Tak wskazał WSA w Gliwicach w wyroku z 15 grudnia 2014 r. W przedmiotowej sprawie w toku kontroli przeprowadzonej przez funkcjonariuszy celnych w spółce pobrane zostały próbki produkowanych wyrobów na bazie alkoholu etylowego całkowicie skażonego. Poboru próbek wyrobów produkowanych przez spółkę dokonano w tym samym dniu, w identyczny sposób, tj. na podstawie normy zakładowej. Zgodnie z tą normą próbkę do badań pobiera się po odstaniu, z losowo wybranych zamkniętych paletopojemników znajdujących się w magazynie wyrobów gotowych przeznaczonych do sprzedaży, zaczerpując posiadany czysty pojemnik metalowy (czerpak) przez górny otwór paletopojemnika otrzymując próbkę przekrojową z górnej warstwy (około 1/3 wysokości pojemnika) słupa cieczy zawartego w pojemniku.
Badania dwóch wyrobów przeprowadziło laboratorium celne. Badanie pierwszego wyrobu nie wykazało nieprawidłowości. Natomiast w przypadku drugiego wyrobu stwierdzono zbyt niski udział skażalników w gotowym produkcie.
Pozostałe dwie próbki wyrobów przekazano z kolei do innego laboratorium celnego, w celu przeprowadzenia kolejnych badań. Z tych badań wynikało, że zawartość skażalników w próbkach była niewystarczająca, aby alkohol etylowy uznać za skażony zgodnie z obowiązującymi przepisami.
Naczelnik urzędu celnego określił więc spółce zobowiązanie podatkowe w podatku akcyzowym. Organ uznał, że spółka dokonała czynności podlegającej opodatkowaniu tym podatkiem, to znaczy użyła do produkcji odczynnika wyrobu akcyzowego (alkoholu etylowego) bez zachowania warunku uprawniającego do zwolnienia od akcyzy. Warunkiem tym było całkowite skażenie alkoholu etylowego środkami dopuszczonymi do skażania alkoholu etylowego.
Spółka się jednak odwołała zarzucając odnoszenie wyników badania próbki pobranej z jednego paletopojemnika do wszystkich sześciu paletopojemników, choć badanie jednego z dwóch przebadanych paletopojemników (czyli 50 proc. zakresu objętego kontrolą), wykazało, że produkt zawierał alkohol należycie skażony. Zdaniem spółki, istnienie rozbieżności w wynikach badań wykonanych przez organy celne wymagało powołania biegłego.
W trakcie prowadzonego postępowania odwoławczego spółka przesłała wniosek dowodowy wraz z pismem sporządzonym przez dr inż. z Katedry Technologii Chemicznej Organicznej i Petrochemii na Wydziale Chemicznym Politechniki Śląskiej. Z przesłanej ekspertyzy wynikało, że: w razie braku dokładnego wymieszania będą występować różnice zawartości skażalników w zależności od miejsca poboru próbki, budowy zbiornika, czasu, jaki upłynął od dokonania skażenia oraz od warunków transportu. Wyniki badania może również wypaczać nienależyte wymieszanie skażalników z alkoholem etylowym przez jego producenta.
Dyrektor Izby Celnej nie znalazł jednak podstaw do zmiany lub uchylenia zaskarżonej decyzji, a sprawa trafiła do WSA.
Istota prowadzonego w tej sprawie sporu sprowadzała się więc do ustalenia faktycznego, czy alkohol etylowy użyty przez spółkę do produkcji był całkowicie skażony, czy też warunku tego nie spełniał. Zdaniem Sądu stan faktyczny sprawy nie został wyjaśniony w sposób dostateczny dla jej załatwienia, a dokonane przez organy celne ustalenia budzą wątpliwości.
Pierwsza wątpliwość sądu dotyczyła sposobu pobrania próbek do badania. Bez wątpienia sposób pobrania próbek materiału powinien być taki, by były one reprezentatywne dla badanego produktu, by gwarantował rzetelne jego zbadanie i wyniki odpowiadające rzeczywistemu składowi chemicznemu. Sposób ten powinien być zgodny z zasadami wiedzy chemicznej i w tym postępowaniu powinien być ustalony.
Fiskus twierdził, że przyjęto taki sposób, jaki spółka wskazała w normie zakładowej oraz, że czynności dokonali doświadczeni i przygotowani fachowo pracownicy Referatu Dozoru Urzędu Celnego. Zdaniem sądu nadal jednak nie wiadomo, jakie wymogi wynikają z nauki i czy norma zakładowa i wiedza pracowników są z nimi zgodne. Powinno być zatem ustalone, czy zgodnie z zasadami wiedzy chemicznej pobranie do badania próbki płynu, który, taki jak ten, jest mieszaniną kilku związków chemicznych, powinno nastąpić po jego zamieszaniu, czy też nie jest to konieczne. Ustalenie to było możliwe do dokonania albo poprzez zadanie takiego pytania autorom wyników badań dokonanych w laboratoriach celnych, albo w drodze opinii biegłego, tym bardziej, że z prywatnej opinii pracownika Politechniki Śląskiej wynika, że brak wymieszania może wypaczyć wynik badania.
Organy celne nie sięgnęły do wiedzy specjalistycznej. Istotne jest więc ustalenie tego, w jaki sposób, zgodnie z wiedza naukową, próbki te powinny być pobrane. Nie wiadomo też, czy norma zakładowa jest z tym zgodna. Zdaniem sądu, ewentualna wadliwość normy zakładowej w tym zakresie nie zwalnia organu z obowiązku dokładnego wyjaśnienia stanu faktycznego wynikającego z art. 122 i art. 187 Ordynacji podatkowej.
Zdaniem sądu, wyjaśnienia ze strony fiskusa wymaga również kwestia rozbieżnych wyników badań przeprowadzonych przez dwa laboratoria. Czy rozbieżność ta przekreśla ich wartość dowodową, jak twierdzi spółka, podnosząc, że skoro badano te same próbki, to wyniki badań powinny być takie same - tu również brak konkretnego odniesienia się do tego zarzutu, tak jak w poprzednim przypadku z uwzględnieniem wiedzy fachowej.
Sąd uchylił decyzję organów celnych.
Wyrok WSA w Gliwicach z 15 grudnia 2014 r., sygn. akt III SA/Gl 758/14
Omówienie pochodzi z programu Lex Administracja Skarbowa