W październiku Międzynarodowy Fundusz Walutowy przewidywał, że deficyt finansów publicznych Polski w 2013 r. wyniesie 3,1 proc. PKB. Najnowsze dane mówią o tym, że w 2014 r. ma być to 2,9 proc. PKB. Z kolei dług publiczny Polski ma wynieść w tym roku 56,8 proc. PKB.
Zaprezentowany we wtorek w Waszyngtonie raport o sytuacji fiskalnej (Fiscal Monitor) podaje, że deficyty w krajach o rozwiniętych gospodarkach spadły w zeszłym roku o trzy czwarte proc. PKB., trend ten ma się też utrzymywać w tym roku. Wysiłki rządów przynoszą efekty, bo zmniejszają się krótkoterminowe zagrożenia dotyczące finansów, ale - jak zauważa MFW - wiele państw musi jeszcze przejść długą drogę, by osiągnąć zdrowie fiskalne.
W reakcji na kryzys rządy zaczęły się mocno zadłużać, aby stymulować swoje gospodarki. Niedługo po rozpoczęciu kryzysu, w 2009 r. deficyty budżetowe w krajach rozwiniętych, czyli m.in. USA, Niemczech, Francji, Hiszpanii, Japonii, Wielkiej Brytanii, czy Kanadzie, wynosiły średnio 9 proc. PKB. W tym roku, według MFW, ma to być już 4,7 proc. PKB, a w 2014 r. 3,8 proc. PKB.
Co więcej, przestaje też rosnąć średni poziom zadłużenia tych krajów, a nawet można już mówić o niewielkim spadku. Od 2007 dług publiczny państw najbardziej rozwiniętych niezmiennie się zwiększał od nieco powyżej 70 proc. proc. PKB, aż do bardzo wysokiego poziomu ok. 110 proc. PKB w zeszłym roku. W 2013 r. dług krajów najbardziej rozwiniętych ma wynieść 109,3 proc. PKB.
Dyrektor departamentu ds. fiskalnych w MFW Carlo Cottarelli podkreślał na wtorkowej konferencji prasowej, że pozostaje jeszcze wiele do zrobienia, bo 10 krajów, które odpowiadają za ok. 40 proc. światowego PKB ciągle zwiększa swój i tak wynoszący ponad 90 proc. PKB dług.
Są to: USA (z przewidywanym 2013 r. długiem 108 proc. PKB), Japonia (245 proc.), Wielka Brytania (93 proc.) oraz siedem krajów strefy euro: Francja (92 proc.), Włochy (130 proc.), Hiszpania (91 proc.), Belgia (100 proc.), Portugalia (122 proc.) oraz Grecja (179 proc.) i Irlandia (122 proc.).
"Jest kilka badań ekonomicznych, włączając w to nasze własne, które pokazują, że gdy dług publiczny przekroczy 90 proc. PKB, ucierpi na tym wzrost gospodarczy" - przypominał Cottarelli. "Szkody dla wzrostu pojawiają się nawet przy niższym poziomie długu, ale nie są tak znaczące" - dodał.
Prymusem w zaciskaniu pasa są Stany Zjednoczone, które w tym roku (również za sprawą automatycznych cięć, które weszły w życie w związku z brakiem porozumienie między administracją prezydenta a kongresem) są najwyższe od 30 lat. Według MFW w 2012 r. deficyt budżetu USA wynosił 8,5 proc. PKB, podczas, gdy w tym roku ma to być aż o 2 punkty proc. mniej.
Na drugim biegunie jest Japonia, która nawet nie rozpoczęła procesu dostosowania fiskalnego. Jej deficyt ma wynieść w tym roku 9,8 proc. PKB. Według Cottarelliego ekspansja fiskalna tego kraju, która ma miejsce w ostatnim czasie może przynieść wzrost w krótkim okresie, ale również zagrożenia średniookresowe. Japonia dokonuje znaczących zmian w swej polityce monetarnej, dążąc do wyjścia z deflacji i ożywienia gospodarki. Bank of Japan ogłosił na początku kwietnia plan podwojenia podaży pieniądza i osiągnięcie w ciągu dwóch lat inflacji na poziomie 2 proc.
Dużo lepiej wygląda sytuacja w krajach wschodzących (Chiny, Indie, Rosja, Turcja, Brazylia, Meksyk). Według danych MFW, średni deficyt budżetowy w tych gospodarkach w 2012 r. wyniósł 2,1 proc. PKB, a w tym roku ma być to 2,2 proc. PKB. Z kolei dług publiczny oscyluje (w tym i poprzednim roku) w okolicy 35 proc. PKB.
Kraje, które zdaniem MFW powinny pilnie dokonać dostosowania fiskalnego to m.in. Egipt, Jordania i Maroko. Jak podkreśla Cottarelli zostały one dotknięte przez wysokie ceny ropy oraz wzrost wydatków budżetowych. MFW uważa ponadto, że Indie i Brazylia maja zbyt wysoki dług publiczny, oba powyżej 65 proc. PKB.
Z Waszyngtonu Krzysztof Strzępka
stk/ mki/ jbr/