Antykwariat próbowało okraść dwóch bandytów. Podczas szamotaniny właściciel ranił nożem jednego z nich. Ranny zmarł, a jego wspólnik zdołał uciec. Powołani przez prokuraturę biegli orzekli, że antykwariusz zadał cios w takich okolicznościach, jakie podał w zeznaniu, co oznacza, że bronił się.
Antykwariusz zabił, ale miał prawo bronić się
Warszawska prokuratura uznała, że antykwariusz, który w lutym śmiertelnie zranił człowieka, który napadł go w jego sklepie, nie przekroczył granic obrony koniecznej.