Program e-Cło jest realizowany od 2008 roku. Składa się w sumie z 22 projektów.
– Są one na różnym etapie wdrażania – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Mirosław Wojtowicz, zastępca kierownika projektu "Promocja programu e-Cło". – Planujemy, że do końca 2014 roku będzie można korzystać ze wszystkich naszych elektronicznych usług publicznych.
Projekt będzie kosztował blisko 170 mln zł, z czego większość pokryje UE w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka. Jego głównym założeniem jest ograniczenie biurokracji i ułatwienia dla przedsiębiorców, działających na międzynarodowych rynkach.
– Naszym hasłem są: lepsze usługi dla przedsiębiorców i obywateli w erze cyfrowego stylu życia – tłumaczy Mirosław Wojtowicz w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria. – Chcemy przenieść naszą ofertę do sfery bardziej wirtualnej, czyli do Internetu, co znacząco ułatwi i przyspieszy naszym klientom załatwianie spraw w urzędach.
Przedsiębiorca, logując się do systemu, nie wychodząc z domu załatwiłby wszystkie formalności, związane z cłem, akcyzą oraz pozostałymi obszarami, którymi zajmuje się Służba Celna. Dzięki temu udałoby się wyeliminować kolejki oczekujących w urzędach celnych. To po pierwsze. Po drugie, pełne wdrożenie programu e-Cło będzie miało znaczenie ekonomiczne, bo zastąpi papierowy obieg dokumentów w pełni elektronicznym i nowoczesnym środowiskiem wymiany danych i informacji z klientami Służby Celnej.
Już teraz prawie 90 proc. zgłoszeń celnych obsługiwanych jest wyłącznie w formie elektronicznej.