Z sygnałów, jakie docierały do redakcji Prawo.pl, wynikało, że w kwestii powoływania dyrektorów oddziałów Zakładu Ubezpieczeń Społecznych dochodzi do nieprawidłowości. Nasi informatorzy wskazywali nie tylko na krótkotrwałe, bo dwu- czy trzymiesięczne okresy powołania, ale i przypadki powołań dyrektorów na dwa oddziały. Twierdzili też, że osoby powoływane niemal do samego końca okresu powołania  nie miały pewności, czy umowa zostanie z nimi przedłużona. – Doszło nawet do tego, że w jednym z przypadków zastanawiano się, czy następnego dnia będzie miał kto podpisać przelewy dla emerytów i rencistów – mówi jeden z naszych rozmówców.

- Stosunki pracy z powołania wymyślił Józef Stalin. One przyszły do nas z prawa radzieckiego zaraz po wojnie. Było powołanie-odwołanie, w myśl zasady: jest człowiek – jest problem, nie ma człowieka – nie ma problemu – mówi nam dr hab. Stefan Płażek, adiunkt na Uniwersytecie Jagiellońskim. I dodaje: - Tego nigdy wcześniej nie było. Ani w naszym przedwojennym prawie, ani też na Zachodzie Europy nie stosuje się stosunków pracy z powołania, czyli bez żadnej ochrony i wymuszających przez to całkowitą lojalność w stosunku do uznaniowo działającego suwerena politycznego, bo temu te stosunki służą. Tymczasem przeżywają one swój renesans. To nie jest zarzut tylko pod adresem tej koalicji, ale to PiS był złowrogim kontynuatorem dzieła Stalina, dlatego że to on powprowadzał te stosunki pracy z powołania na bardzo wiele stanowisk, gdzie wcześniej ich nie było, do służby cywilnej, do administracji sądowej i jeszcze w wiele innych miejsc. Obecna władza, która wtedy się oburzała, teraz zamiast to usuwać, z tego korzysta.

Czytaj również: Brak konkursów na wyższe stanowiska to nadal plaga>>

 

Powołanie jedną z form zatrudnienia

Zgodnie z art. 2 Kodeksu pracy (dalej: k.p.), pracownikiem jest osoba zatrudniona m.in. na podstawie powołania. Stosunki pracy z powołania zostały uregulowane w oddziale 1 rozdziału III k.p. W myśl jego art. 68 par. 1, stosunek pracy nawiązuje się na podstawie powołania w przypadkach określonych w odrębnych przepisach. Z kolei par. 1(1) stanowi, że stosunek pracy, o którym mowa w par. 1, nawiązuje się na czas nieokreślony, a jeżeli na podstawie przepisów szczególnych pracownik został powołany na czas określony, stosunek pracy nawiązuje się na okres objęty powołaniem.

Kodeks pracy przewiduje też powołanie na podstawie konkursu. Jak bowiem mówi art. 68(1) k.p., powołanie może być poprzedzone konkursem, choćby przepisy szczególne nie przewidywały wymogu wyłonienia kandydata na stanowisko wyłącznie w wyniku konkursu.

Stosunek pracy na podstawie powołania, zgodnie z art. 68(2) par. 1 k.p., nawiązuje się w terminie określonym w powołaniu, a jeżeli termin ten nie został określony - w dniu doręczenia powołania, chyba że przepisy szczególne stanowią inaczej.

Jeśli zaś chodzi o odwołanie, to pracownik zatrudniony na podstawie powołania może być w każdym czasie - niezwłocznie lub w określonym terminie - odwołany ze stanowiska przez organ, który go powołał. Dotyczy to również pracownika, który na podstawie przepisów szczególnych został powołany na stanowisko na czas określony (art. 70 par. 1 k.p.).

 

Nowość
Prawo pracy
-20%
Nowość

Krzysztof Baran

Sprawdź  

Cena promocyjna: 63.2 zł

|

Cena regularna: 79 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 55.3 zł


ZUS instytucją krótkoterminowych powołań

Zapytaliśmy ZUS m.in. o to, na jaki okres są powoływani dyrektorzy w ZUS, ilu jest dyrektorów na dwa oddziały, dlaczego okresy powołania są zróżnicowane i dlaczego dyrektorzy są powoływani na dwa-trzy miesiące.

