W Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej trwają prace nad projektem ustawy o ochronie osób zgłaszających naruszenia prawa (nr UC1). W piątek odbyło się kolejne spotkanie strony rządowej z partnerami społecznymi. Rzecznik Praw Obywatelskich, który w najnowszej wersji projektu wskazany został jako instytucja centralna zajmująca się udzielaniem wsparcia osobom zgłaszającym naruszenia prawa i przyjmowaniem zgłoszeń, powinien otrzymać pieniądze na dostosowanie urzędu do nowych wyzwań, w tym dodatkowe etaty w związku z realizacją nowego zadania wynikającego z implementacji dyrektywy 2019/1937. Nowe przepisy mają wejść w życie po upływie miesiąca od ich ogłoszenia w Dzienniku Ustaw, a realizacja obowiązku ustalenia procedury przyjmowania zgłoszeń zewnętrznych albo procedury zgłoszeń zewnętrznych przez Rzecznika Praw Obywatelskich albo organ publiczny –  w terminie miesiąca od dnia wejścia w życie ustawy. Szkopuł jednak w tym, że choć rząd miał świadomość, że dostosowanie polskich przepisów do prawa unijnego będzie traktowane priorytetowo, to w budżecie Biura RPO na 2024 r. pieniędzy na ten cel nie przewidział.  

Czytaj również: Przedsiębiorcy chcą konsultacji publicznych projektu ustawy o sygnalistach>>

 

Dostosowanie prawne, informatyczne i organizacyjne wymaga czasu…

Jak podkreśla w uwagach do projektu Marcin Wiącek, Rzecznik Praw Obywatelskich, zgodnie z pierwszymi czterema wersjami projektu tej ustawy, RPO miał być „organem centralnym” w ramach systemu ochrony sygnalistów. W Biurze RPO prowadzone były prace dostosowawcze mające na celu przygotowanie urzędu do wyzwań prawnych, informatycznych i organizacyjnych związanych z powierzeniem Rzecznikowi tej funkcji. Potem, w grudniu 2022 r. (po 14 miesiącach prac legislacyjnych), zastąpiono w projektowanej ustawie Rzecznika Praw Obywatelskich, mającego pełnić rolę organu przyjmującego zgłoszenia zewnętrzne i udzielającemu zgłaszającym wsparcia – Państwową Inspekcją Pracy. To spowodowało zarzucenie w BRPO dalszych prac dostosowawczych. 4 stycznia 2024 r. RPO otrzymał „na roboczo” z Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (które odpowiada za tę ustawę) nową wersję projektu ustawy o ochronie osób zgłaszających naruszenia prawa, przywracającą RPO jako centralny organ w obszarze ochrony sygnalistów i przyjmowania zgłoszeń zewnętrznych.

Zobacz też LEX News: Rola mediacji jako elementu polityki compliance w firmach wdrażających procedury zgłaszania naruszeń prawa >

 - Aktualnie projekt ustawy jest przedmiotem ponownych analiz i obliczeń prowadzonych w BRPO oraz trwa procedura powołania nowego koordynatora, którego zadaniem będzie pilotowanie prac dostosowawczych w zakresie wyzwań prawnych, organizacyjnych i informatycznych, jakie stawia przed urzędem RPO projektowana ustawa. Zasadnicza uwaga dotyczy przewidzianych w niniejszym projekcie terminów: wejścia w życie ustawy (art. 63 przewidujący jednomiesięczne vacatio legis) oraz realizacji obowiązku ustalenia procedury przyjmowania zgłoszeń zewnętrznych (art. 62 przewidujący jednomiesięczny okres dostosowawczy w tym zakresie liczony od dnia wejścia ustawy w życie) - czytamy w stanowisku RPO. 

Według Rzecznika okresy te nie pozwalają na właściwe uruchomienie w BRPO systemu ochrony sygnalistów, spełniającego kryteria przewidziane w ustawie, a co za tym idzie prawidłowe wykonywanie nałożonych na RPO obowiązków. Zdaniem RPO terminy te należy wydłużyć do 3 miesięcy, liczonych od dnia wejścia ustawy w życie, albowiem wcześniej BRPO nie będzie w stanie przygotować się merytorycznie i organizacyjnie do wykonywania powyższych zadań. - Vacatio legis wynoszące jeden miesiąc i brak przepisów realnie odraczających w czasie wykonywanie kompetencji w zakresie przyjmowania zgłoszeń zewnętrznych, nie pozwalają na dostosowanie organizacji Biura Rzecznika Praw Obywatelskich do nowych zadań – napisał Marcin Wiącek.

Czytaj też w LEX: Warunki skuteczności ochrony sygnalistów - uwagi na tle dyrektywy 2019/1937 >

 

Cena promocyjna: 111.2 zł

|

Cena regularna: 139 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 139 zł


…i pieniędzy

- W budżecie na 2024 nie było zaplanowanych środków na to zadanie. Wysokość środków potrzebnych do uruchomienia nowego zadania została wstępnie oszacowana i przekazana do ujęcia w OSR – przekazała nam Monika Okrasa, dyrektor Zespołu Kontaktów z Mediami i Komunikacji Społecznej Biura Rzecznika Praw Obywatelskich.

