Polski Ład, którym rząd Zjednoczonej Prawicy wprowadził od 1 stycznia 2022 r. zmiany w sposobie opłacania składki na ubezpieczenie zdrowotne (odchodząc tym samym od możliwości odliczania od podatku dochodowego 7,75 proc. z 9 proc. zapłaconej składki zdrowotnej) okazał się porażką rządu. Po fali krytyki ze strony profesjonalistów rządzący usiłowali ratować reformę zwaną Polskim Ładem zmianą przepisów w trakcie roku podatkowego (od 1 lipca). Teraz okazuje się, że w Ministerstwie Zdrowia trwają prace nad dalszą zmianą prawa w tym zakresie.

- Wspólnie z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych oraz Ministerstwem Finansów prowadzimy analizy dotyczące uproszczenia zasad poboru składki zdrowotnej od osób prowadzących pozarolniczą działalność gospodarczą. Prace te nie przewidują rezygnacji z  powiązania podstawy wymiaru składki z rzeczywistym dochodem przedsiębiorców i powrotu do obowiązującego do 1 stycznia 2022 r. systemu opartego na ryczałtowej (stałej - niezależnej od osiąganego dochodu) wysokości składki zdrowotnej – przekazało serwisowi Prawo.pl Ministerstwa Zdrowia. 

Czytaj również: Składka zdrowotna – niesprawiedliwy podatek, który powinien trafić do Trybunału

Uproszczenie, czyli co?

Jak twierdzi resort zdrowia, w wyniku dotychczasowych analiz, uwzględniających możliwości systemów informatycznych ZUS oraz założenia opierające się na uproszczeniu systemu rozliczeniowego, ułatwieniu weryfikacji prawidłowości zapłaconej składki i racjonalnemu wydatkowaniu środków publicznych, podjęto decyzję o kontynuowaniu prac nad ścisłym powiązaniem podstawy składki zdrowotnej z jednym z parametrów podatkowych, obliczanych w ramach PIT. Takie rozwiązanie pozwoliłoby na spełnienie postulatów.

Czytaj w LEX: Podstawa wymiaru składki na ubezpieczenie zdrowotne – pojęcie dochodu >>>

MZ przyznaje, że taki kierunek prac musi uwzględniać pogłębione analizy obecnie występujących przeszkód normatywnych w zbliżeniu podstawy składki zdrowotnej i podstawy PIT. - Proponowane jest opracowanie nowelizacji o charakterze systemowym, której wejście w życie byłoby możliwe od 1 stycznia 2025 r. Trzeba uwzględnić czas niezbędny na wdrożenie zmian w systemach informatycznych ZUS – przekazało nam ministerstwo. Co ciekawe, w styczniu 2023 r. MZ poinformowało Rzecznika Praw Obywatelskich, że uproszczone przepisy mają zacząć obowiązywać od 1 stycznia 2024 r. 

Czytaj w LEX: Korekta składek ZUS, a podatek dochodowy od osób fizycznych >

Zdaniem Przemysława Hinca, doradcy podatkowego i członka zarządu w kancelarii PJH Doradztwo Gospodarcze, „kontynuowanie prac nad ścisłym powiązaniem podstawy składki zdrowotnej z jednym z parametrów podatkowych, obliczanych w ramach PIT sugeruje, że albo ustawodawca chce odejść od oskładkowania dochodu na rzecz oskładkowania przychodu, albo zamierza trwać dalej w pięciosegmentowym systemie obliczania, poboru i odprowadzania tzw. składki zdrowotnej – osobnym dla podatników opłacających podatek dochodowy na zasadach ogólnych, osobnym dla płacących podatek liniowy, jeszcze innym dla ryczałtowców, innym dla kartowiczów i jeszcze inaczej liczonym dla pracowników. - W tym drugim przypadku można z całą odpowiedzialnością określić to działanie jako pudrowanie bubla – mówi Przemysław Hinc. I dodaje: - Systemy informatyczne ZUS udało się Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych dostosować do zmian wynikających z tzw. Polskiego Ładu w ciągu zaledwie kilku miesięcy od uchwalenia ustawy przez Sejm. Trudno więc znaleźć merytoryczne powody dla opóźnienia wejścia w życie zmian, które mogłyby okazać się dla przedsiębiorców korzystne. No chyba, że te zmiany jednak wcale korzystne nie będą. Szkoda, że przed wprowadzeniem zmian w sposobie oskładkowania, nikt z decydentów nie pokusił się o pogłębioną analizę w tym zakresie i nie był skory wysłuchać ekspertów, ani usłyszeć głosu przedsiębiorców.

