Jak powiedziała w czwartek w rozmowie z PAP rzecznik Izby Skarbowej we Wrocławiu Ewa Tarnowska-Wolańska, nie doszło do przelania kwot na konta fundacji, które wskazała w sfałszowanych zeznaniach pracownica urzędu skarbowego.
„Podczas obligatoryjnej kontroli przed przelewem inny pracownik zwrócił uwagę, że na dwie mało znane, lokalne fundacje, z których jedna pomaga niepełnosprawnym dzieciom, a druga zajmuje się ochroną zwierząt, jest procentowo bardzo dużo deklaracji i to z tak niewielkiego obszaru. Po weryfikacji okazało się, że dokumenty zostały sfałszowane” - dodała Tarnowska-Wolańska.
Rzecznik podkreśliła, że procedury kontrolne w urzędzie zadziałały. Pracownica została zwolniona w trybie natychmiastowym.
Po postępowaniu wyjaśniającym postępowanie umorzono. Rzecznik Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu Małgorzata Klaus poinformowała, że choć podejrzana dopuściła się podrobienia dokumentów, to prokurator uznał - oceniając motywy działania, a zwłaszcza fakt, iż pieniądze z podatków miały być przeznaczone na cele dobroczynne - że stopień społecznej szkodliwości tego czynu jest znikomy.
Za fałszowanie dokumentów grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub więzienia do 5 lat.
ros/ abr/