Pieniądze te miałyby być przeznaczone na ratowanie banków, które znalazłyby się w tarapatach.
Wprowadzenie podatku od transakcji finansowych było wspólną inicjatywą Francji i Niemiec, do których dołączyło później kolejnych 9 państw, w tym Austria, Grecja, Włochy i Hiszpania. Pod koniec ubiegłego roku poparł ją Parlament Europejski. Podatkiem mają być obłożone m.in. obrót akcjami i obligacjami oraz instrumentami pochodnymi. Wstępne propozycje mówiły o stawkach wahających się w granicach 0,01 – 0,1 proc. Zdaniem wielu polityków i ekonomistów ma to ukrócić spekulacje na rynkach.
– To jest rzecz, która powinna nas cieszyć, ponieważ to opodatkowanie jest po to, aby było z czego ratować banki w momencie, kiedy znalazłyby się w kłopotach oraz żeby zniechęcić je do jakichś bardzo ryzykownych operacji finansowych – mówi Agencji Informacyjnej Newseria prof. Witold Orłowski dodając, że skuteczność tego instrumentu zależy teraz zarówno od jego powszechności, jak i wypracowanego modelu działania.
Podatek będzie ważnym źródłem dochodu. Szacuje się, że na początku przyniesie około 35 mld euro. Wpływy z tego tytułu mają się systematycznie zwiększać, docelowo nawet o 20 mld euro. Podatek nie powinien mieć bezpośredniego wpływu na Polskę bo nasz sektor bankowy ma się nieźle i jest bezpieczny. Nie ma więc powodów, byśmy – przynajmniej na razie – musieli ponosić większe koszty jego funkcjonowania.
– Na dłuższą metę oczywiście jest pytanie, czy możemy być taką wyspą, czy takich wysp nie będzie coraz mniej, na których nie będzie podatków, podczas gdy w głównych krajach UE podatek będzie – dodaje doradca ekonomiczny PwC.
Przypomina jednak, że większość banków w Polsce należy do międzynarodowych grup finansowych, co może oznaczać, że pośrednio ten podatek będzie mieć przełożenie na funkcjonowanie sektora bankowego.
– W skali globalnej szanse na to, że podatek w znaczący sposób zmieni funkcjonowanie sektora finansowego w momencie, kiedy będzie ograniczone tylko do grupy krajów, a niechby nawet do większości UE, a np. bez Wielkiej Brytanii, są bardzo niewielkie – dodaje prof. Witold Orłowski.
Nowy podatek prawdopodobnie zostanie wprowadzony w 2014 roku. Aby przepisy weszły w życie, muszą być zatwierdzone przez Komisję Europejską. Propozycję wprowadzenia podatku zaakceptowali w minionym tygodniu unijni ministrowie finansów.