- Zgodnie z Zarządzeniem nr 91 Prezesa Zakładu Ubezpieczeń Społecznych z dnia 4 listopada 2022 r. w sprawie określenia zasad powoływania, odwoływania oraz zatrudniania dyrektorów oddziałów w okresie od dnia 1 grudnia 2022 r. do dnia 30 listopada 2025 r. dyrektorzy oddziałów powoływani są na czas określony, nie dłuższy niż 36 miesięcy – przekazał nam Paweł Żebrowski, rzecznik prasowy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Jak podał, obecnie jest dwóch dyrektorów, którzy są dyrektorami w dwóch oddziałach. Chodzi o dyrektora Oddziału w Nowym Sączu, który jednocześni pełni obowiązki dyrektora Oddziału w Jaśle oraz o dyrektora III Oddziału w Warszawie, który jest też p.o. dyrektora Oddziału w Siedlcach.

Wcześniej, według danych na dzień 19 marca 2024 r., w pięciu oddziałach dyrektor oddziału pełnił jednocześnie obowiązki dyrektora oddziału w innej jednostce:

  1. Dyrektor Oddziału w Nowym Sączu – p.o. Dyrektor Oddziału w Jaśle,
  2. Dyrektor I Oddziału w Łodzi – p.o. Dyrektor Oddziału w Kielcach,
  3. Dyrektor Oddziału w Ostrowie Wlkp. – p.o. Dyrektor II Oddziału w Łodzi,
  4. Dyrektor III Oddziału w Warszawie – p.o. Dyrektor Oddziału w Siedlcach,
  5. Dyrektor Oddziału w Gorzowie Wlkp. – p.o. Dyrektor Oddziału w Szczecinie.

 

Według ZUS, okres powołania dyrektora oddziału jest uzależniony od oceny kończącej się kadencji, dokonywanej w kontekście stopnia realizacji zadań przez kierowaną jednostkę organizacyjną. Natomiast w przypadku pierwszego powołania długość tego okresu jest rekomendowana przez komisję rekrutacyjną na podstawie oceny kandydata rekomendowanego do zatrudnienia, w oparciu o wyniki osiągnięte w procesie naboru.

- Sytuacje, w których dyrektorzy oddziałów są powoływani na 2-3 miesiące, należą do wyjątków. Standardowo okres powołania dyrektora oddziału wynosi od 1 do 3 lat – zapewnia Paweł Żebrowski.

- Za prezes Uścińskiej było tak, że do ostatniej chwili trzymali takiego człowieka w niepewności i dzień lub dwa przed upływem terminu dawali umowę przedłużającą powołanie np. o miesiąc – mówi z kolei jeden ze związkowców działających w ZUS. Jak twierdzi, powołania na tak krótkie okresy wprowadziła prezes Uścińska. Zdarzały się powołania nie tylko na 2-3 miesiące, ale nawet na miesiąc. – Zarządzanie instytucją to domena kadry zarządzającej. Nam akurat dobrze się współpracowało z osobami powoływanymi na tak krótkie okresy – zaznacza.

Zapytaliśmy też Zakład, czy dyrektorzy nadzorujący pracę dwóch oddziałów otrzymują podwójne wynagrodzenie, a jeśli są wynagradzani w innej formie, to w jakiej i w jakiej wysokości. - W związku z powierzeniem dodatkowych zadań o wysokim stopniu złożoności lub odpowiedzialności dyrektorom oddziałów pełniącym tę funkcję w dwóch jednostkach przyznawany jest dodatek specjalny w wysokości do 40 proc. wynagrodzenia zasadniczego, zgodnie z zasadami określonymi w „Warunkach wynagradzania pracowników zarządzających w imieniu pracodawcy Zakładem Ubezpieczeń Społecznych”, wprowadzonych zarządzeniem nr 45 Prezesa ZUS z dnia 23 grudnia 2004 r., z późn. zm. – czytamy w przekazanej nam odpowiedzi.

 

Sprawdź również książkę: Prawo pracy >>


 

Idea powołania a rzeczywistość – czy trzeba sprawdzać osobę przed jej powołaniem?  

