Ok. 12.30 WIG 20 spadał o 1,5 proc., niemiecki DAX - o 0,6 proc., francuski CAC 40 - o 0,55 proc., a brytyjski FTSE 100 - o 0,55 proc.
Analitycy wskazują, że powodem spadków w Europie jest kryzys zadłużenia eurolandu, a w przypadku polskiego rynku - obcięcie ratingu Węgier przez agencję ratingową Moodys.
Agencja Moody’s obcięła w nocy rating Węgier do poziomu BA1 z BAA3, jednocześnie utrzymując negatywną perspektywę.
"Obniżka ratingu wydaje się nie być zaskoczeniem, bowiem Węgry są obecnie najbardziej zadłużonym krajem Europy Wschodniej. Decyzję agencja argumentuje właśnie tym faktem oraz zwiększonym ryzykiem, że Węgrom nie uda się osiągnąć celów fiskalnych" - stwierdził analityk TMS Brokers Mariusz Zielonka.
Dodał, że obniżka ratingu nie jest zaskoczeniem. "Wydaje się, że kryzys zadłużeniowy całkowicie wymknął się spod kontroli europejskich decydentów. Mimo czwartkowych zapewnień o szybkim wdrażaniu planu przyjętego na ostatnim spotkaniu przywódców strefy euro, przyszłość maluje się w bardzo czarnych barwach, zważywszy na fakt, że inwestorzy ostatnio +karmieni są+ jedynie zapowiedziami, a nie faktycznymi działaniami" - ocenił analityk.
Pozytywne dane GUS dotyczące sprzedaży detalicznej okazały się neutralne dla inwestorów handlujących w Warszawie. GUS podał, że w październiku sprzedaż zwiększyła się w ujęciu rocznym o 11,2 proc. Rynek oczekiwał wzrostu o 10,3 proc.
Na rynku walutowym na wartości traciło euro wobec dolara. Ok. 12.30 za wspólną walutę płacono 1,3243 dolara (rano przeszło 1,33 dol.). Do głównych walut traci też złoty, ok. 12.30 euro kosztowało 4,52 zł, dolar 3,41 zł, a szwajcarski frank 3,68 zł.
"Wspólna waluta jest obecnie najdroższa (do złotego - PAP) od 23 września, czyli od pierwszej z całej serii interwencji Narodowego Banku Polskiego" - wskazał analityk X-Trade Brokers Marcin Kiepas.
"Złoty od tygodni traci na fali pogłębiającego się pesymizmu na rynkach globalnych, mającego swe źródła w rosnących obawach o to, czy europejscy politycy są w stanie podjąć odważne decyzje, zmierzające do zakończenia kryzysu zadłużenia w strefie euro" - ocenił analityk.
Ponadto stwierdził, że systematycznie pogarszające się nastroje na rynkach globalnych dotykają nie tylko złotego, ale większość walut krajów uważanych za rynki wschodzące.
Ekonomiści Banku BPH oceniają, że w piątek złoty nadal będzie się osłabiał do głównych walut. "Negatywnie na notowania złotego będzie zapewne wpływać silny trend aprecjacyjny dolara względem euro (umacnianie się dolara wobec euro - PAP) oraz decyzja Moody’s o obniżce ratingu Węgier, która uderzyła w notowania forinta. (...)Spodziewamy się wzrostu kursu euro/złoty do 4,54" - napisali ekonomiści Banku BPH w komentarzu. (PAP)