Notariusz z Tarnowskich Gór. był podejrzany o wyłudzenia i fałszerstwa. Na poczatku 2006 roku został aresztowany. Mimo, że był chory na białaczkę i po przeszczepie szpiku kostnego, prokuratura i sąd uznały, że można go umieścić w areszcie. Nie wystąpiły jednak o sporządzenie specjalistycznej opinii medycznej na temat stanu zdrowia notariusza. Zrobili to lekarze ze szpitala więziennego w Bytomiu. Ponieważ nie mieli ani warunków ani doświadczenia potrzebnego do leczenia tak chorego pacjenta, wystąpili o opinię do Wojewódzkiej Poradni Hematologicznej. Ta odpowiedziała, że jego stan jest dobry i na razie nie ma potrzeby leczenia hematologicznego. Zalecono jednak kontrolę za trzy miesiące. Notariusz jej nie dożył. Jego stan tak się pogorszył, że lekarze więzienni zawnioskowali do sądu o szybkie uchylenie aresztu. Notariusz wyszedł na wolność i kilka dni później zmarł.
Lekarze z więziennego szpitala, na których spadło odium winy za to zdarzenie, zwrócili się do rzecznika odpowiedzialności zawodowej przy Okręgowej Izbie Lekarskiej w Katowicach o ocenę tej sytuacji. Rzecznik stwierdził, że nie popełnili oni żadnych błędów. Wypowiedział się w tej sprawie także prof. Wiesław Jędrzejczak, krajowy konsultant w dziedzinie hematologii, który stwierdził, że opiekujący się notariuszem lekarze wykazali się dostateczną ostrożnością. W opinii prof. Jędrzejczaka, błędem było aresztowanie pacjenta w takim stanie, w sytuacji, gdy żaden szpital więzienny w Polsce nie ma odpowiednich warunków do sprawowania nad nim opieki.
Mimo posiadania tych opinii prokuratura zdecydowała się oskarżyć lekarzy o narażenie notariusza na śmierć. Prokurator i sędziowie, którzy decydowali o tym aresztowaniu nie poniosą żadnych konsekwencji. Śledczy, czyli inni prokuratorzy, nie dopatrzyli się nieprawidłowości w ich działaniu. Jednak zdaniem adwokata występującego w imieniu rodziny zmarłego notariusza, decydujący o aresztowaniu prokuratorzy i sędziowie zlekceważyli sytuację. W procesie cywilnym domaga się on od prokuratury 300 tys. zł odszkodowania i zapowiada skierowanie sprawy do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, gdyby rodzina nie uzyskała satysfakcji przed krajowym wymiarem sprawiedliwości.
Aresztowany zmarł. Winni lekarze więzienni czy prokuratorzy i sędziowie?
Pewien oskarżony o oszustwa notariusz został osadzony w areszcie. Ponieważ był ciężko chory, wkrótce zmarł. Prokuratura oskarża o spowodowanie tego nieszczęścia lekarzy ze szpitala więziennego, ale role mogą się jeszcze odwrócić. Lekarze bowiem twierdzą, że to prokuratorzy i sędziowie zlekceważyli poważny stan podejrzanego. Ten proces może mieć duże znaczenie dla polityki aresztowej w polskim wymiarze sprawiedliwości.