O obu paniach, działaczkach Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia", głośno było przy okazji protestów przeciwko zmianom w sądach i w tym kontekście pojawiły się informacje o zainteresowaniu nimi rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych.
Czytaj: Sędziowie tłumaczą się przed rzecznikiem dyscyplinarnym>>
Sędzia Monika Frąckowiak z Poznania nie będzie jednak miała postępowania dyscyplinarnego za wypowiedzi w obronie niezależności sądów, o czym poinformował na początku stycznia zastępca rzecznika dyscyplinarnego przy Sądzie Okręgowym w Poznaniu Antoni Łuczak, odpowiadając na interwencję w tej sprawie rzecznika praw obywatelskich.
Czytaj: RPO interweniuje w sprawie przesłuchiwanych sędziów >>
Tymczasem zastępca krajowego rzecznika, sędzia Przemysław Radzik Monice Frąckowiak z Sądu Rejonowego Poznań Nowe Miasto i Wilda zarzuca popełnienie łącznie aż 172 deliktów dyscyplinarnych. Związane są z "przekroczeniem ustawowych terminów do sporządzania uzasadnień, doprowadzeniem do przewlekłości postępowania oraz spowodowaniem nieważności postępowania na skutek rażących błędów proceduralnych".
Także w przypadku sędziego Barańskiej-Małuszek z Sądu Rejonowego w Gorzowie pierwotnie postępowanie wyjaśniające dotyczyło możliwości „przekroczenia granic swobodnej wypowiedzi publicznej", ale ostatecznie ma odpowiedzieć za przekroczenie ustawowych terminów sporządzania uzasadnień wyroków.
W obu przypadkach zastępca rzecznika uznał zarzucane czyny za "rażącą i oczywistą obrazę przepisów prawa procesowego", podkreślił też, że czyny obu sędzi "spowodowały ewidentny uszczerbek dla dobra wymiaru sprawiedliwości".
Zastępca rzecznika dyscyplinarnego zwrócił się do p.o. prezesa Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego o wyznaczenie sądów dyscyplinarnych do rozpoznania spraw obu sędziów.
Czytaj: Prof. Łętowska: Trałowanie orzecznictwa ma straszyć sędziów>>