Większość eksporterów korzysta z agencji celnych, które w ich imieniu dokonują zgłoszeń towarów do wywozu poza teren Unii Europejskiej. To one też, jako zgłaszający, otrzymują z urzędu celno-skarbowego, drogą elektroniczną, potwierdzenie wywozu towarów, czyli dokument IE599 w postaci pliku XML, który następnie przesyłają eksporterowi, czyli przedsiębiorcy. Dla niego sam fakt posiadania tego dokumentu jest podstawą do rozliczenia podatku VAT. A dokładnie ‒ do skorzystania z zerowej stawki VAT w eksporcie. Paradoksalnie może stać się źródłem problemów, jeśli w trakcie kontroli urząd skarbowy zakwestionuje IE599. Wystarczy zmiana nazwy pliku albo zwykła awaria komputera agencji celnej, która może skutkować naruszeniem integralności przechowywanych plików.
O problemy nie trudno, bo ‒ jak przyznają doradcy podatkowi ‒ urzędy skarbowe prawie non stop siedzą u eksporterów, prowadząc drobiazgowe kontrole.
Podpis celników a obowiązujące prawo
Ordynacja podatkowa zna trzy rodzaje podpisów: kwalifikowany podpis elektroniczny, podpis zaufany oraz podpis osobisty. Co ważne, wymóg opatrywania nimi pism w komunikacji elektronicznej odnosi się nie tylko do podatników, płatników, inkasentów czy pełnomocników, ale także organów Krajowej Administracji Skarbowej. Mowa o nich chociażby w art. 14c par. 4 ordynacji (interpretacje podatkowe), w art. 138 par. 3 i 5 (pełnomocnictwo), w art. 144b par. 1 (doręczenia), w art. 194a par. 2a (dowody), w art. 210 par. 10 pkt. 8 (decyzje), w art. 282b par. 4 pkt 6 (kontrola podatkowa) czy w art. 306d par. 3 (zaświadczenia).
Także ustawa o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne mówi o tych samych trzech podpisach elektronicznych w komunikacji urząd-obywatel.
Zapytaliśmy Ministerstwo Finansów, czy to prawda, że certyfikaty emitowane przez Centrum Certyfikacji Ministerstwa Finansów nie są certyfikatami kwalifikowanymi w rozumieniu rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 910/2014 z 23 lipca 2014 r. w sprawie identyfikacji elektronicznej i usług zaufania w odniesieniu do transakcji elektronicznych na rynku wewnętrznym. Właśnie dlatego, jak twierdzą nasi rozmówcy, podpisy elektroniczne, składane za pomocą takich certyfikatów przez służby celno-skarbowe, nie są rozpoznawane, jako ważne, przez powszechnie dostępne narzędzia informatyczne, łącznie ze stroną obywatel.gov.pl.
W odpowiedzi MF potwierdziło, że „systemy celno-skarbowe nie wykorzystują do podpisywania komunikatów IE599, potwierdzających wywóz towaru poza terytorium wspólnoty, kwalifikowanego podpisu elektronicznego. Wykorzystują natomiast zaawansowany podpis elektroniczny wygenerowany na bazie niekwalifikowanego certyfikatu wydanego przez Centrum Certyfikacji Ministerstwa Finansów (PKI)”. Według MF, Centrum emituje certyfikaty niekwalifikowane, służące do składania zaawansowanego podpisu elektronicznego, określone w przepisach art. 10b ustawy Prawo celne jako „certyfikat celny”. Podpisy zaawansowane weryfikowane certyfikatem celnym służą do realizacji usług za pośrednictwem Platformy Usług Elektronicznych Skarbowo-Celnych w ramach Systemu Informacyjnego Skarbowo-Celnego i tylko tam są akceptowane.
Ww. przepis art. 10b prawa celnego faktycznie dopuszcza czwarty rodzaj podpisu, czyli zaawansowany podpis elektroniczny weryfikowany za pomocą certyfikatu celnego. Szkopuł w tym, że podpisywane nim dokumenty IE599 mają wpływ na rozliczenia podatkowe przedsiębiorców, którzy je otrzymują. A weryfikacja tego podpisu, o której mówi MF odsyłając do portalu puesc.gov.pl, sprowadza się do lakonicznego komunikatu informującego, że „podpis jest ważny”. Nie wiadomo natomiast, kto (z nazwiska i imienia) i kiedy go złożył.
Marek Kwietko-Bębnowski, doradca podatkowy specjalizujący się w procedurach podatkowych i postępowaniach przed sądami administracyjnymi uważa, że celnicy powinni zacząć stosować podpis zaufany lub kwalifikowany, bo tylko te podpisy są możliwe do zweryfikowania przy użyciu powszechnie dostępnych narzędzi takich jak np. portal obywatel.gov.pl, bez ponoszenia wydatków na wdrożenie w przedsiębiorstwie dodatkowego oprogramowania.
