934.
[36] H.J. Hirsch, Ehre und Beleidigung. Grundfragen des strafrechtlichen Ehrenschutzes, Karlsruhe 1967, s. 168 i n.; H.-J. Rudolphi, K. Rogall, [w:] Systematischer Kommentar zum Strafgesetzbuch, red. H.-J. Rudolphi, J. Wolter, München 2012, rozdz. 14, s. 11.
[37] K. Geppert, Straftaten..., s. 583.
[38] T. Fischer, Strafgesetzbuch..., s. 1335; zob. § 155 ust. 2, § 244 ust. 2 Strafprozessordnung (niemiecki kodeks postępowania karnego – StPO).
[39] T. Fischer, Strafgesetzbuch..., s. 1335; T. Lenckner, J. Eisele, [w:] Schönke/Schröder..., s. 1889; J. Regge, C. Pegel, [w:] Münchner Kommentar zum Strafgesetzbuch, t. 4, red. G.M. Sander, München 2012, s. 46.
[40] T. Fischer, Strafgesetzbuch..., s. 1345 i n.
[41] H.-J. Rudolphi, K. Rogall, [w:] Systematischer..., rozdz. 14, s. 4; T. Lenckner, J. Eisele, [w:] Schönke/Schröder..., s. 1897. Judykatura dopuszcza natomiast możliwość zastosowania § 193 StGB w wyjątkowych wypadkach, np. w ramach wykonywania przez oskarżonego prawa do obrony – zob. wyrok BGH z 3.8.1994 r., 2 StR 161/94, Neue Zeitschrift für Strafrecht 1995, nr 2, poz. 6 oraz cyt. tam orzecznictwo.
[42] Postanowienie Bundesverfassungsgericht (FTK) z 25.1.1961, 1 BvR 9/57, Neue Juristische Wochenschrift 1961, nr 18, poz. 1.
[43] T. Fischer, Strafgesetzbuch..., s. 1345; zob. też wyrok BGH z 15.1.1963 r., 1 StR 478/62, BGHSt 1963, nr 18, poz. 49.
[44] H.-J. Rudolphi, K. Rogall, [w:] Systematischer..., rozdz. 14, s. 13 oraz cyt. tam lit. i orzecznictwo.
[45] R. Ricker, J. Weberling, Handbuch des Presserechts, München 2012, s. 500 oraz cyt. tam orzecznictwo.
[46] Ustawa prasowa Landu Brandenburgia (Pressegesetz des Landes Brandenburg) z 13.5.1993 r. (GVBl.I/93 Nr 10, s. 162 ze zm.); podobne regulacje zawierają ustawy prasowe innych krajów związkowych.
[47] Podaję za: J. Soehring, Presserecht. Recherche, Darstellung und Haftung im Recht der Medien, Köln 2010, s. 333.
[48]Szerzej zob. L. Rhode, Publizistische Sorgfalt und redaktionelle Rechtspflichten. Eine Inhalts- und Strukturanalyse unter Einbezug der neuen Medien, München 2004, s. 225 i n.
[49] Postanowienie FTK z 14.1.1998 r., 1 BvR 1861/93 u.a., Neue Juristische Wochenschrift 1998, nr 19, poz. 1.
[50] L. Rhode, Publizistische..., s. 37 i n. oraz cyt. tam lit. i orzecznictwo.
[51] R. Ricker, J. Weberling, Handbuch..., s. 500; J. Soehring, Presserecht..., s. 451 i n. oraz cyt. tam orzecznictwo.
[52] H.-J. Rudolphi, K. Rogall, [w:] Systematischer..., rozdz. 14, s. 11 oraz cyt. tam orzecznictwo.
[53] H.-J. Rudolphi, K. Rogall, [w:] Systematischer..., rozdz. 14, s. 16; wyrok BGH z 15.1.1963 r., 1 StR 478/62, BGHSt 1963, nr 18, poz. 49.
[54] W. Joecks, [w:] Münchner Kommentar zum Strafgesetzbuch, t. 4, red. G.M. Sander, München 2012, s. 88 i n.
[55] Wyrok ETPC z 30.3.2004 r., 53984/00, Radio France i inni v. Francja, HUDOC.
[56] Wyrok ETPC z 17.12.2004 r., 33348/96, Cumpănă i Mazăre v. Rumunia, HUDOC.
[57] Wyrok ETPC z 22.2.2007 r., 12365/03, Krasulya v. Rosja, HUDOC.
[58] Wyrok ETPC z 6.11.2007 r., 13909/05, Lepojić v. Serbia, HUDOC.
[59] Wyrok ETPC z 13.11.2003 r., 39394/98, Scharsach i News Verlagsgesellschaft mbH v. Austria, HUDOC.
[60] A. Gaberle, Kwalifikowana..., s. 24; P. Jóźwiak, Prawnokarna ochrona czci a postulaty uchylenia bądź rewizji art. 212 kodeksu karnego, RPEiS 2009, nr 3, s. 85.
[61] Wniosek Rzecznika Praw Obywatelskich do TK z 22.11.2012 r., RPO-649645-II/lO/MK, http://www.sprawy-generalne.brpo.gov.pl/szczegoly.php?pismo=1684457 (dostęp: 1.7.2015 r.).
[62] P. Jóźwiak, Prawnokarna..., s. 89 i n.
[63] Zob. Press Freedom Index 2007, http://en.rsf.org/spip.php?page=classement&id_rubrique=34 (dostęp: 1.7.2015 r.) oraz raporty z lat późniejszych.
[64] Zob. Press Freedom Index 2002, http://en.rsf.org/spip.php?page=classement&id_rubrique=297 (dostęp: 1.7.2015 r.) oraz raporty z lat późniejszych.
[65] A. Gaberle, Kwalifikowana..., s. 23 i n.
[66] A. Gaberle, Kwalifikowana..., s. 21; K. Liżyńska, Kwalifikowana..., s. 101.
[67] Wyrok TK z 30.10.2006 r., P 10/06, OTK-A 2006, nr 9, poz. 128.
[68] A. Zoll, Art. 212 k.k.: wykreślić czy zmienić?, Na wokandzie 2012, nr 14, s. 55.
[69] A. Gaberle, Kwalifikowana..., s. 19 i n.
[70] P. Jóźwiak, Prawnokarna..., s. 84.
[71] A. Nowicka, Pomawianie a cywilnoprawna ochrona dóbr, [w:] Prawnokarne granice dopuszczalnego pomawiania. Materiały Zjazdu Katedr Prawa Karnego (Gniezno,
26–29 września 2006 r.), red. A.J. Szwarc, Poznań 2008; zob. też W. Kulesza, Zniesławienie..., s. 162; K. Liżyńska, Kwalifikowana..., s. 101.
26–29 września 2006 r.), red. A.J. Szwarc, Poznań 2008; zob. też W. Kulesza, Zniesławienie..., s. 162; K. Liżyńska, Kwalifikowana..., s. 101.
Artykuł pochodzi z miesięcznika "Państwo i Prawo" 9/2015>>>