W Sejmie trwa debata nad wnioskiem PiS o wotum nieufności wobec ministra skarbu. PiS zarzuca Gradowi m.in. złe prowadzenie prywatyzacji i niewłaściwy nadzór nad majątkiem państwowym.
"Jest jeden podstawowy powód, dla którego Prawo i Sprawiedliwość postanowiło złożyć wniosek o wotum nieufności wobec ministra skarbu. Pan minister zapomniał, że jest ministrem Skarbu Państwa. (...) Zachowuje się tak, jakby był ministrem do spraw prywatyzacji lub ministrem do spraw przekształceń własnościowych, który kontynuuje to, co najgorsze w polskich przekształceniach własnościowych na przestrzeni ostatnich 20 lat" - powiedział Jackiewicz, uzasadniając wniosek PiS.
"Dla Polaków było i jest oczywiste, że właściciel prywatny jest, co do zasady lepszy i efektywniejszy niż państwo" - dodał poseł PiS. Powiedział, że przez kolejnych 20 lat zaufanie Polaków do prywatyzacji załamało się.
Jak podkreślił, "prywatyzacja powinna oznaczać sprzedaż danej spółki, a nie sprzedaż rynku, zasobów naturalnych, klientów, którzy nie mają wyboru dostawcy usługi lub towaru".
"Po drugie, powinna ona skutkować polepszeniem jakości dostarczanych towarów i usług i obniżeniem cen za nie. Po trzecie, nie jest prywatyzacją i nie zasługuje na taki termin sprzedaż przez państwo polskich spółek innym państwom bądź podmiotom przez niekontrolowanym" - powiedział.
Jackiewicz zaznaczył, że łamanie tych reguł i zaniedbywanie podstawowego obowiązku, jakim jest dbałość o mienie Skarbu Państwa, jest bezpośrednim powodem wniosku PiS o odwołanie ministra skarbu.
Poseł PiS stwierdził, że premier Donald Tusk podczas expose zapowiadał, że stanowiska we władzach spółek Skarbu Państwa będą obsadzane w drodze konkursu.
Jackiewicz zarzucił Gradowi prowadzenie "skandalicznej polityki kadrowej", która - jego zdaniem - skutkuje upolitycznieniem zarządów i rad nadzorczych spółek Skarbu Państwa.
Ponadto poseł PiS przypominał, że premier w expose zapowiadał czteroletni plan prywatyzacyjny z wykazem spółek strategicznych, w których prywatyzacja nie będzie kontynuowana. Zdaniem Jackiewicza przykładem takiej spółki jest Lotos. Poseł przypomniał, że MSP opublikowało w październiku 2010 r. zaproszenie dla potencjalnych inwestorów do negocjacji w sprawie sprzedaży tej spółki.
Uzasadniając wniosek swojego klubu, Jackiewicz zarzucił szefowi resortu skarbu, że prywatyzując Lotos, naraża bezpieczeństwo energetyczne państwa. Podkreślił, że spółką są zainteresowani rosyjscy inwestorzy.
Porównał też Donalda Tuska do Edwarda Gierka. "Edward Gierek, przywódca PRL, do którego coraz częściej porównywany jest Donald Tusk, w tym zakresie wypada w porównaniu z premierem z Gdańska i jego ministrem skarbu jak mąż stanu. Uzasadniając budowę rafinerii w Gdańsku, mówił tak: +sensowne stało się zbudowanie rafinerii o przerobie 3 mln ton z perspektywą rozwoju do 15 mln ton, aby zabezpieczyć się przed skutkami ewentualnego zakręcenia kurka na wschodzie+ (...) Tak inwestycje te traktował komunistyczny przywódca satelickiego wobec Sowietów PRL. Demokratycznie wybrany premier Donald Tusk i jego minister skarbu są gotowi sprzedać tę rafinerię nawet Rosjanom. Jak ich można wobec tego określić?" - pytał poseł.
Innym zarzutem posłów PiS wobec Grada jest to, że zgodził się na podpisanie przez PGNiG kontraktu gazowego z Gazpromem. Zdaniem Jackiewicza kontrakt ten może "skutkować poważnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa energetycznego RP, a w długim okresie również bankructwem PGNiG". Powiedział, że Niemcy kupują rosyjski gaz o 20 proc. taniej niż Polacy i jeszcze uważają, że przepłacają za ten surowiec. Wyliczał, że gaz taniej od Polaków kupują także Ukraińcy, Białorusini i Czesi, drożej natomiast płacą Słowacy i Litwini. (PAP)