Potrącenie to jedna z najbardziej popularnych instytucji prawa (kodeks cywilny art. 498-499), podejmowana w celu umorzenia wzajemnych wierzytelności. Mechanizm potrącenia można zastosować, gdy dwie strony stosunku prawnego są jednocześnie swoimi wierzycielami i dłużnikami. Np. gdy między stronami istnieje zawartych kilka umów, w których jedna zalega w płatnościach na rzecz drugiej i odwrotnie. Wskutek potrącenia obie wierzytelności umarzają się nawzajem do wysokości wierzytelności niższej. – Jeżeli sąd zasądzi na rzecz konsumenta 250 tys. zł, a bank ma roszczenie o zapłatę udostępnionego mu kapitału w wysokości 200 tys. zł, wtedy konsument, korzystając z potrącenia, może rozliczyć się z bankiem z kwoty 200 tys. zł i domagać się od banku zapłaty pozostałych 50 tys. zł – wyjaśnia obrazowo Wojciech Bochenek, radca prawny, Bochenek, Ciesielski i Wspólnicy Kancelaria Adwokatów i Radców Prawnych sp. k.

Czytaj: Trzyosobowe składy, częstsze uzasadnienia i sędzia jak partner >>

NRA chce, by pełnomocnik z mocy ustawy mógł odmawiać składania zeznań >>

Mechanizm używany i nadużywany w procesach

Ta instytucja prawna, znana i stosowana od czasów rzymskich, stała się popularna m.in. w kontekście sporów o kredyty we frankach szwajcarskich. – Jednak na bazie prowadzonych przez nas spraw z udziałem konsumentów w sporach zainicjowanych przez banki w przedmiocie roszczeń o zwrot kapitału, zarzut potrącenia uregulowany w kodeksie postępowania cywilnego zdaje się nie uwzględniać specyfiki i wzmożonej ochrony prawnej w zakresie spraw z udziałem konsumentów. Jego stosowanie w tej kategorii spraw bywa zbyt utrudnione, co w rzeczywistości utrudnia konsumentom możliwość skutecznej obrony swoich praw – ocenia mec. Bochenek. I dodaje, że rygoryzm tego zarzutu polega na obiektywnie zbyt krótkim terminie na możliwość przygotowania się na jego podniesienie w procesie.

Do nowelizacji postępowania cywilnego ustawą z 4 lipca 2019 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw, która weszła w życie 7 listopada 2019 roku, instytucja potrącenia miała jedynie charakter materialny (materialnoprawny). Oznacza to, że złożone oświadczenie o potrąceniu zawsze odnosiło skutek, pod warunkiem spełnienia ustawowych przesłanek. Oświadczenie to można było złożyć zarówno przed sądem, jak i poza procesem. Obecnie potrącenie nie ma jednolitego charakteru i różni się znacząco w zależności od momentu jego zastosowania, co zdaniem wielu prawników może wprowadzać w błąd. Istnieje bowiem możliwość potrącenia wierzytelności zarazem jako zarzut o charakterze procesowym, jak i materialnym, przez co regulują go dwa odrębne przepisy, odpowiednio art. 203(1) k.p.c oraz art. 498-499 k.c.

Oświadczenie o potrąceniu zostaje złożone najczęściej poza procesem (ma charakter materialnoprawny), a w toku procesu zostaje zgłoszony zarzut, który ma charakter wyłącznie procesowy.

Wzory dokumentów:

 

Regulacja potrzebna, ale lepsza

Nie wiadomo jeszcze, jakie stanowisko zajmie w tej sprawie pracująca od kliku tygodni Komisja Kodyfikacyjna Prawa Cywilnego. W każdym razie zapowiada ona zajęcie się najbardziej kontrowersyjnymi rozwiązaniami z nowelizacji z 2019 r., a ten przepis niewątpliwie do nich należy. Tymczasem przygotowany niedawno przez Ośrodek Badawczy Adwokatury i skierowany do rządu i parlamentu projekt zmian w k.p.c. postuluje całkowite uchylenie przepisu z procedury cywilnej, a tym samym poddanie zarzutu potrącenia ogólnym regułom procesowym. - Nowela w zakresie art. 203(1) polega na uchyleniu tego przepisu. Celem jest przywrócenie możliwości rozpoznania przez sąd wszystkich stosunków łączących strony postępowania, odciążenie wymiaru sprawiedliwości od czynności związanych z rejestrowaniem nowej sprawy, a tym samym powrót do stanu sprzed tzw. wielkiej nowelizacji 2019 r. Obecna regulacja doczekała się bowiem miażdżącej krytyki doktryny przedmiotu. Zmiana zaoszczędzi stronom wytaczania drugiej sprawy o roszczenie przedstawione do potrącenia albo powództwa przeciwegzekucyjnego – stwierdzają w uzasadnieniu autorzy adwokackiego projektu.

