Projekt zmian w procedurze karnej pod koniec roku przyjąć ma rząd. Powody pođpiechu są dwa – spraw jest ok. 680 tys., a w niektórych sądach sprawa karna w rejonie trwa nawet 21 miesięcy. Korzystanie z drogi elektronicznej ma usprawnić kontakt między sądem a uczestnikami procesu. Sąd ma też za pomocą Internetu wzywać strony, zawiadamiać je o terminach czynności itd.
– Dzięki temu rzeczywiście sporo można zyskać na czasie – ocenia poznański sędzia Bartłomiej Przymusiński ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia. I przekonuje, że często półtora czy dwa miesiące przerwy między rozprawami są potrzebne właśnie na wymianę korespondencji. – Wyobrażam sobie, że w pierwszym etapie sąd kontaktowałby się za pomocą Internetu z profesjonalnymi pełnomocnikami: adwokatami i radcami prawnymi – mówi. Ich bowiem można zobowiązać, by podali adres do szybkiej korespondencji. Gorzej będzie z doręczaniem pism i wezwań zwykłym obywatelom. – Tych nie można zmusić do założenia Internetu czy choćby tylko korzystania z niego – wyjaśnia.
Adwokat Łukasz Barka zwraca jednak uwagę na jeszcze jedną sprawę. – Trzeba się zastanowić, w jaki sposób udowodnić, że dokumenty zostały wysłane i że dotarły do adresata. Bo to w wypadku korespondencji urzędowej z sądem jest konieczne – mówI.
Źródło: Rzeczpospolita