Zdaniem prof. dr hab. Arkadiusza Sobczyka, radcy prawnego, partnera zarządzającego w kancelarii Sobczyk & Współpracownicy, wykładowcy w Katedrze Prawa Pracy i Polityki Społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego, w samych powołaniach jest sensowna myśl, bo w administracji publicznej musi być element sprawstwa, a sprawstwo oznacza, że część ludzi musi liczyć się z tym, że nie ma pewności co do stabilności zatrudnienia. Powołania – które wszak istniały także przed wojną - wprowadzono właśnie po to, żeby w instytucjach publicznych, gdzie ten interes publiczny jest dużej wagi, nie okazało się, że przepisy pracownicze stabilizują zatrudnienie kosztem interesu publicznego – mówi prof. Sobczyk. Powołanie to wszak zatrudnienie i z reguły równocześnie przyznanie danej osobie statusu tzw. piastuna organu, czyli możliwości wykonywania władztwa administracyjnego. I tłumaczy: - Gdybyśmy położyli na stole powołanie, umowę o pracę i mianowanie, to przy mianowaniu wartością będzie stabilizacja jako gwarancja niezależności, a przy powołaniu – destabilizacja jako narzędzie efektywnego zarządzania państwem. Umowa o pracę będzie w środku.

Prof. Sobczyk przyznaje, że rzadko zajmuje się tego rodzaju sprawami, ale przypadki powołań, którymi się zajmował, dotyczyły osób, którzy byli zatrudnieni w instytucji wcześniej i po odwołaniu wracali na uprzednio zajmowane stanowisko. Nie zostawali więc na przysłowiowym lodzie. – Zasadniczo mogę więc zrozumieć to, że władztwo państwa w ramach struktur administracyjnych – a ZUS jest przecież częścią agendy rządowej – musi być silniejsze nad tym urzędnikiem. Osobną jednak kwestią jest to, do jakiego poziomu kadry kierowniczej powołania powinny być stosowane - podkreśla.

Pytany o to, czy uregulowany powinien zostać minimalny okres, na który można kogoś powołać, prof. Sobczyk mówi: - Zgadzam się z tym, że powielanie powołań krótkoterminowych jest takim elementem powiedziałbym „krótkiej smyczy” i nad tym można by się zastanowić. Intuicja podpowiada, że terminowość sama w sobie z założenia powinna być rzadka i zawsze powinna mieć swoją przyczynę, poza elementem próby czy „zastępstwa”.

- Do stosunków pracy z powołania nie stosuje się umów na okres próbny. Nie ma więc okresu próby. Pytanie zatem, czy powołanie powinno być w ogóle przewidywane dla osób brzydko mówiąc „niepewnych”. Jak sprawdzać osoby, które są powoływane na stanowiska? Wydaje mi się, że niestety formą sprawdzania jest powołanie na bardzo krótki czas - mówi serwisowi Prawo.pl dr hab. Monika Gładoch, prof. UKSW, kierownik Katedry Prawa Pracy, radca prawny. I przyznaje, że to trochę mija się z celem tego stosunku pracy, bo jednak powołanie powinno trwać dłuższy okres czasu. - Tym bardziej, że w każdym czasie możemy takiego pracownika odwołać i wtedy odpowiednio stosuje się przepisy dotyczące wypowiedzenia umowy, przy czym nie trzeba uzasadniać tego odwołania. Zastanawiam się więc, czy takie krótkie powołania nie są sposobem sprawdzania takich pracowników – zaznacza prof. Gładoch. I wskazuje: - Może trzeba byłoby się zastanowić,  czy przed powołaniem nie stworzyć jakiejś instytucji właśnie sprawdzenia pracownika i jego przygotowania do stanowiska, na które ma być powołany. Może to nie jest zły pomysł.

