O granicach wolności słowa najwyraźniej nie pamiętał m.in. były policjant, który na Twitterze życzy aktywistce LGBT, by „jej wdzięki zostały docenione przez współosadzonych”. Podobnie jak publikujący komentarze pochwalające zastrzelenie 51 osób przez zamachowca w Nowej Zelandii czy zbiorowy gwałt na szesnastolatce.

- Oczywiście pochwalenie przestępstwa, jest zachowaniem, które nie powinno mieć miejsca. I to, pomijając zasadę kultury osobistej i empatii wobec innych ludzi, Kodeks karny jest pod tym względem precyzyjny. Jeśli widzimy, czytamy tego typu komentarze - powinniśmy to zgłaszać na policję - mówi adwokat Joanna Parafianowicz. 

 


Rodzina na profilówce, w komentarzu - nienawiść

Takie wpisy dokonywane są często oficjalnie, pod nazwiskiem, na profilu z udostępnioną nazwą pracodawcy lub szkoły, w której uczy się lub studiuje komentujący. Co – wobec mało wyrafinowanego komentarza w rodzaju – „wypstrykasz zwierzynę, a ukarany jesteś jak za ludzi” (o zamachach w Nowej Zelandii) lub „dla takiego dziadostwa powinni ponownie piece uruchomić” (o osobach LGBT) – jest prawdziwą brawurą.

- Wyraźnie widać, że problem mowy nienawiści w internecie narasta – mówi serwisowi Prawo.pl Konrad Dulkowski z Fundacji Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich – Dostajemy od kilkudziesięciu do kilkuset takich zgłoszeń dziennie. Widać też eskalację agresji - treść wpisów, które teraz zgłaszamy do prokuratury bywa tak obrzydliwa, że na tym tle wypowiedzi, które zgłaszaliśmy organom ścigania kilka lat temu, wydają się wręcz niewinne. Wtedy zawiadamialiśmy o tym, że ktoś napisał np. że nie chce Muzułmanów w Polsce – dodaje.

Podkreśla, że ma to związek z debatą publiczną i kierowaniem agresji na określone grupy społeczne.
- Można tu mówić o pewnych falach, przy okazji poprzedniej kampanii wyborczej ofiarami najczęściej byli uchodźcy, Muzułmanie, a teraz duża część zgłoszeń dotyczy nienawiści wobec osób LGBT – tłumaczy.

Czytaj: Granatem odłamkowym w hejt w internecie - za stalking do 10 lat więzienia>>

Pochwalanie przestępstwa to też przestępstwo

O ile sprawca, który zwyzywa lub uderzy kogoś, bo nie podoba mu się jego kolor skóry, może iść do więzienia nawet na trzy lata, to w przypadku znieważających komentarzy wobec osób niepełnosprawnych czy homoseksualnych, jest trudnej. Kodeks karny w art. 257 kk penalizuje publicznie znieważenie lub nietykalność cielesną grupy ludności albo poszczególnej osoby z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej bezwyznaniowości.

- Dlatego w takich przypadkach wykorzystujemy art. 255 k.k., dotyczący publicznego nawoływania do popełnienia przestępstwa lub pochwalania jego popełnienia. Wykładnia bywa różna, ale część naszych zawiadomień zakończyła się wydaniem wyroku skazującego, najczęściej są to grzywny. Niestety praktyka pokazuje, że prokuratura niezbyt chętnie decyduje się na postawienie sprawcy zarzutów, sprawy są często umarzane. Wyjątkiem były wpisy pochwalające zabójstwo Pawła Adamowicza - wtedy było widać, że gdy istnieje odpowiednia wola polityczna, mowę nienawiści da się na podstawie tego przepisu ścigać bardzo skutecznie. Bywało, że zawiadomienia przesyłaliśmy drogą mailową, a policja znajdowała sprawcę po kilku godzinach. Zapadały też surowe – jak na tego rodzaju sprawy - wyroki, nawet kara pozbawienia wolności w zawieszeniu – wskazuje Konrad Dulkowski.

Za publiczne nawoływanie do popełniania przestępstwa grozi do dwóch lat pozbawienia wolności (lub do trzech, jeżeli jest to zbrodnia). Typem uprzywilejowanym jest pochwalanie popełnienia przestępstwa, za co grozi grzywna lub kara do roku pozbawienia wolności (art. 255 par. 3).

Czytaj: Bobrowicz: Na mowę nienawiści zmiana przepisów nie wystarczy>>

Sprawy warto zgłaszać

Według mec. Parafianowicz warto zgłaszać nienawistne komentarze na policję.

- Oczywiście ktoś powie, że to zbyt błahe, służby mają zbyt dużo spraw, nie będą tego ścigać, ale z drugiej strony gdyby tak podchodzić do wszystkich przestępstw i występków, to właściwie żadne nie powinny być zgłaszane – mówi. 