‒ Dla eksporterów, którzy co miesiąc otrzymują tysiące dokumentów IE599, brak możliwości prostego zweryfikowania zawartości przekazywanych im przez agencje celne plików, jest dużym utrudnieniem i niesie za sobą spore ryzyko. Jeśli bowiem w trakcie kontroli prowadzonej przez urząd skarbowy, co w przypadku eksporterów jest normą, okaże się, że taki plik został nieopatrznie zmodyfikowany, bo np. zmieniła się data systemowa, albo nie został podpisany lub został podpisany wadliwie, albo istnieje rozbieżność między nim a posiadanymi przez eksportera fakturami VAT, to urząd skarbowy ma prawo zakwestionować rozliczenia i prawo eksportera do stosowania zerowej stawki VAT ‒ mówi Marek Kwietko-Bębnowski. Dlatego, jak tłumaczy, dla rzetelnego eksportera ważna jest możliwość łatwego sprawdzenia poprawności IE599.
‒ Niestety, jeśli przepis rangi ustawy pozwala celnikom na wykorzystywanie certyfikatów niekwalifikowanych do podpisywania dokumentów to obawiam się, że mogą to robić. Inna sprawa - po co? Skoro przepisy powszechnie obowiązującego prawa wprowadzają trzy rodzaje podpisów, to wszystkie organy i instytucje powinny tego w świecie cyfrowym przestrzegać. Po to jest Ministerstwo Cyfryzacji, które odpowiada za informatyzację, aby wszyscy się do tych reguł dostosowali. Dlaczego celnicy mają mieć swój podpis, skoro powszechny jest podpis kwalifikowany czy zaufany ‒ mówi Józef Banach, radca prawny, partner w kancelarii InCorpore Banach Szczypiński Partnerzy.
Tomasz Michalik, doradca podatkowy, partner w spółce MDDP Michalik Dłuska Dziedzic i Partnerzy przyznaje, że z problemem kwestionowania w taki sposób prawa do stawki 0 proc. spotyka się po raz pierwszy. Zwraca uwagę na to, że warunkiem zastosowania stawki 0 proc. w eksporcie towarów jest otrzymanie dokumentu potwierdzającego wywóz towaru poza UE – ustawa określa tylko przykładowe typy dokumentów. Podatnik musi więc dowieść w pierwszej kolejności, że przed upływem terminu na złożenie deklaracji taki dokument otrzymał. To, czy dokument jest potem archiwizowany przez samego podatnika, czy przez agencję celną, jest bez znaczenia. Uważa także, że w przypadku wątpliwości, w razie kontroli sami kontrolujący powinni umieć zweryfikować pliki IE599 z systemów celno-skarbowych.
‒ Ustawa o VAT wskazuje na otrzymanie dokumentu. Jeśli podatnik otrzymuje taki dokument od służb celno-skarbowych, to może domniemywać, że jest poprawny. Kwestia rodzaju podpisu nie powinna być jego zmartwieniem. Podobnie, jeśli decyduje się na skorzystanie z usług agencji celnej, z całą pewnością liczy na profesjonalną obsługę i taką też powinien otrzymać. Trudno oczekiwać od podatnika dodatkowej weryfikacji każdego dokumentu IE599 otrzymanego od służb celno-skarbowych czy agenta, co oczywiście nie zmienia faktu, że z czysto biznesowej ostrożności warto zweryfikować niektóre z nich ‒ podkreśla z kolei Łukasz Grzegorczyk, starszy konsultant, doradca podatkowy w spółce doradztwa podatkowego Gekko Taxens.
Co daje weryfikacja na PUESC
Jak twierdzi Ministerstwo Finansów, do wykonania podpisów używane są standardowe formaty, zgodne ze wskazanymi w przepisach wykonawczych do rozporządzenia eIDAS, stąd też odpowiednio skonfigurowane standardowe oprogramowanie powinno umożliwiać weryfikację takiego podpisu. Warunkiem jest jednak dodanie certyfikatów wystawcy (Centrum Certyfikacji Ministerstwa Finansów) do listy zaufanych dla danej aplikacji.
Według MF, weryfikacji podpisu pod dokumentem IE599 można dokonać za pośrednictwem portalu puesc.gov.pl. Po zalogowaniu się należy dodać dokument do składu Moje dokumenty > Do wysyłki. Następnie, klikając w jego nazwę, należy wejść w podgląd szczegółów i wybrać opcję „Zweryfikuj podpis”. W wyniku weryfikacji zwracany jest status podpisu.
Chcąc natomiast skorzystać z innego oprogramowania należy dodać certyfikaty Centrum Certyfikacji Ministerstwa Finansów do listy zaufanych urzędów certyfikacji.
‒ Weryfikacja nie jest intuicyjna, o czym świadczą pojawiające się komunikaty o błędach ‒ ocenia Kwietko-Bębnowski.
‒ Jeżeli jest dostępna ścieżka dojścia do tych plików na portalu PUESC, tak by przedsiębiorca mógł je samodzielnie zweryfikować to byłoby niewątpliwie dobrze, gdyby wiedza na ten temat została upowszechniona wśród przedsiębiorców ‒ podkreśla Tomasz Michalik.
Czytaj też: Paliwo w samochodzie ciągle źródłem sporów z fiskusem >