Jak jednak wskazuje, raczej nie powoływano na stanowiska kogoś, kto był niepewny, bo temu służą konkursy. – Konkurs w przypadku powołania może być ogłoszony w każdej sytuacji, bez względu na to, czy zgodnie z przepisem, konkurs jest obowiązkowy, czy nie – zaznacza prof. Monika Gładoch. Jak twierdzi, przeciwna byłaby wprowadzaniu ograniczeń w okresach, na jakich może być zawierany stosunek powołania.Zastanawiałabym się tylko nad tym, chociaż brzmi to abstrakcyjnie, czy zamiast konkursu albo w sytuacji, kiedy nie było konkursu, nie wprowadzić możliwości okresu próby. Wtedy byłaby to uczciwa sprawa: przejdziesz okres próby, wtedy okres powołania musi być odpowiednio długi. Bo to jest i tak bardzo niestabilny stosunek pracy. Najmniej stabilny ze wszystkich, ponieważ w każdym czasie można być odwołanym, a na dodatek można stracić miejsce pracy -  zaznacza. I jako przykład podaje powołanie dyrektorów szpitali przez starostów.

Prof. Gładoch przyznaje, że nie spotkała się z takim krótkim powołaniem. Zwłaszcza, że przecież taką osobę w każdej chwili można odwołać. – Owszem biegnie okres wypowiedzenia, ale on jest też uzależniony od okresu tego zatrudnienia – mówi. Nie wyklucza jednak, że taki krótki okres powołania może być rodzajem straszaka. – Innego sensu w tym nie widzę – zauważa. – Rozmawiamy o instytucji publicznej i tu nie powinno być takich krótkich powołań. To stwarza chaos i poczucie braku bezpieczeństwa. To jest bardzo ryzykowne. Moim zdaniem to jest działanie szkodliwe, ponieważ jest niezgodne z pewnymi zasadami. Po to jest instytucja powołania bez uzasadnienia, żeby można było odwołać taką osobę. W okresie wypowiedzenia ta osoba się przygotowuje, kończy pewne sprawy. Przy powołaniu na trzy miesiące takiej możliwości nie ma. To jest abstrakcja. To powinno być zgłoszone do jakiegoś organu nadzoru, bo pytanie, czy nie jest to jakaś forma nadużycia władzy publicznej - dodaje.

Czytaj również: W PIP też bez konkursów. 9 z 16 OIP to osoby pełniące obowiązki>>

 

Każdy system kocha stosunki z powołania?

Jak podkreśla dr hab. Płażek, kodeks pracy zezwala na stosowanie stosunków pracy z powołania, ale tylko w sytuacjach, gdy inne ustawy to dopuszczają. – Sam kodeks nie zawiera żadnego katalogu stosunków pracy z powołania, a zatem gdyby jedynym prawem był tylko sam Kodeks pracy, to te stosunki pracy z powołania by wymarły. Niestety to inne ustawy je wskrzeszają i jest tych ustaw coraz więcej. To jest sprzeczne z art. 153 Konstytucji, który mówi, że ma być służba cywilna, czyli pewien niezależny korpus urzędniczy rządzący się obiektywnymi zasadami. Tymczasem stosunek pracy nie rządzi się obiektywnymi regułami awansu oraz podnoszenia kwalifikacji i etyki zawodowej, tylko stosunek pracy spowalnia i rządzi się całkowitą uznaniowością. W związku z tym ten, kto został powołany jest wierny jak pies temu, kto go powołał. I zamiast budować swoje kwalifikacje, swoje umiejętności, stawać się dobrym urzędnikiem, buduje tylko swoją pozycję polityczną w stosunku do suwerena. Na tym to polega i dlatego te stosunki pracy z powołania są tak umiłowane przez każdy system – wskazuje dr hab. Stefan Płażek. Dlatego też, jak twierdzi, należałoby w ogóle zlikwidować stosunki pracy z powołania nie tylko z Kodeksu pracy, ale także ze wszystkich ustaw, które ich zawieranie dopuszczają.

Czytaj też w LEX: Płażek Stefan, Po co stosunki pracy z powołania? >

Nie udało się nam ustalić, co z zarządzeniem b. prezes ZUS zrobi Zbigniew Derdziuk, nowy prezes.

- Zobaczymy jak będzie teraz za prezesa Derdziuka. Trzeba dać mu szansę. Jak nie będzie nam po drodze, to pójdziemy na zwarcie, ale na razie czekamy – stwierdza związkowiec z ZUS.