Co więcej, zdaniem Przemysława Hinca, teraz nie ma ani przeszkód normatywnych, ani dyrektywalnych, by zmiany, o ile mają realizować choćby część postulatów przedsiębiorców w zakresie ubezpieczenia zdrowotnego, wprowadzić już od 1 stycznia 2024 roku. - Są za to niedostatki natury poznawczej i funkcjonalnej. Bo przecież jak inaczej nazwać taki stan, gdy tzw. składkę na ubezpieczenie zdrowotne płaci się choćby od wyprzedaży środków trwałych – wskazuje.

Zobacz zestawienie w LEX: Mały ZUS - składki na ubezpieczenie społeczne dla osób rozpoczynających działalność >

 

Cena promocyjna: 99 zł

|

Cena regularna: 99 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 0 zł


Kiedyś składka zdrowotna, dziś – podatek zdrowotny

- Zgodnie z polskim systemem ubezpieczenia zdrowotnego,  wszystkie osoby, które mają tytuł do ubezpieczenia muszą opłacać chociaż minimalną składkę zdrowotną, w zamian za możliwość korzystania ze świadczeń finansowanych przez publicznego płatnika (NFZ). Tym samym przedsiębiorca w miesiącach, w których ponosi wysokie koszty prowadzenia działalności lub osiąga minimalny dochód, obowiązany jest opłacić składkę zdrowotną liczoną od minimalnego wynagrodzenia za pracę (w 2023 roku minimalna składka wynosi 314,10 zł). W przypadku składki zdrowotnej nigdy nie był określony jej górny limit. Rozwiązanie to byłoby niezgodne z założeniami reformy Polskiego Ładu, która powiązała wysokość składki z realnymi dochodami ubezpieczonego – przekazał nam resort zdrowia.

Czytaj w LEX: Składki na ubezpieczenie społeczne przedsiębiorców i osób współpracujących w 2023 r. >

Przemysław Hinc nie ma jednak wątpliwości, że sposób określenia podmiotu zobowiązanego do poniesienia ciężaru tzw. składki na ubezpieczenie zdrowotne, przedmiot oskładkowania, powstanie obowiązku zapłaty składki, podstawa oskładkowania, stawki składki oraz reguły dotyczące praw i obowiązków Zakładu Ubezpieczeń Społecznych oraz NFZ, ubezpieczonych i płatników, obecnie tożsame są z tymi, które dotyczą podatków, stąd słuszna jest teza, że w obecnym kształcie tzw. składka na ubezpieczenie zdrowotne jest parapodatkiem dochodowym/przychodowym.

Zobacz zestawienie w LEX: Składka na ubezpieczenie zdrowotne osób prowadzących i rozpoczynających działalność gospodarczą >

Co więcej, jak wskazuje Hinc, danina publiczna funkcjonująca dziś pod eufemistycznie brzmiącą nazwą „składki zdrowotnej”, w rzeczywistości jest podatkiem płaconym od podatku, gdyż podatek dochodowy co do zasady płaci się tu od dochodu już wydatkowanego na zapłatę składki zdrowotnej. Nieco inaczej przedstawia się to w przypadku osób opłacających podatek dochodowy w formie zryczałtowanej i podatku liniowego. Jedynie w przypadku osób opłacających podatek w formie karty podatkowej składka ta wciąż zachowuje swoją pierwotną formę.