 

Dodaje, że kilka takich "medialnych" spraw mogłoby działać prewencyjnie. - Część osób jest bezmyślna, część uważa, że słowa nie niosą żadnej mocy. Ale zmieniłyby zdanie, gdyby stała się obiektem takich komentarzy. Co więcej uważam, że to skuteczna droga, bo przepis jest precyzyjnie skonstruowany. Pochwalanie popełnienia przestępstwa jak najbardziej odnosi się do wielu komentarzy, które codziennie widzimy w internecie. W przypadku nawoływania do popełniania zbrodni - może być trudniej. Wszystko zależy od okoliczności faktycznych sprawy, trzeba byłoby wykazać, że ktoś chce, by inna osoba popełniła zbrodnię i podejmuje ku temu określone działania  – tłumaczy. Niemniej – zdaniem adwokat – wiele pojedynczych, głupich wypowiedzi z powodzeniem kwalifikuje się jako pochwalanie przestępstwa.

Czytaj: Ministerstwo Sprawiedliwości: Walka z mową nienawiści nie może wprowadzać cenzury>>

Kara ma działać prewencyjnie i wychowawczo

Sędzia Marta Kożuchowska-Warywoda z Sądu Rejonowego Warszawa-Wola jest w tych sprawach zwolenniczką kar o charakterze wolnościowym. - W przypadku przestępstw motywowanych mową nienawiści, których najczęściej dopuszczają się osoby, nie mające przeszłości kryminalnej, młodzi obywatele, przeświadczeni, że fora dyskusyjne zapewniają pewną anonimowość i dające upust negatywnym emocjom, to najlepsze rozwiązanie - wskazuje. 

 


I dodaje, że kary ograniczenia wolności, kara grzywny, są najlepsze w przypadku, kiedy dana osoba po raz pierwszy weszła w konflikt z prawem. - Bardzo dobrym rozwiązaniem jest też warunkowe umorzenie postępowania karnego, bo przepisy obligują nas do orzekania w takiej sytuacji dodatkowych obowiązków. Przypominam, że warunkowe umorzenie jest możliwe, gdy dodatkowo orzekamy środki karne np. przeproszenia pokrzywdzonego, czy uczestnictwa w oddziaływaniach korekcyjno-edukacyjnych. To jest też ważne w przypadku osób, które nie były wcześniej karane. Jest to wyraźny sygnał, że dane postępowanie jest przestępstwem, nie popłaca, ale też nie skreślamy danej osoby z normalnego życia, nie jest ona karana, nie wykluczamy jej z rynku pracy – mówi. 

Jak podkreśla, kara ograniczenia wolności też może spełniać cele wychowawcze i prewencji indywidualnej. - Kiedy na etapie jej wykonywania jest podejmowana decyzja o skierowaniu danego sprawcy do wykonywania pracy społeczno-użytecznej – to może być choćby ośrodek dla uchodźców. Było już kilka takich głośnych orzeczeń, z uwagi na charakter wymierzonej kary - np. sędzia z Sądu Rejonowego Warszawa-Wola orzekła wobec mężczyzny, który naruszył nietykalności Muzułmanki, karę pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania i w ramach obowiązku - przeczytanie książki pt. "Ani życie, ani wojna. Sytuacja kobiet w Czeczeni". Słynna była też sprawa kiedy kibice, za hasła antysemickie, zostali zobowiązani do obejrzenia filmu "Cud purymowy". W takich sytuacjach np. kurator, który nadzoruje wykonanie takiego obowiązku, zleca takiej osobie napisanie streszczenia filmu lub książki, żeby zweryfikować czy go dopełniła - przypomina. 

Czytaj: Szkoła powinna uczyć tolerancji i walki z hejtem>>

Internetowy nick nie uchroni przed karą

Sędzia przyznaje, że takich spraw nie jest dużo, bo i osoby, które stykają się z mową nienawiści, najczęściej w internecie, nie mają poczucia, że mogą skutecznie dochodzić sprawiedliwości. 

- Często bardzo trudno zidentyfikować sprawcę. Ale nie jest to niemożliwe. W wydziałach karnych mamy sprawy, gdzie przed rozpoczęciem postępowania - bo często są z oskarżenia prywatnego - ustalamy sprawcę, który anonimowo dokonał znieważenia - np. na forum internetowym. Taką sprawę miałam ostatnio - pod artykułem było dużo nienawistnych komentarzy, opublikowanych przez osobę posługującą się tylko pseudonimem. A przecież sąd może zwrócić się do właściciela domeny o ustalenia numeru IP, a następnie istnieje możliwość, jeśli nie jest to serwer zagraniczny, ustalenia danych użytkownika. Tak też zrobiłam w mojej sprawie, zajęło to niecałe dwa miesiące - kwituje sędzia Kożuchowska-Warywoda.