Członek ETO Augustyn Kubik poinformował podczas piątkowej konferencji prasowej w Warszawie, że ETO ocenił, że roczne sprawozdanie finansowe za 2011 r. rzetelnie przedstawia sytuację finansową Unii Europejskiej oraz wyniki jej transakcji i przepływy pieniężne za badany rok.

Błędy stwierdzono natomiast w płatnościach zrealizowanych z budżetu UE na 2011 r. Poziom błędu oceniono na 3,9 proc.; rok wcześniej było to 3,7 proc. "Błąd to nie jest synonim oszustwa" - zastrzegł Kubik. "Ocena Trybunału oznacza, że przy wydatkowaniu 3,9 proc. wartości budżetu nie przestrzegano obowiązujących zasad. Najczęściej dotyczyło to naruszenia zasad udzielania zamówień publicznych, ujmowania niekwalifikowanych kosztów, nieprawidłowego obliczenia wnioskowanych kosztów w projektach współfinansowanych przez Unię. W rolnictwie dotyczyło to zawyżenia powierzchni gruntów deklarowanych przez rolników do dopłat bezpośrednich" - wyjaśnił członek ETO.

Dodał, że najbardziej narażonym na nieprawidłowości obszarem wydatków był w ubiegłym roku ten związany z rozwojem obszarów wiejskich, środowisko naturalne, rybołówstwo i zdrowie, gdzie poziom błędu sięgnął 7,7 proc. Drugim obszarem był ten dotyczący polityki regionalnej, energii i transportu, gdzie wyniósł on 6,0 proc.

Wśród błędów, do jakich dochodziło przy rozdzielaniu unijnych pieniędzy, Augustyn Kubik wskazał m.in. przykład hodowcy, któremu przyznano premię specjalną za 150 owiec. Dopiero podczas kontroli na miejscu kontrolerzy Trybunału stwierdzili, że człowiek ten nie posiada ani jednej owcy. Kubik nie ujawnił, w którym kraju członkowskim to było. Zastrzegł jednak, że było to ewidentne oszustwo, które zgłoszono odpowiednim służbom.

Inne przykłady błędów - to zakwalifikowanie zalesionej, pełnej kamieni działki jako pastwisko, albo przyznanie dotacji na laboratorium służącego do przetwórstwa owoców. Kontrolerzy Trybunału stwierdzili jednak, że w miejscu laboratorium stoi zwykły budynek mieszkalny. Innym przykładem była budowa gazociągu, na którą udzielono zamówienia z wolnej ręki, choć było to niezgodne z prawem zarówno unijnym, jak i krajowym.

Pytany, jak to się ma do płatności realizowanych w Polsce, Kubik zaznaczył, że Trybunał nie ocenia państw członkowskich, a ocena odnosi się jedynie do budżetu UE jako całości. Dodał jednak, że Trybunał zbadał polski system nadzoru nad rozdzielaniem unijnych pieniędzy i uznał go za skuteczny.

Jak poinformował dziennikarzy wiceminister rozwoju regionalnego Konrad Niklewicz, do tej pory (stan na 22 października br.) do Komisji Europejskiej trafiły łącznie dla wszystkich programów operacyjnych z Polski 943 deklaracje wydatków i wnioski o płatność. "KE wycofała siedem deklaracji - sześć w ramach programu Innowacyjna Gospodarka i jedną deklarację w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego woj. Warmińsko-Mazurskiego, co stanowi 0,74 proc. łącznie złożonych do KE deklaracji" - wyjaśnił Niklewicz.

her/ je/ gma/