Czytaj: SN odchodzi od linii orzeczniczej w sprawie potrącenia>>

Jako mocny argument za takim rozwiązaniem wskazują wyniki ankiety przeprowadzonej wśród adwokatów, w której prawie 42 proc. respondentów wskazało na potrzebę całkowitego uchylenia przepisu. Kolejne 20 proc. stwierdziło, że późne podniesienie zarzutu potrącenia powinno być karane sankcją za nadużycie prawa procesowego. Jedynie 8,5 proc. respondentów wskazało, że przepis powinien pozostać w dzisiejszym brzmieniu. – Ponieważ napłynęło prawie 1100 odpowiedzi, uważamy, że nasz projekt jest silnym głosem praktyków – powiedziała Prawo.pl dr Monika Strus-Wołos, adwokat, współautorka projektu.

Zobacz w LEX: Zgłoszenie zarzutu potrącenia - procedura krok po kroku >

 


Przepis zostawić, ale zmienić

Innego zdania jest dr hab. Andrzej Olaś z Uniwersytetu Jagiellońskiego, także praktykujący adwokat. - W nowelizacji z 2019 roku polski prawodawca po raz pierwszy podjął próbę systemowego unormowania instytucji zarzutu potrącenia od strony formy, wymogów co do treści, ograniczeń dowodowych oraz terminu na podjęcie tej czynności w postępowaniu. Niestety, wysoce niedoskonale – powiedział Prawo.pl autor książki na ten temat, nagrodzonej w ubiegłym roku w konkursie miesięcznika „Przegląd Sądowy” na książki najbardziej przydatne w wymiarze sprawiedliwości.

Czytaj: Andrzej Olaś: Zarzut potrącenia, czyli nowe życie starej instytucji prawnej >>

Jego zdaniem regulacja zarzutu potrącenia w procesie jest niezbędna, ale inna niż ta obowiązująca od 4 lat. - Nie należy bowiem tracić z pola widzenia realnej potrzeby zapewnienia rozwiązań prawnych pozwalających „ująć w karby” praktykę posługiwania się zarzutem potrącenia jako środkiem obrony pozwanego w procesie, tak aby przy poszanowaniu materialnoprawnych funkcji potrącenia wpisanych w jego istotę i ustawową konstrukcję przewidzianą w art. 498-499 k.c. (funkcja zapłaty wierzytelności potrącanej, funkcja zaspokojenia wierzytelności potrącającej i funkcja egzekucyjna) nie stwarzać niemal nieograniczonego pola do posługiwania się tą instytucją w procesie w celach par excellance dylatoryjnych, czyli dla opóźnienia rozstrzygnięcia sprawy i udzielenia należnej ochrony powodowi, bądź też w dobrej wierze, jednakże z daleko idącymi, negatywnymi skutkami dla sprawności i efektywności postępowania – ocenia. Jak twierdzi, zaproponowaną przez siebie koncepcję kompleksowej regulacji tego zagadnienia opiera na wynikach swoich wieloletnich badań naukowych w tym obszarze, zwieńczonych szeregiem publikacji naukowych. - Sięgnąłem w tym zakresie po rozwiązania sprawdzone w innych państwach o podobnej tradycji procesowej, łącząc je z elementami znanymi w prawie arbitrażowym (opłata od zarzutu potrącenia). Zmierzają one do ukształtowania ram prawnych korzystania z tego środka w sposób proporcjonalny, tj. oparty na właściwym wyważeniu przeciwstawnych interesów powoda i pozwanego, a także przy właściwym uwzględnieniu dobra wymiaru sprawiedliwości i interesu publicznego leżącego w efektywnym i sprawiedliwym załatwianiu poszczególnych spraw cywilnych z uwzględnieniem ograniczonych zasobów państwa przeznaczonych na ten cel) – powiedział Prawo.pl.

