Spółka kupiła w Niemczech i sprowadziła do Polski samochód osobowy Porsche Panamera Turbo S Executive. Naczelnik urzędu skarbowego ustalił, że trzeba zapłacić od tego podatek akcyzowy w wysokości prawie 70 tys. zł. Decyzja w tej sprawie została utrzymana w mocy przez dyrektora izby administracji skarbowej.

Powstał spór o wartość samochodu

Organ wskazał, że w złożonej przez spółkę deklaracji, jako podstawę opodatkowania wskazano kwotę 267 tys. zł i podatek do zapłaty w wysokości prawie 50 tys. zł. Zadeklarowano też, że pojazd był nieuszkodzony i miał 72 tys. km przebiegu. Spółka dołączyła też jednak opinię rzeczoznawcy, z której wynikało, że pojazd był uszkodzony (mechaniczne uszkodzenie silnika z uwagi na brak ciśnienia sprężania oraz na drobne uszkodzenia powłoki lakierniczej) i określił jego wartość na kwotę 387 tys. zł brutto. Tymczasem organ sprawdził wartości podobnych pojazdów w katalogu Info-Ekspert i ustalił, że ich średnia wartość rynkowa w Polsce to ponad pół miliona zł brutto. Tym samym zadeklarowana podstawa opodatkowania znaczenie odbiegała od średniej wartości rynkowej podobnych pojazdów. Niższej wartości samochodu nie potwierdziło zlecone przesłuchanie rzeczoznawcy. Zeznał on bowiem, że opinia została sporządzona bez przeprowadzenia oględzin, tylko na podstawie oświadczenia, które przedstawił zleceniodawca. Ponadto na żądanie organu, spółka nie przedstawiła żadnych dokumentów kosztowych, ale jednocześnie broniła się, że wskazana podstawa opodatkowania wynika z uwarunkowań na niemieckim rynku.

 

Cena promocyjna: 89.7 zł

|

Cena regularna: 299 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 224.25 zł


Specyfika rynku może uzasadniać znaczne odstępstwo

Sprawą zajął się Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku, który wskazał, że w toku weryfikacji podstawy opodatkowania organ musi ustalić czy zadeklarowana kwota znacznie odbiega od średniej wartości rynkowej samochodu osobowego oraz czy różnica ta ma uzasadnione przyczyny. Art. 104 ust. 8 ustawy o podatku akcyzowym potwierdza, że ocena ta nie może mieć automatycznego charakteru. Jedną z przyczyn, która może uzasadniać znaczne odstępstwo ceny nabycia od średniej wartości rynkowej w kraju, mogą być uwarunkowania rynku, na którym samochód został nabyty. Okoliczność ta nie została jednak zbadana i uwzględniona przez organy obu instancji, pomimo że spółka konsekwentnie na to wskazywała.

Sąd podkreślił, że specyfika rynku niemieckiego może zdecydowanie odbiegać od rynku krajowego, np. z uwagi na poziom dochodów obywateli Niemiec, zaostrzone wymogi ochrony środowiska, konsekwentną i skuteczną kontrolę stanu technicznego lub nieopłacalnie wysokie koszty naprawy uszkodzonych pojazdów.

Czytaj także: Za sprowadzony samochód trzeba zapłacić akcyzę >>>

Cena mogła znacząco odbiegać

Sąd uznał, że specyfika sprzedaży używanych i uszkodzonych pojazdów na niemieckim rynku należy do uzasadnionych przyczyn, dla których cena zakupionego tam samochodu może znacząco odbiegać od ceny na rynku krajowym. Jednakże, gdyby organ wykazał, że całkowicie odbiega ona od cen niemieckich, to trudno byłoby mówić o "uzasadnionej przyczynie", która pozwalałaby na jej przyjęcie, jako podstawy opodatkowania. Tymczasem organy skupiły się wyłącznie na zbadaniu czy spółka poniosła koszty związane z naprawą pojazdu, które mogłyby uzasadniać zaniżenie podstawy opodatkowania. Mając powyższe na uwadze, Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku uchylił zaskarżoną decyzję. 

Wyrok WSA w Gdańsku z 10 czerwca 2020 r., sygn. akt I SA/Gd 2230/19