Życzeniowy, oparty na nierealnych założeniach makroekonomicznych budżet na 2013 r. nie miał szans na realizację, co stało się zatrważająco oczywiste już na początku roku. Wtedy okazało się, że w ciągu pierwszego kwartału osiągnięto zakładany na koniec roku poziom deficytu. Konieczna stała się nowelizacja ustawy budżetowej w celu przywrócenia jej związku z rzeczywistością.

Rząd zdecydował się na rozwiązanie tego problemu w najprostszy dla siebie – a najgorszy dla społeczeństwa – sposób: drastycznie podniesiono dopuszczalny poziom deficytu, a także wydłużono o kilka lat okres obowiązywania 23-procentowej podstawowej stawki VAT, łamiąc tym samym obietnicę złożoną w 2010 r., że w 2014 r. nastąpi powrót do stawki 22-procentowej. Konsekwencją takich działań było podniesienie deficytu sektora finansów publicznych aż do 4,8 proc. (wobec planowanych pierwotnie 3,5 proc.).

 

W znacznym stopniu zniweczyło to prowadzony od 2011 r. wysiłek konsolidacyjny oraz zagraża realizacji podjętego przez Polskę zobowiązania (wielokrotnie już odkładanego w czasie) do ograniczenia nadmiernego deficytu do 2015 r. Coraz bardziej niedomagające finanse publiczne stają się narastającym zagrożeniem dla kondycji – dopiero co wydobywającej się z kłopotów – całej polskiej gospodarki.

 

Problemy budżetowe nie uzasadniają także innych niekorzystnych posunięć rządu. Usilnie poszukując źródeł dodatkowych dochodów, kolejny rok z rzędu sięgnięto po środki zgromadzone w Funduszu Rezerwy Demograficznej, a także nie zwaloryzowano progów podatkowych w przypadku PIT, co oznacza podniesienie efektywnej stopy opodatkowania. Nie ustały również wysiłki Ministerstwa Finansów w dążeniu do zwiększenia represyjności organów podatkowych, czego przejawem było m.in. przedstawienie projektu nowelizacji ordynacji podatkowej, zakładającego wprowadzenie wadliwie skonstruowanej klauzuli przeciwko unikaniu opodatkowania. Takie działania przynoszą jednak zaledwie marginalną poprawę wyników budżetowych, dławiąc przy tym przedsiębiorczość i prywatną inicjatywę.

 

Docenić należy natomiast wprowadzenie tzw. stabilizującej reguły wydatkowej. Jej zastosowanie powinno przyczynić się do ograniczenia nadmiernego wzrostu wydatków rządowych, co prowadziłoby do stopniowej redukcji relacji długu publicznego do PKB. W odróżnieniu od dotychczas obowiązujących rozwiązań, obejmuje ona swoim zakresem przeważającą część sektora instytucji rządowych i samorządowych. Zmianom tym towarzyszy jednak niebezpieczny precedens. Uchylono mianowicie pierwszy próg ostrożnościowy zapisany w ustawie o finansach publicznych, a przecież reguły fiskalne są skuteczne tylko wtedy, gdy rządy się im podporządkowują, a nie znoszą je w momencie, gdy stają się one niewygodne.

 

Pozytywy:

- wprowadzenie stabilizującej reguły wydatkowej, ograniczającej w dłuższej perspektywie narastanie długu publicznego.

 

Negatywy:

- nowelizacja budżetu na 2013 r. oparta w głównej mierze na wzroście deficytu.
- szkodliwe dla gospodarki i przedsiębiorczości usilne poszukiwanie przez rząd dodatkowych dochodów poprzez m.in. zwiększanie represyjności organów podatkowych, zachowanie podwyższonych stawek VAT, a także zastosowanie tzw. zimnej progresji.
- zejście ze ścieżki konsolidacji fiskalnej, co stawia pod znakiem zapytania możliwość uchylenia nałożonej na Polskę procedury nadmiernego deficytu.