Zdaniem ZPP wprowadzenie akcyzy na płyny do papierosów elektronicznych zmusi wiele przedsiębiorstw do zakończenia działalności, a setki a nawet tysiące osób może stracić pracę. Jeżeli jednak ustawodawca się na to zdecyduje, powinien zrobić to bardzo ostrożnie, zaczynając od możliwie najniższej stawki.
Rynek płynów do papierosów elektronicznych w ciągu ostatnich kilku lat się rozwijał, jednak wciąż jest niewielki i jego wartość stanowi mniej niż 1% rynku tradycyjnych wyrobów tytoniowych. Mimo, to branża daje kilka tysięcy miejsc pracy w ponad tysiącu specjalistycznych punktów sprzedaży oraz wielu, przeważnie niewielkich przedsiębiorstwach zajmujących się dystrybucją i produkcją.
Niedawno, w sposób znacznie bardziej restrykcyjny niż wymagało prawo unijne, nałożone zostały na branżę e-papierosów nowe obowiązki i obostrzenia. Wciąż nie można stwierdzić, jaki dokładnie będzie wpływ tych regulacji na rynek. Wiadomo jednak, że słabe jest egzekwowanie szczególnie tych przepisów, które mają zabezpieczać legalny rynek przed wyrobami wprowadzanymi w sposób nielegalny.
Władze nie rozpoznały jeszcze rynku i nie zaczęły skutecznie egzekwować nowo wprowadzonych przepisów, a dla przedsiębiorców już szykowany jest kolejny, tym razem akcyzowy wstrząs - powiedział prezes ZPP Cezary Kaźmierczak. – Obawiam się, że akcyza na płyny nie da ani wpływów do budżetu, ani większej kontroli nad obrotem. Wysoka stawka, a za taką należy uznać proponowane 0,70zł / 1ml przesunie bowiem rynek do szarej strefy – dodał.
Taki scenariusz potwierdzają doświadczenia innych krajów. W Portugalii, po wprowadzaniu akcyzy wielkość legalnej sprzedaży płynów spadła o ponad 90%. We Włoszech podatek na płyny miał dać 86 mln euro wpływów do budżetu, ale w 2015 zebrano zaledwie 5 mln euro, a w 2016 jeszcze mniej. Około 80 proc. rynku przesunęło się do szarej strefy, upadło ponad 2 tys. sklepów branżowych, a pracę straciło blisko 5,5 tys. osób.
Zwracam uwagę, że uwzględniając poziomy rozporządzalnego dochodu, dotkliwość stawki 0,70zł / 1ml proponowanej w Polsce byłaby niemal najwyższa ze wszystkich wprowadzonych dotychczas w Europie – stwierdził analityk ZPP Jakub Bińkowski. – Biorąc pod uwagę, że dochód Włocha jest średnio 2,7 razy wyższy niż dochód Polaka, to już stawka 0,60 zł byłaby dla Polaka dotkliwa tak samo, jak dla Włocha 0,38 euro, czyli właśnie stawka podatku na płyny we Włoszech, która wyrządziła tyle szkód – podsumował ekspert.
Proponowana stawka 0,70 zł/1 ml spowoduje nawet blisko czterokrotny wzrost cen w największym segmencie rynku stanowiącym blisko 40% całkowitej konsumpcji w Polsce. To segment płynów do e-papierosów sporządzanych własnoręcznie przez użytkowników z komponentów takich jak bazy nikotynowe lub beznikotynowe czy aromaty, zakupywanych w legalnych sklepach. Dla kupujących gotowe liquidy cena wzrośnie prawie dwukrotnie.
Taki wzrost cen, zachęci znaczną część z 400 tys. użytkowników do zaopatrywania się poza oficjalnym rynkiem – komentuje Jakub Binkowski. – Sprzyjać temu będzie bardzo łatwy dostęp do głównych składników, bo 98-100 proc. liquidu to glikol propylenowy, gliceryna i aromaty spożywcze, łatwe do kupienia i powszechnie używane w przemyśle spożywczym, kosmetycznym, farmaceutycznym. Nikotyna to tylko od 0 do 2 proc. składu.
Brak podatku na płyny do e-papierosów w większości krajów UE oraz łatwy transport w ramach strefy Schengen, połączony z niewielką objętością liquidów, bo jeden litr wystarczy na więcej niż rok używania, będzie dodatkowo bardzo utrudniał skuteczny pobór potencjalnej akcyzy.
W Polsce, skutki nieodpowiedzialnej polityki akcyzowej, zostały dobitnie zilustrowane w latach 2011-2014. Wysokie podwyżki akcyzy na zwykłe papierosy doprowadziły do zapaści legalnego rynku, znacznego wzrostu szarej strefy tytoniowej i spadku wpływów budżetowych.
Trzeba podejść do nowego podatku w sposób ostrożny np. zaczynając od 0,10 zł/1 ml. Chorwacja wprowadziła na początek stawkę zerową, właśnie po to aby rozpoznać rynek. Wierzymy, że projektodawca weźmie pod uwagę zagrożenia dla polskiego rynku e-papierosów i zmieni stawkę podatku, ponieważ w proponowanej wysokości po prostu zabije tę branżę – podsumował Cezary Kaźmierczak.