Według propozycji prof. Olasia przepisy zawarte art. 203(1) k.p.c. w par. 1 i 2 powinny zostać uchylone. Równocześnie jednak zarzut potrącenia powinien uzyskać walor nie tylko środka obrony pozwanego, ale również uproszczonego środka dochodzenia roszczeń, za czym winno iść poddanie go regułom zbliżonym do powództwa (opłata od zarzutu potrącenia w wysokości ¾ opłaty od pozwu, za wyjątkiem potrącenia wierzytelności bezspornych, w tym ustalonych odpowiednimi tytułami bądź uznanych przez pozwanego w odpowiedniej formie, stan sprawy w toku co do roszczenia objętego potrąceniem, powaga rzeczy osądzonej rozstrzygnięcia o zarzucie potrącenia). Rozwiązania wdrażające te założenia zostały zaproponowane w formie zmian w art. 203(1) i art. 366 k.p.c. oraz stosownych przepisach ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych.

Czytaj w LEX: Wierzytelność stwierdzona wyrokiem sądu polubownego lub ugodą zawartą przed tym sądem jako podstawa zarzutu potrącenia w świetle znowelizowanego art. 203(1) par. 1 pkt 1 k.p.c. >

Potrzebna bariera przeciw wydłużaniu procesów

Przeciwny uchyleniu tego przepisu jest także prof. Łukasz Błaszczak z Uniwersytetu Wrocławskiego. - Nie jestem zwolennikiem całkowitego usunięcia przepisu art 203(1) k.p.c. Uważam, że jest on potrzebny z punktu widzenia praktyki. Został on wprowadzony z uwagi na zjawisko wykorzystywania zarzutu potrącenia na dowolnych etapach postępowania sądowego. Bardzo często zdarzało się, że pełnomocnicy na ostatniej rozprawie zgłaszali zarzut potrącenia i w ten sposób zmuszali sąd do jego badania, a w konsekwencji także prowadziło to do znacznego wydłużenia postępowania – powiedział Prawo.pl. Ale przyznał, że rozwiązanie to jest niedopracowane i zawiera liczne mankamenty. - Uważam, że przepis ten powinien pozostać w kodeksie postępowania cywilnego, tyle że należałoby go dopracować. Należałoby zrezygnować przede wszystkim ze wskazania co może być podstawą zarzutu potrącenia. Powinna też zostać wprowadzona formuła, która umożliwiałaby rozpoznanie zarzutu potrącenia w taki sposób, że sąd miałby możliwość wydania orzeczenia. Czy byłby to wyrok częściowy czy wyrok wstępny, jest odrębną kwestią – dodał.

Zdaniem Wojciecha Bochenka rozsądną zmianą może być propozycja wydłużenia czasu na złożenie procesowego zarzutu potrącenia, w czasie, który nie będzie wpływał obstrukcyjnie na cały tok postępowania, a da możliwość na jego skuteczne złożenia. Natomiast według prof. Błaszczaka doregulowania wymaga też sprawa powództwa przeciwegzekucyjnego. - Chodzi o to, że obecnie nie jest do końca jasna relacja pomiędzy zarzutem potrącenia zgłoszonym w procesie cywilnym a powództwem egzekucyjnym opartym na zarzucie potrącenia – powiedział Prawo.pl.

Dr Monika Strus-Wołos broni jednak postulatu uchylenia przepisu o zarzucie potrącenia. - Dodam, że nasz projekt zakłada także wyeliminowanie przepisów o postępowaniu odrębnym w sprawach gospodarczych, między innymi właśnie z powodu istniejącego tam całkowitego zakazu wytaczania powództwa wzajemnego i znacznych ograniczeń podnoszenia zarzutu potrącenia – powiedziała. Jej zdaniem przepisy te projektował ktoś, kto zapewne nigdy nie prowadził sam działalności gospodarczej i nie rozumie, jak wielkim marnotrawstwem czasu dla przedsiębiorcy jest konieczność wytaczania drugiego procesu, w sytuacji gdy obie sprawy mogłyby być rozpoznane razem, a także nie wie, jakim zagrożeniem dla przedsiębiorstwa są zatory płatnicze powstające między innymi z powodu czekania latami na wyrok.

Zobacz więcej w LEX: Korzystanie z zarzutu potrącenia w postępowaniu cywilnym >