Przedsiębiorcy nie powinni odczuć skróconego okresu vacatio legis, bo już teraz znają treść przepisów.
‒ Wprowadzenie tych przepisów jest bardzo naglące i potrzebne, wskazuje na to zgoda w Sejmie – podkreśla Witold Michałek, ekspert Business Centre Club. ‒ Na pewno musi to się dokonać przed końcem listopada i bo będzie można mówić o tym, że zapobiegnięto stracie potencjalnych dochodów.
Tzw. ustawa o rajach podatkowych, czyli nowelizacja przepisów o podatkach PIT i CIT, została podpisana przez prezydenta 17 września. Przewidziano w niej trzymiesięczny okres vacatio legis, czyli czas od publikacji do wejścia w życie nowych przepisów. Ponieważ prawa związanego z podatkami nie można zmieniać w trakcie roku podatkowego, nowe przepisy miały wejść w życie dla większości firm od początku 2015 r.
Ustawę opublikowano w Dzienniku Ustaw jednak dopiero 3 października. Oznacza to, że wejdzie ona w życie 3 stycznia, czyli nie obejmie firm, które rozliczają się podatkowo zgodnie z rokiem kalendarzowym. Jak podkreśla Michałek, budżet państwa straciłby przychody związane z nowelizacją, choć trudno dokładnie określić ich wielkość.
‒ Suma przedstawiona w niektórych mediach [ponad 3 mld zł – red.] jest przesadzona. Bardzo trudno jest to oczywiście wyliczyć, dlatego że są to dochody, które są nieujawniane. Wydaje mi się, że na pewno trzeba mówić o przynajmniej kilkuset milionach złotych, które ewentualnie budżet mógłby tracić – ocenia Michałek.
Gdy na jaw wyszło trzydniowe opóźnienie w publikacji materiału, z inicjatywy posłów Platformy Obywatelskiej parlament rozpoczął pracę nad uchwaleniem nowelizacji raz jeszcze. Tym razem okres vacatio legis ma zostać skrócony tak, by niezależnie od daty publikacji prawo weszło w życie przed rozpoczęciem roku rozliczeniowego 2015.
Michałek zwraca uwagę, że gdyby od razu założono miesięczny okres vacatio legis, niepotrzebne byłyby ponowne prace. Dodaje jednak, że bardzo dobrze, że rząd odchodzi od tak krótkiego okresu na rzecz trzymiesięcznego. Daje to firmom więcej czasu na przygotowanie się do nowych regulacji.
‒ Rząd padł ofiarą swojego dobrego podejścia do vacatio legis. Chciał wykorzystać możliwość zagwarantowania trzymiesięcznego vacatio legis dla tego projektu, a zwykle tego typu projekty mają jednomiesięczne zaledwie vacatio legis, na które narzekają środowiska gospodarcze – wyjaśnia Michałek. ‒ Zmiany regulacyjne często są bardzo uciążliwe, wprowadzają konieczność zmian w księgowości, rachunkowości, systemie informatycznym i sposobie gospodarowania majątkiem. Przynajmniej trzymiesięczne vacatio legis powinno być standardem, a nie wyjątkiem.
Michałek dodaje jednak, że w przypadku ustawy o rajach podatkowych skrócenie vacatio legis nie oznacza dodatkowych problemów dla firm. Już teraz wiadomo bowiem, jaka będzie treść regulacji.
Ustawa o rajach podatkowych ma nałożyć 19-proc. obowiązek podatkowy w Polsce na dochody z zagranicznych spółek kontrolowanych, o ile polska firma ma ponad 25 proc. udziałów w podmiocie z zagranicy. Będzie to obowiązywało wtedy, gdy zagraniczne podatki są o co najmniej 25 proc. niższe, a do tego kontrolowana spółka nie prowadzi na zagranicznym rynku działalności rzeczywistej. Warunki ustawy zagranicznej będą spełniać spółki kontrolowane zarejestrowane w krajach uznawanych za raje podatkowe lub takich, z którymi Polska nie wymienia informacji fiskalnych.
Zobacz też: Na zmianach w podatkach skorzysta budżet a nie przedsiębiorcy >>