Z tego też powodu skutki finansowe projektowanej ustawy stanowią ważny element stanowiska RPO, w którym Rzecznik podkreślił, że już sam proces uruchomienia środków finansowych z rezerwy budżetowej, rekrutacji nowych pracowników (zgodnie z OSR – 20 etatów), przeszkolenia ich oraz przeprowadzenie niezbędnych prac organizacyjnych (w tym pozyskanie nowej powierzchni biurowej – Biuro nie posiada miejsca dla 20 nowych pracowników, wyposażenie stanowisk pracy) wymagają wprowadzenia zaproponowanego przepisu dostosowującego.

- Roczny koszt 20 etatów nowych pracowników wynosił będzie 2 844 851,76 zł w „zerowym” roku obowiązywania ustawy, a w latach kolejnych 3 079 621,08 zł (wraz z dodatkowym wynagrodzeniem rocznym, w tym: - 2 348 400,00 zł wynagrodzenia w „zerowym” roku, a w kolejnych latach 2 542 200,00 zł wynagrodzenia wraz z dodatkowym wynagrodzeniem rocznym, - 496 451,76 zł pochodne od wynagrodzeń w pierwszym roku, a w latach kolejnych: 537 421,08 zł. Biorąc pod uwagę wskaźniki inflacji oraz zapowiadaną podwyżkę wynagrodzeń pracowników sfery budżetowej zakładamy średnie wynagrodzenie jednej osoby brutto na poziomie 9500 zł (zamiast 8300 zł wskazanej w OSR). Przygotowanie RPO do wykonywania zadań wynikających z projektu będzie wymagało podjęcia działań dotyczących przygotowania stanowisk pracy. Szacowany koszt wyposażenia i uruchomienia nowych stanowisk pracy (m.in. sprzęt komputerowy, oprogramowanie, meble, licencje) to wydatki jednorazowe w wysokości 450 000 zł. Wydatki związane z najmem pomieszczeń biurowych oraz stałym utrzymaniem infrastruktury i oprogramowania, a także zakupem materiałów biurowych, szkoleń pracowniczych itp. to roczne koszty szacowane na 850 000 zł – czytamy w stanowisku Rzecznika.

Podsumowując, w roku „zerowym” wydatki te wyniosą 4,1 mln zł, a w roku kolejnym – 3,9 mln zł. - Kwoty te należy wpisać do projektu ustawy w celu stworzenia możliwości ich niezwłocznego uruchomienia przez RPO po opublikowaniu ustawy w Dzienniku Ustaw z rezerwy budżetowej będącej w dyspozycji Ministra Finansów. W dalszych latach obowiązywania ustawy budżet RPO należało będzie zwiększać o kwoty związane z nowym zadaniem – wskazuje Marcin Wiącek.

 


Czy i gdzie są pieniądze na ochronę sygnalistów?

Pytanie, czy pieniądze na wdrożenie ustawy o sygnalistach zostały w ogóle przewidziane w tegorocznym budżecie, a jeśli tak, to czy nie zostały zapisane w planie finansowym instytucji, która przez poprzedni rząd przewidziana była do obsługi zgłoszeń, czyli Państwową Inspekcję Pracy. O takiej możliwości usłyszeliśmy nieoficjalnie od osoby zaangażowanej w prace nad projektem ustawy. W piątek informacje te staraliśmy zweryfikowani zarówno w PIP, jak i w Ministerstwie Finansów, ale odpowiedzi na nasze pytania do czasu publikacji nie otrzymaliśmy.     

- Nie można tworzyć rozwiązań, które mają pomagać konkretnym ludziom, wyznaczać instytucję do udzielania tej pomocy i nie dawać jej zasobów do realizacji tego zadania – mówi serwisowi Prawo.pl dr hab. Grzegorz Makowski z Fundacji im. Stefana Batorego i SGH. I dodaje: - Jedynym wyjściem jest albo przesunąć moment wejścia w życie przepisów dotyczących Rzecznika Praw Obywatelskich na koniec roku, albo wymyślić sposób na przekazanie RPO pieniędzy na organizację i etaty dla nowych pracowników.

- W finansach publicznych mamy zasadę nieprzekraczalności wydatków. W momencie, gdy pojawiają się nowe inicjatywy, które wymagają finansowania w ramach budżetu państwa, wówczas zapewnienie tego finansowania możliwe jest albo poprzez przesunięcia budżetowe, albo - gdy to nie wystarcza - konieczna jest nowelizacja ustawy budżetowej. W tym konkretnym przypadku popełniono błędy. Ja rozumiem, że nowy rząd „odziedziczył” projekt ustawy budżetowej na 2024 r. po poprzednikach, i że czasu na jego uchwalenie nie było dużo, ale w trakcie prac nad ustawą budżetową było wiadomo, że musimy pilnie wdrożyć ustawę o sygnalistach. Znane były też jej skutki finansowe. Nieprzewidzenie ich w budżecie instytucji, która ma być organem centralnym w realizacji tej ustawy, to jest niedociągnięcie, którego można było uniknąć – mówi dr Bartosz Kubista, adwokat, doradca podatkowy, partner zarządzający w kancelarii GLC, asystent w Katedrze Prawa Finansowego Uniwersytetu Śląskiego.

Czytaj też w LEX: Ochrona interesu publicznego i ochrona sygnalistów w dyrektywie 2019/1937 >