- Brak ograniczenia składki w przypadku poniesienia przez przedsiębiorcę straty lub osiągnięcia niewielkiego dochodu oznacza, że pochłania ona znaczną część wypracowanego dochodu albo wręcz oskładkowanie straty. Brak tutaj mechanizmu ograniczającego wysokość składki do wysokości zaliczki na podatek dochodowy. A to oznacza, że osoby chcące sobie dorobić, muszą liczyć się z tym, że nierzadko będą pracowały na sfinansowanie składki zdrowotnej i po jej zapłacie już nic, albo zgoła niewiele im zostanie – zauważa Przemysław Hinc. I tłumaczy, że brak górnego limitu rocznej podstawy wymiaru składek na tzw. ubezpieczenie zdrowotne, podobnego jak w przypadku składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe, gdzie podstawa ta nie może w roku kalendarzowym przekroczyć trzydziestokrotności prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego w gospodarce narodowej na dany rok kalendarzowy oznacza, że państwo składkę tę pobiera bez jakichkolwiek ograniczeń, ale w zamian nic więcej nie oferuje. - To również pokazuje, że nie mamy do czynienia ze składką ubezpieczeniową, ale zwykłym quasi podatkiem liniowym, tyle że odprowadzanym nie bezpośrednio do budżetu państwa, ale poprzez ZUS do innego funduszu – mówi Przemysław Hinc. I wyjaśnia: - O ile faktycznie składka zdrowotna przed rokiem 2022 nie miała górnego limitu i nie miała też dolnego, to nie miała ich dlatego, że była obliczana procentowo od podstawy, którą stanowiło 7,75 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia i nie mogła być niższa lub wyższa od kwoty 9 proc. podstawy wymiaru składki na ubezpieczenie społeczne. Podnoszenie argumentu odnoszącego się do lat wcześniejszych to zwykła kazuistyka.

 


Co zmienić aby nie zepsuć

- Jeszcze przed 2022 r., tzn. kiedy "polski Ład" był jeszcze projektem, mówiliśmy co należy - punkt po punkcie - poprawić w kwestii składki zdrowotnej, ale wtedy rządzący "wiedzieli lepiej". Teraz też pewnie będą "wiedzieli lepiej" – mówi serwisowi Prawo.pl dr Tomasz Lasocki, adiunkt na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. I przyznaje, że po wejściu w życie Polskiego Ładu, a wraz z nim - nowych zasad opłacania składki zdrowotnej, powrót do odliczania zapłaconej składki od podatku dochodowego będzie o tyle trudny, że trzeba byłoby znowu uszczuplić wpływy z PIT. – Przysłowiowe mleko zostało już rozlane, ale mój postulat jest taki, że trzeba po prostu napisać ustawę o podatku zdrowotnym. Od początku. Bez rewolucji, jeśli chodzi o treść, ale ona musi być spójna tak, żeby było wiadomo, kto, od czego i za co płaci – zaznacza dr Lasocki. I dodaje: - Owszem, w obecnej ustawie o ubezpieczeniu zdrowotnym jest mowa o tym, że jest NFZ, że są składki, a także to, kto ma prawo do świadczeń, a kto nie. Tak więc musiałaby to być grubsza reforma, ale - moim zdaniem – jeśli ministerstwo już chce coś zrobić na porządnie, to kosmetyka nadal nie naprawi tych wszystkich problemów.

Chyba, że – jak zastrzega dr Lasocki - są w budżecie państwa pieniądze, bo teraz okazuje się, że pieniądze na wszystko są, to może faktycznie należy wrócić do odliczania składki zdrowotnej, tylko zwiększyć stawkę w PIT, wprowadzając pełne odliczenie składki zdrowotnej, czyli 9 proc. tak, aby te dwie daniny ze sobą się pokrywały. - Jest co poprawiać, tyle że uważam, że rządzący zajmą się tylko największymi absurdami, które zostały im wypunktowane, a nie tym, żeby od początku do końca dobrze napisać ustawę – twierdzi dr Lasocki. 

Za gruntowną reformą składki zdrowotnej dla przedsiębiorców opowiada się również Polskie Towarzystwo Gospodarcze. - Proponujemy, aby zmiany zostały przeprowadzone na dwóch komplementarnych wobec siebie płaszczyznach. Po pierwsze, powinna istnieć możliwość całkowitego odliczenia składki zdrowotnej od podatku. Po drugie, musi być ustalony górny limit kwotowy tej składki – napisało PTG w swoim stanowisku. Obecnie funkcjonujący system PTG uważa  za głęboko niesprawiedliwy, w szczególności wobec małych podmiotów prowadzących działalność gospodarczą. - Składka zdrowotna stała się de facto podatkiem, który uderza w osoby podejmujące ryzyko pracy na swoim. Ten parapodatek dotyka zwłaszcza tych zaczynających przygodę z biznesem (a więc często ludzi młodych) oraz najmniejszych (a zatem najsłabszych) przedsiębiorców – czytamy w stanowisku Polskiego Towarzystwa Gospodarczego.

Czytaj też w LEX: Odwołanie stanu zagrożenia epidemicznego a prawa i obowiązki pracodawców >